#60

89 6 2
                                    

Niall

Wracam do hotelu i nie chce mi się nic. A nie. przepraszam, chcę być z Chanel. Chcę znowu mieć ją przy sobie ale oczywiście wszystko musiałem zepsuć i to w takim momencie kiedy powoli zaczynało się poprawiać. Zaraz moment...to wszystko przez Jo.

Skręcam w boczną uliczkę gdzie mieszka dziewczyna, która wszystko mi psuje.

Pukam a ona błyskawicznie otwiera te jebane drzwi i przybliża się aby złączyć nasze usta ale ja odpycham ją i wchodzę do jej mieszkania.

-coś się stało kochanie?- jej głos brzmi tak niewinnie co jeszcze bardziej mnie trafia.

-tak. To wszystko twoja wina. Jesteś największą suką na świecie.

-nie komplementuj mnie tak

-będę. Jesteś koszmarną i zazdrosną pizdą, która jest zapatrzona w siebie i nie widzi, że psuje życie innych. Widzi tylko to, że ona jest z tego zadowolona.

-Niall...jesteś żałosny. Widzisz to co chcesz widzieć. Ona nie jest dla ciebie. Też jestem directioner i nadaję się bardziej od niej

-nie. Ty nie jesteś directioner bo one się tak nie zachowują. I nie jesteś dla idealna. jesteś problemem z którym sobie nie mogę poradzić.- dziewczyna podchodzi z powagą na twarzy i kładzie rękę na moim kolanie i jedzie coraz wyżej

-z problemami podobno najlepiej się przespać.- błyskawicznie odpycham ją od siebie a ona upada pod ścianą

-problemy są po to aby je rozwiązywać. Jeżeli sobie z tobą nie poradzę to znaczy, że nie ma problemu rozumiesz? nie zniszczysz na.- stoję przy drzwiach i zatrzymuje mnie śmiech dziewczyny. Odwracam się z morderczym spojrzeniem. Ona wstaje i otrzepuje kolana.

-ty wyjeżdżasz ona zostaje. Ona cię nigdy nie kochała. Zapomnij o niej

-gnij szmato- rzucam szybko i wychodzę trzaskając jak najmocniej potrafię drzwiami. Jo ma po części rację. Ja wyjeżdżam a Chanel zostaje. Mam jednak nadzieję, że kiedyś zadzwoni abo przynajmniej będę ją widywał na koncertach.
Chanel
Leżę i płaczę. Na moje szczęście i nie szczęście nikogo nie ma w domu. Spoglądam na telefon. 12:30
-poleciał.- szeptam do siebie.-muszę zapomnieć.
Nagle na wyświetlaczu widzę powiadomienie o połączeniu przychodzącym. Odbieram nie patrząc na numer. Mam nadzieję, że to on i, że teraz on da mi szansę. Zamiast jego głosu słyszę śmiech.
-Jaka jesteś głupia. Nie jestem w ciąży. Gdy przeczytałam, że Niall jest z tobą znienawidziłam i postanowiłam zająć twoje miejsce. Szczerze mówiąc nie myślałam, że może mi się udać was rozdzielić ale jednak mi się udało. A teraz on wyjechał więc zapomnij o nim.- jest taka dumna z tego co zrobiła. Nie mogę uwierzyć w to co słyszę. Niall był mi wierny, on nie popełnił żadnego błędu. To ja popelniałam je cały czas.
-Jo jesteś okropna.
-Nie kochanie. To wszystko twoja wina. To ty pozwoliłaś mu odejść nie dając mu szansy wszystkiego wytłumaczyć. Tak Chanel...to wszystko przez ciebie

HistoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz