Rozdział IV

34 3 3
                                    

AMY'S POV

Kiedy się obudziłam,nie było przy mnie Jack'a.Zastanawiałam się gdzie mógł pójść.Już miałam iść na poszukiwania,kiedy do pokoju wszedł mój chłopak niosąc tacę z jedzeniem.

-Dzień dobry księżniczko.Głodna?-zapytał i położył się obok mnie na łóżku.

-Nawet nie wiesz jak bardzo.-powiedziałam i zaczęłam jeść.Wszystko było przepyszne.Nie zauważyłam jak od dłuższego czasu Jack mi się przyglądał.

-Coś się stało?-spytałam.

-Nie.Po prostu jesteś najpiękniejsza na świecie.-odpowiedział i przysunął się bliżej mnie.

-A ty jesteś najlepszym i najcudowniejszym chłopakiem jakiego znam.-powiedziałam muskając jego usta.Jack zrobił to samo.Całowaliśmy się namiętnie,kiedy na zegarze wybiła 7:00.

-Musimy już chyba wstawać.Bo się spóźnimy na wykład.-powiedział Jack i poszedł do łazienki.Gdy wrócił,przypomniałam sobie coś ważnego.

-Jack,przecież ja nie mam żadnych ubrań.-powiedziałam ze smutkiem.

-Spokojnie kochanie.Idź do mojej szafy i wybierz coś sobie.Wiem,że są takie dni,kiedy lubisz męskie ciuchy.-powiedział z uśmiechem na ustach.

-Dziękuję ci.-powiedziałam i udałam się do szafy Jack'a.Wybrałam czarne rurki,szarą bluzę z kapturem i vansy w tym samy kolorze.Z tymi ubraniami poszłam do łazienki.Gdy byłam gotowa,wraz z Jack'iem wyszliśmy z domu.

JACK'S POV

W soboty mamy niestety wykłady osobno.Pomyślałem,żebyśmy mogli nadrobić stracony czas podczas obiadu.Na naszym wydziale znajduję się mała stołówka.Można tam zjeść w ciągu dnia o ile ma się pieniądze.

-Amy,może byśmy spotkali się dzisiaj o 12:40 na stołówce?Zjemy coś, porozmawiamy,bo prawdę mówiąc to nie wyobrażam sobie całego dnia bez ciebie.

-Świetny pomysł.-powiedziała dziewczyna i pocałowała mnie na do widzenia. Wykłady minęły w miarę szybko i kiedy zadzwonił dzwonek na długą przerwę,udałem się w umówione miejsce.Czekała już tam moja dziewczyna.

-Dzisiaj ja płace.Zajmij stolik, a ja pójdę coś kupić.

-Tylko wracaj szybko,bo głodna jestem.-powiedziała ze śmiechem Amy.

AMY'S POV

Gdy Jack poszedł,zajęłam stolik.Czekając na jedzenie,z nudów zaczęłam rozglądać się po stołówce.Nagle mój wzrok zatrzymał się na pewnej dziewczynie.Z niedowierzaniem przetarłam oczy.Była to ta sama laska,która kleiła się wczoraj do Jack'a.Co ona tu robiła?Odwróciłam się szybko w inną stronę,aby nie mogła mnie zobaczyć.Nadszedł Jack stawiając na stole dwa talerze.

-Czemu nie jesz?-zapytał.

-Nie jestem głodna.

-Przecież przed chwilą mówiłaś co innego.Amy,co się dzieje?-spytał zmartwiony.

-ONA tu jest.-powiedziałam.

-Kto?

-Ta twoja wielbicielka.-przyznałam ze smutkiem.Jack rozejrzał się.

-Rety.Co ona tu ogóle robi?Dobra.Zrobimy tak.Zjemy w spokoju obiad i nie będziemy zwracać uwagi na tą babę OK?-powiedział puszczając do mnie oko.

-No dobra.Nie powinnam się tym przejmować.-powiedziałam.Po zjedzonym posiłku,poszliśmy odnieść talerze.Nagle poczułam jak coś mnie podcina.Upadłam na podłogę.

-Kochanie nic ci nie jest?-spytał Jack pomagając mi wstać.

-Co za sierota z ciebie.Uważaj jak łazisz!-powiedziała moja prześladowczyni.

-Co to miało być?!Masz coś do niej?Od wczoraj nie dajesz nam spokoju!Jeszcze jeden taki wybryk i popamiętasz!-wykrzyczał mój chłopak.Nawet nie zauważyłam jak gapiła się na nas cała stołówka.

-Idziemy Amy.-powiedział Jack wyprowadzając mnie na zewnątrz.

-Dziękuję,że stanąłeś w mojej obronie.- powiedziałam.

-Nie mogłem pozwolić,żeby coś ci się stało.

-Nie myśl już o tym.Ważne,że my się kochamy i nikt nam nie może przeszkodzić.-powiedziałam i przytuliłam chłopaka.

-Muszę już iść.Mama poprosiła mnie,żebym zrobiła zakupy.Do jutra.Kocham cię.

-Ja ciebie też.Cześć.-powiedział Jack i poszliśmy do swoich domów.

Love You GoodbyeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz