Widzę jak na mnie patrzysz, jak lustrujesz każdy mój wzrok.
Twoje spojrzenie sprawia, że mój oddech przyspiesza, a serce ustaje biciu.
Twoje oczy mnie hypnotyzują.
Potrafisz mną zawładnąć.
Wpadam w twoje sidła, i mimo iż wiem, że to pułapka, to i tak nie chce się z niej wydostać.
Czekam na twój ruch.
Aż sam wejdziesz we własne sidła, bo ja już tu jestem.
Czekam.
Bo w końcu i tak należy tylko do ciebie.Hermiona siedziała na Błoniach i chłoneła ostanie chwilę przed wyjazdem. Na jej kolanach leżał łeb ogromnego, białego psa, o dwukolorowych oczach. Znóżony nie opuszczał swojej właścicielki, nawet by pobiegać na świeżym powietrzu. Jakby wyczuwał, że już niedługo będzie musiała go zostawić by wyjechać do innej szkoły. I ona czuła się nieswojo z tą myślą. Monotonnie przesuwała swoją dłoń po śnieżno białym, i długim futrze Smoka. Pies nie poruszał się, jedynie jego stabilny oddech, uświadamiał Gryfonkę, że zwierz nadal znajduje się wśród żywych. Jej umysł pracował na najwyższym poziomie, a myśli krążyły wokół niespodziewanego wyjazdu. Już pojutrze miała wybrać się do nieznanej jej szkoły magii ukrytej na nieznanej jej wyspie. Nic nie było jej znane! Dyrektor nie miał zamiaru zdradzić jej czegokolwiek na temat tego wyjazdu. Nie była wstanie pojąć dlaczego? W końcu to raczej powinna wiedzieć. Okropne uczucie niepochamowanej ciekawości, zżerało ją od środka.
Nie wiedziała czy jej towarzysz podróży również nic na temat ich szkoły magii, cokolwiek wiedział. Nie utrzymywała z nim kontaktu. Odkąd wróciły jej wspomnienia nie potrafiła się z nim skonfrontować, ale przecież o tym wszystkim 'przypomniała sobie' dopiero wczorajszej nocy, więc czy nie chodziło jedynie o to, że potrzebuję czasu? Jednak czas jest jedynie pojęciem względnym, nikt w rzeczywistości nie potrzebuje go do namysłu nad czymkolwiek. Podświadomie podejmujemy decyzję od razu. Jednak złudne zwlekanie z jej udzieleniem się, okazujemy jedynie po to bo by przekonać siebie samych o swojej racji, lub czekamy aż tylko udana nam się namówić się do jej zmiany... Ona jednak nie wiedziała jaką opcję wybrała. Jedno było jednak pewne. Już wybrała. Tylko sama nie wiedziała co.
***
Siedział na łóżku i spoglądał na piękną blondynkę stojącą u progu jego drzwi. Mógł patrzeć na nią tak w nieskończoność, jednak wiedział, że pod fasadą tego piękna, czai się rozgoryczenie co gorsza skierowane do jego skromnej osoby.
-Daj spokój Aniołku, chyba nie będziesz się na mnie gniewała bez końca? Oboje dobrze wiemy, że kiedyś będziesz sama chciała wrócić do swojego ulubionego koncika w piekle. - Uśmiechnął się łobuzersko, z satysfakcją obiecując się, iż jego ukochana miała dziś na sobie białą sukienkę na długi rękaw. Jej włosy były związane w długiego warkocza. Wolał gdy nosiła je rozpuszczone, jednak nie robiła tego często. Dopiero po chwili zorientował się, że jego dwuznaczna sugestia jedynie pogorszyła sprawę.
- Daruj sobie, te tanie zagrywki. Nie udobruchasz mnie tymi swoimi tanimi gierkami. - Diabeł wstał nadal uśmiechając się pod nosem, powoli niemal leniwie zbliżał się do swojej ukochanej dziewczyny. Ta jednak starała się nie dostrzegać tego jego niesamowitego błysku w oczach, które sprawiało że miękły jej kolana. Stała udając nienaruszoną, nakładając na swoją twarz maskę obojętności, typową do krewnych Malfoy'ów, jak o do samej wyżej wymienionej rodziny. Jednak on znał ich na tyle dobrze by wiedzieć, iż są to jedynie pozory, które skrywały prawdziwe uczucia wysokiego rodu arystokratów. Sam nie zdawał sobie sprawy kiedy zdążył jednym ruchem zamknąć drzwi. Przyparł ją do ciemnego drewna pochylając się nad nią.
CZYTASZ
Dramione - Tylko Ciebie Chce, Granger!
FanfictionUczucie które nigdy nie miało prawa zaistnieć. Hermiona i Draco Nikt się nie spodziewał, że z czasem połączy ich więź. Draco prosi znienawidzoną przez siebie Gryfonkę o pomoc. Ta z początku nie chętnie podchodzi do całej sytuacji, jednak po dłuższ...