Epilog

5.2K 196 71
                                    

I oto wielkimi krokami nadszedł koniec naszej przygody w Hogwarcie! Mam nadzieję, że tak jak ja przeżyliście wzolty i upadki, zatracając się w "Tylko ciebie chę, Granger". Dziękuje, że dotrwaliście ze mną do ostatniego rozdziału. Polecam inne historie mojego autorstwa (skromna ja). W niedalekiej przyszłości mam zamiar pisać kolejną historię mającą miejsce w Hogwarcie. Zaczęłam nawet robić pierwszę kroki w tym kierunku. Jeszcze nic nie jeste skończonę, więc nie będę  zdradzać wam smaczków, na ten temat. ;) 
No dobra może podam wam chociaż tytuł: "Klątwa Myśli- Tajemnice Hogwart'u". Aww mam nadzieję, że jak tylko skończę pisać ff o Harry'ym Styles'ie "Erring", to pojawi się przedsmak mojej powieści właśnie Klątwy myśli. Poza tym chciałąbym jescze dodać, że gdyby nie wy, ta książka nie doczekałaby się końca. Dobra koniec tych zbędnych reklam i słodkości! Czas dowiedzieć się, jak skończyła się historia miłosna Hermiony i Draco. 

Zapraszam!


Zamknęła za sobą drzwi, wychodząc z sali szpitalnej. Wysoki blondyn czekał na nią przy wyjściu. Mimo kręcących się łez w oczach, nie mogła powstrzymać się od uśmiechu. Spojrzała na byłego Ślizgona, który posyłał jej ciepły uśmiech. Kiedyś nie mógłby pozwolić sobie na choć tak drobny gest, który teraz sprawiał, że topniało jej serce.

- I co z nim?- spytał, podchądząc do niej bliżej. Splutł jej dłoń ze swoją, to było takie nowe choć miało miejsce już nie raz. Bo przecież, czy nie powinna być przyzwyczajona, do tego typu ruchu ze strony swojego chłopaka? W końcu byli razem oficjanie od skończenia się wojny. Ten rok powinien dać jej pewność, że Draco należy do niej tak jak i ona jest mu oddana. Dlaczego więc czuje się tak, jakby to było nie na miejscu? Jakby takie zwykłe ruchy, jak trzymanie się za ręcę lub skradanie pocałunków, były nie wystarczające? Z czasem te małe ruchy doprowadziły ich do sporadycznych wybuchów namiętności. Dlaczego więc panna Granger czuła niedosyt? Prawda była taka, że Hermiona czekała na inny ruch, i przeklinała siebie każdego dnia w lustrze za to, że nie potrafi być cierpliwa. Jednak bała się, czy to jest w stanie usprawiedliwić ją? Strach? Widmo wojny z karzdym dniem malało, a od czasów bitwy ona nie usłyszała tak drogiego dla jej sreca zwrotu 'Kocham Cię', ze strony swojego ukochanego. Mimo wszystko nie naciskała, nie dała po sobie poznać, jak bardzo boli ją to, nie robiła tego, tylko dla tych krótkich chwil, w których Dracon, na dobre ściągał swoją maskę, by pokazać jej pełną czułości twarz. Widziała w tych chwilach jak jego oczy jażyły się od skrywanych na codzień uczuć. Starał się coraz częściej pozbywać tej swojej maski, i to właśnie ze względu na nią. Na jego twarzy częściej rozkwitał uśmiech, lecz pozwalał sobie na te ruchy jedynie przy swojej małej Gryfonce. Traktował to jak chwilę zapomnienia. Bo tylko przyniej potrafił się zapomnieć.

- Nie długo wyjdzie z Munga. Magomedycy twierdzą, że Ron powoli odzyskuje stabilność. Zaczyna rozumieć, że to wszystko dzieje się naprawdę a Jego, już nie ma ani w głowie Ronalda, ani w rzeczywistości.- uśmiechnęła się promiennie, a Draco nie mógł pochamować się przed skradzeniem jej krótkiego całusa z ust. Wyglądała tak niewinnie, rumieniąc się przez jego gest. To było dla nich coś nowego. Oczywiście nie pocałunki, a przełamywanie się przy ludziach, w końcu tak długo się ukrywali. Wojna przed ponad rokiem się skończyła, a oni czuli się jakby unosili się nad ziemią. Mogli w końcu być razem. Wszystko powoli się ukłodało. Mimo, że na początu nie wszystko wydawało się przychodzić im z łatwością. Rodzice Hermiony zostali ofiarami wojennymi. Jak się okazało podczas wielkiej bitwy o Hogwart, śmierciożercy wyłapali ich. Dziewczynę pocieszał fakt, że ich śmierć była szybka, choć nie jest to wielkie pocieszenie. Dała sobie radę dzięki nowym jak i starym przyjaciołom, oraz swojemu ukochanemu. Rodzicę Malfoy'a przystali na ich związek, mimo że nie ukrywali że oczekiwali więcej od syna. Lucjusz Malfoy, nie mógł tak czy siak zapobiec ich związku zza krat Azkabanu. Odpowiedział on za swoje winy, jako że dzięki eliksirowi prawdy profesora Snape, udowodniono mu, iż nie był on pod działąniem imperiusa. Co do  Severus'a... Został on oczyszczony z zarzutów zabicia Dumbledor'a, jako że działał pod przysięgą wieczystą. Postanowił więc wprowadzić się za namową Draco, do Malfoy Manor, by pomóc załamanej po bitwie i utracie męża Narcyz'ie. 

Dramione - Tylko Ciebie Chce, Granger!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz