Płynne Szczęście

9.3K 409 89
                                    

Wena mnie wzięła, no ale pech chciał, że cały rozdział mi się usunął. Napisałam od początku jeszcze raz, ale nie podoba mi się tak jak pierwotna wersja... Po mimo tego mam nadzieję, że się wam spodoba. Miłego czytania!

Hermiona czuła jakby wynużała się z wody, jakby dopiero co docierało do niej co dzieję się w okół niej. Jej ciało ciążyło jej, a krew w żyłach  wydawała się płynąć, razem z ołowiem. Polsujący ból rozlewał się po jej czaszce. Nie mogła podnieść powiek, choć czuła, że się wybudza. Jej serce przyspieszyło bicia, gdy usłyszała głosy przyjaciół.

Chyba się budzi... - szepnęła Ginny, Hermiona wiedziała że musi siedzieć lub stać blisko niej, bo po mimo tego, że szepcze, to jej głos rozległ się donośnie w uszach starszej Gryfonki.

Myślisz, że eliksir zadziałał? - słyszała jak głos wybrańca przy każdym słowie zbliża się krokiem

- Tak. - Szepnęła Hermiona nadal nie otwierając oczu. Jej głos był pozbawiony siły, słabo przeciął ciszę panującą w pokoju.

Hermiona! - Pisła Luna gdzieś z boku. Gryfonka zmusiła się by unieść powieki. Spojrzała na wszystkich zebranych po kolei. Jej oczy musiały się przyzwyczaić do blasku świec. Była w skrzydle szpitalnym próbowała przeanalizować sytuacje, ale w głowie miała pustkę. Dlaczego się tu znalazła? Próbowała wrócić do ostatniego wspomnienia jakie pamięta. Trzy  miotły. Harry, Ron I Ginny. Toaleta... I nic, jakby jej się film urwał. Nie potrafiła zorientować się co było dalej

Miona? Wszystko okey? - spytała Luna swoim typowym dla Krukonki łagodnym głosem.

-Tak. - tylko na tyle było stać, odkasła by móc wykrzesać z siebie więcej słów. - Ale... Co ja tu robię? Co się właściwie stało? - Jej przyjaciele, czyli Harry, Ron, Ginny, Luna i Neville, spojrzeli po sobie unikając wzroku czarownicy. - Hallo odpowie mi ktoś?

Dramione - Tylko Ciebie Chce, Granger!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz