-No nareszcie! - Krzyknął Blaise widząc Lune i Teodora. Ślizgon o ciemnych włosach był ubrany w czarny garnitur, typowy do stylu bycia chłopaka. Strój krukonki, ewidentnie nie pasował do szatyna obok niej. Miała na sobie różową sukienkę, przed kolana, i do niej pastelowe niebieskie trampki. Na to narzucony wełniany kremowy sweter, długością sięgający jej do brody. Usiedli wszyscy, a Zabini wyciągnął, z ukrytego za pomocą magi barku, ognistą. Wszyscy nalali sobie, nawet Luna dostała trochę nie tak dużo jak pozostali, bo i bez tego buja w obłokach. Jedynie Hermiona podziękowała.
-Nie napijesz się, Hermiono? To odstrasza nergle. - Szepnęła.
-Oh, Granger. Ostatnio chętniej sięgnęłaś po alkohol! Bo pomyślę, że nie potrafisz się bawić - Blaise puścił jej oczko.
-Tak, ale to nie ty musiałeś nieść ją do dormitorium. Lepiej żeby więcej nie piła. - Malfoy zrobił naburmuszoną minę.
-Nikt cię o to nie prosił, Malfoy. - Odpowiedziała dziewczyna sięgając po butelkę. - I nikt nie będzie mi mówił, kiedy mogę się napić, gdzie i z kim. - Wypiła zawartość szklanki.
-To będzie ciekawy wieczór. - Mruknął Zabini z istnie Diabelskim uśmieszkiem.
-Miona? Moja na w pół mugolska koleżanka o grze we flaszkę. Co to takiego? - Gryfonka, zdziwiła się.
-Flaszkę..? Ja... Ah! Masz na myśli w butelkę! - Odparła dziewczyna. - Nienawidzę tej gry, zawsze miałam do niej pecha. I... Jest po prostu zbyt... Nieokrzesana...
-Brzmi nie źle. - Zagadnął Theodor. - Na czym polega?
-Eh skoro chcesz mogę wytłumaczyć. Więc jak sama nazwa głosi do gry potrzebna jest jedynie butelka. Wszyscy siadają w kole. Jedna osoba kręci butelką, na tego na kogo wypadnie, ma do wyboru albo odpowiedzieć na pytanie albo... Wypełnić wyzwanie. - Wyjaśniła.
-Świetnie to co gramy? - Blaise klasną w dłonie.
-Nie ma mowy! - Odparła Hermiona. - Nigdy nie miałam szczęścia do tej gry. - Zabini nie speszony jej nastrojem odsunął stolik by każdy mógł usiąść po środku. Jedynie Hermiona zwlekała z zajęciem miejsca, choć w końcu się przemogła i usiadła pomiędzy Zabini'm a Luną, która siedziała przytulona do Nott'a.
-Można pytać o co się chce? I wybierać wyzwania jakie się chce?-Spytała jasnowłosa, dziewczynę obok niej.
-W granicach rozsądku. - Zaczęli grać. Luna rzuciła zaklęcie które sprawia, że gdy ktoś skłamie przy odpowiedzi na pytania, wyświetli się nad jego głową czerwona lampka. pierwszy na ogień, poszedł Malfoy.
-Okey, Smoku. - Zaczął Zabini. - Na początku coś prostego. - Zamyslił się chwilę - Jakie jest jedno z najbardziej upokarzających wspomnienień z twojego życia?
-Cholera Blaise, ufałem ci. - Spojrzał na przyjaciela z pode łba. Zamyslił się. - Jak pewna Gryfonka w 3 klasie, prawie złamała mi nos. - Spojrzał wymownie na Hermione. Wszyscy wybuchli śmiechem. Nad głową arystokraty pojawiała się zielona lampka, mówiąca o jego prawdomówności. Wszyscy wypili szklaneczkę alkoholu, za poprawną odpowiedź. Malfoy zakręcił butelką. Wypadło na Lunę, która klasła w ręce, z podekscytowania. Gdy usłyszała zadanie nadal miała uśmiech na twarzy. Hermiona patrzyła szeroko otwartymi oczami, jak Krukonka wstaje i idzie do wyjścia, wszyscy ruszyli za nią. Czekali nie długo, po chwili zza horyzontu wyłoniła się postać profesor McGonagall. Na brodę Merlina! Ona wyleci ze szkoły po wykonaniu zadania..! Nott zaczął zabijać wzrokiem, Malfoy'a, chyba ma te same przemyślenia, co Hermiona, która ze strachem w oczach obserwowała sytuację. Luna stała tak i czekała, aż nauczycielka zbliży się bardziej. Gdy już była parę kroków od niej, jasnowłosa rzuciła zaklęcie patronusa, krzycząc "Nie dopadniesz mnie wstrętny dementorze"! Usłyszeli pisk nauczycielki i zduszony śmiech Dracona. Gryfonka zgromiła go wzrokiem na co on jedynie uśmiechnął się łobuzersko. Malfoy to Malfoy. - Pomyślała. Oglądała dalszy ciąg wydarzeń. Zdezorientowana McGonagall rozmawiała z Krukonką, która wcześniej użyła na niej patronusa.
-Panno Lovegood, może mi pani to wyjaśnić? - Spytała poważnym tonem nadal zdziwiona zachowaniem dziewczyny. Rozmawiały przez chwilkę po czym Luna wróciła do nas. Usiedli spowrotem przy stole, wybuchając spontanicznym śmiechem. Hermiona również się zaśmiała, przypominając sobie minę nauczycielki. Wypili kolejną kolejkę trunku. Luna zakręciła butelką i wylosowała Zabini'ego. Z początku nie miała pomysłu dopóki Teodor nie szepnął jej coś do ucha. Dziewczyna po chwili zwrocila sie do Zabini'ego.
CZYTASZ
Dramione - Tylko Ciebie Chce, Granger!
FanficUczucie które nigdy nie miało prawa zaistnieć. Hermiona i Draco Nikt się nie spodziewał, że z czasem połączy ich więź. Draco prosi znienawidzoną przez siebie Gryfonkę o pomoc. Ta z początku nie chętnie podchodzi do całej sytuacji, jednak po dłuższ...