Pożądanie Godne Diabła

5.1K 210 38
                                    

Od autorki: Chcialam jedynie powiedziec, ze to jest dalszy ciag poprzedniego rozdzialu. Milego czytania i przepraszam, za nadmierna ilosc bledów... Milego czytania ;*

Hermiona spoglądała nie pewnie na jego zimne stalowe oczy. Nie mogąc odgadnąć jego wyrazu twarzy. Postanowiła nie zwracać na niego wiekszej uwagi. Nie będzie go prowakowała do rozmowy. Nie ruszyła się z miejsca, dalej siedziała na swoim fotelu przed kominkiem, uparcie wpatrując się w stronice mugolskiej książki, którą dostała od rodziców. Po mimo póznej pory i niezwykłych przeżyć tej nocy, nie odczuwają zmeczenia, wręcz przeciwnie poczuła się dziwnie pobudzona. On jednak nie miał zamiaru dawać się spokojnie ignorować. Usiadł na przeciwko niej, lustrując ja wzrokiem. Jego niebiesko- szare oczy, badały każdy jej niespokojny ruch. Nie potrafiła się skupić śledzona jego zimnym spojrzeniem. Czuła jak budzi się w niej panika, postanowiła jednak nie dawać nic po sobie poznać. Jest z Gryfindoru i nie da sie zdominować. W końcu należy do Domu Lwa. Dalej wgapiała się w zdania historii, której nie potrafiła zrozumieć . Nie mogła skupić się pod naporem jego spojrzenia. Zaczela wzbierać w niej irytacja.

-Zamierzasz sie tak na mnie gapic?- Sykneła w jego strone. Ton jej głosu można było spokojnie nazwać iście Ślizgońskiego.- Znajdź sobie lepsze zajęcie. - Kontem oka zauważyła jak Ślizgon uśmiecha się pod nosem.
-To co teraz robie jest świetnym zajęciem.-Zaśmiał się melodyjnie. W Gryfonce wzbierała złość. Czemu on musi unosić się tak arogancją? Podniosła na niego wzrok. I doszło do niej, że ten świetnie się bawi oglądając jej podenerwowanie. Uwielbia doprowadzać ja do takiego stanu. Zawsze tak było. Kochał to jak się denerwowała jak potrafiła się z nim jedynie drażnić. Z pewnej strony sprawiało im to przyjemność i napływ satysfakcji.
-Znajdź lepsze. - Powtórzyła dobitniej podnosząc na niego wzrok. W jego oczach zobaczyła coś na kształt rozbawienia. "No świetnie! Nudzi mu się to sobie znalazł rozrywkę!" - Przeszło jej przez myśl.
- To sprawia mi dostatecznie dużo przyjemności. - Mrugnął do niej porozumiewawczo, na co zdziwiona dziewczyna oblała się rumieńcem. Westchnęła w duchu. Ślizgon nie robiąc sobie nic z rozłoszczonego spojrzenia dziewczyny, przywołał do siebie butelkę ognistej i dwie szklanki, z jego pokoju. - Na pijesz się ze mną? - Spytał. Kolejna fala zdziwienia oblała Gryfonkę. Nigdy nie będzie w stanie go zrozumieć. Po krótkim czasie namawiań przez Ślizgona, przyjęła jego propozycje. W końcu odłożyła książkę na blat stołu, dochodząc do wniosku, że i tak nie jest w stanie skupić się na słowach. Po trzeciej szklance trunku, oboje rozluźnili się, i pogrążyli się w luźnej rozmowie.
-Jesteś strasznie agresywna! - Zaśmiał się odrywając poduszką od Gryfonki.
-Nie prawda!
-Nie? A jak przywaliłaś mi w nos parę lat temu?
-Należało ci się. Wydałeś to biedne stworzenie na śmierć! - Uśmiech zbladł na jej twarzy, przypominając sobie minę biednego Hagrid'a.
-Nie ja tylko mój ojciec. - Powiedział trochę ciszej, jakby te słowa mogły zostać potępione, a on razem z nimi. - Ja nie miałem nic do gadania.
-Jak to? - Spytała mało inteligentnie, patrząc zdziwiona na blądyna.
-Nie obchodziło mnie szczerze to coś, i co się z nim stanie. Ale mój ojciec uznał, że zostało podważone dobre imię naszej rodziny, co mu się jednym słowem nie spodobało. Więc chciał zrobić Hagrid'owi na złość. - Dziewczyna spojrzała na niego zdziwiona.
-Wiedziałeś, że twój ojciec spisał to biedne stworzenie, bezpodstawnie na śmierć, i nic z tym nie zrobiłeś? - W jego oczach zalśnił lód, po mimo tego nie spuściła wzroku.
-Nie. - Patrzył na nią uważnie. Ale ta nie zdobyła się na odpowiedź. - Nie miałem nic do gadania. - Gdy zobaczył pytające spojrzenie Gryfonki, dodał. - To mój ojciec, Granger. Nie mam nawet prawa pomyśleć o tym by mu się sprzeciwić. - Dziewczynę przeszedł nie przyjemny dreszcz. Wiedziała, że Malfoy senior jest podły. Ale nigdy nie sądziła, że jego syn nie może w jakikolwiek sposób wypowiedzieć swojego zdania. Nie miał nic do powiedzenia. Była pewna, że za każdym razem, gdy tylko coś Draco'nowi nie pasuje, biegnie do tatusia na skargę. Czy w rzeczywistości, to miało tylko tak wyglądać? Już miała mu odpowiedzieć, ale gdy otworzyła usta by powiedzieć swoje zdanie, dobiegło ją skamlenie psa.
-Co to? - Zdziwiona podniosła się z fotela. Chłopak westchnął uśmiechając się. Czy ciekawość kolejna cecha Gryffindoru? I on również podniósł się z swojego miejsca. Machnął różdżką, otwierając drzwi do swojego pokoju... Po chwili przez teraz już otwarte wejście wyleciawmała biała kulka puchu, ciągnąc za sobą rozwiązaną czerwoną kokardę.
-O Boże! Czy to..? - Nie dała rady dokończyć bo maluszek podbiegł do niej na czterech łapkach. Gryfonka z piskiem radości, podniosła zwierzątko, które nie wiadomo kiedy znalazło się przy jej nodze. - Nie podejrzewałam cie o posiadanie szczeniaka. - Zaśmiała się przytulając do siebie pieska.
-Bo nie posiadam. Jest Twój. - Podrapał się zmieszany po karku. - To prezent.
-Naprawdę? - Zaskakuje ja coraz częściej! - On jest cudowny! - Uśmiechnął się pod nosem na jej słowa. Sierść zwierzaka była nieskazitelnie biała, bez jakiejkolwiek skazy. Gdy Hermiona spojrzała na oczy futrzaka, zaparło jej dech w piersiach.
-Niesamowite, prawda? - Usłyszała szept przy swoim uchu i niemal podskoczyła. Nie zorientowała się kiedy Draco stanął obok niej przypatrując się jej reakcji. W istocie oczy tego małego stworzenia były niezwykłe. Prawe oko było błękitne, a lewe zielone. Nigdy czegoś takiego nie widziała. Wyglądały tak pięknie wręcz magicznie.
-Tak. - Szepnęła przytulając do siebie zwierzaka, gładząc go po długim miękkim futerku. Był niesamowicie puszysty. Jak chmurka. - Dziękuję. - Powiedziała, i po chwili zawachania przytuliła się do Ślizgona. Przez moment wydawał się zdezorientowany, ale nie długo po tym odwzajemnił uścisk dziewczyny. Stali tak tuląc się do siebie.
-Ciesze się, że Ci się spodobał. - Głos Dracon'a wyrwał ją z transu. Odsuneła się od niego, rumieniąc się. Kiwneła jedynie twierdząco głową. - Jak chcesz go nazwać?
-Nie wiem. - Odpowiedziała zgodnie z prawdą. Usiadła na kanapie kładąc sobie szczeniaka na kolanach. Draco poszedł w jej ślady, siadając obok niej. Zaczęła się zastanawiać, drapiąc jednocześnie psa za uchem. - Smok. - Powiedziała po chwili zadowolona. Gdy natrafiła na spojrzenie Chłopaka, zobaczyła czające się w jego oczach pytanie.- Nazwę go Smok.

Dramione - Tylko Ciebie Chce, Granger!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz