Wersja 2.0 po solidnej naprawie rozdziału
Biiiiiiiiiiiiiii
Budzik Barta piszczał głośniej niż kiedykolwiek, leniwie przekręcił głowę by spojrzeć na elektroniczny wyświetlacz - 7:54. Wstał i wykorzystując nadludzką prędkość wrzucił książki do plecaka. Chłopak uczył się w Górze, razem z resztą która mieszkała tam na stałe, albo nie miała możliwości chodzić do normalnej. Nagle książka od chemii wypadła mu z rąk
-Dziś sprawdzian- jęknął i podniósł podręcznik- kolejna pała, Cannary mnie zabije! - dokończył pakowanie plecaka używając wszystkich przekleństw jakie znał.
Zbiegł na dół, i zjadł połowę zawartości lodówki.
7:56
Kilka sekund później już był w Górze. Na korytarzu szkolnym kiwnąłem głową Wonder Girl i Bat Girl. Czemu Cassie nie ma w szkole?
Po chwili zadał sobie inne pytanie. Co robią tu Jaime i Tim? Spostrzegł przyjaciół rozmawiających pod jedną z wielu sal. Przecież żuczek uczy się w El Passo a Tim w prestiżowej szkole w Gotham.
Usłyszał za sobą charakterystyczny dźwięk obcasów, Black Cannary przybyła na żer. Ma czterdzieści pięć minut aby wkuć cokolwiek z chemii, usiadł na końcu z nadzieją że nauczy się przynajmniej definicji.
Cannary stanęła na środku. Jednak nie zaprosiła ich do klasy tak jak zwykle. Nagle znikąd obok Bart pojawił się Nightwing, chłopak aż podskoczył ze strachu. Dick miał w swoim stylu skradanie się do kogoś tak aby zszedł na zawał gdy zorientuje się, że ktoś za nim stoi.
-Przestań!-warknął na Dicka.
-Co? - gość udawał niewiniątko, jednak było widać, że ten cep śmieje się z Barta pod nosem - Nie spinaj się - poklepał go po plecach - Jestem twoim ratunkiem, jedziecie na misję.
Bart odetchnął z ulgą, po kilku sekundach wrócił przebrany w strój Impulsa. Czekał chwilę aż reszta wróci w swoich strojach, amatorzy prędkości. W końcu wyszli z Góry.
-Tam jest Biorakieta-wskazał miejsce wśród drzew gdzie powietrze lekko falowało, ulepszony efekt maskujący działał a prawdę dobrze- w środku już czeka na was Bestia i Lagoon Boy, powiedzą wam o co chodzi.
-Jak to, nie lecisz z nami?-spytał Tim
-Nie Wally, Artemis i Zatanna mają problemy z misją w Kairze, lecę im pomóc.-powiedział wkładając ręce do kieszeni i odchodząc jak gdyby nigdy nic.
Chłopcy i Wonder Girl weszli na statek i zajęliśmy swoje miejsca, rakieta wystartowała. Nowo przybyli wlepili wzrok w kolegów.
-Lecimy do Las Vegas, mamy podejrzenia o nielegalnym przemycie narkotyków przez ocean, mamy być ostrożni jest wysokie prawdopodobieństwo, bla bla bla, że mają broń palną, bla bla i niebezpieczne środki odurzające bla...-Garfield siedział po turecku na krześle i naśladując głos Nightwinga zapoznał ich z tematem misji.
-Super, przynajmniej nie napiszę testu z chemii-powiedział Bart, wygodnie rozsiadając się w fotelu i delektując widokiem porannych korków.
CZYTASZ
Liga Młodych? Liga Młodych.
FanfictionJeżeli jeszcze nie wiesz co to Liga Młodych... lepiej szybko nadrób zaległości. Masz tu skarbnice wszystkich przygód młodych bohaterów. Zapraszam do czytania (Piszcie jeśli chcecie przygody z jakimiś konkretnymi bohaterami. :) UWAGA: Opowiadanie z...