No i super ♥. Mamy to! tego mi było trzeba, świetne komentarze pod ostatnim rozdziałem ☻♥
Komentujcie a rozdziały będą częściej( ͡° ͜ʖ ͡°)
Rezydencja Wayne'ów 8:54 5 października 2016
-I co młody?-Dick wszedł do pokoju- gotowy?
-Nie mów tak do mnie, Greyson- Damian jak zwykle miał skwaszoną minę- Idę do twojego przedszkola na jeden trening.
-Dobra, zluzuj-podniósł ręce w obronnym geście-widzimy się jutro rano w Górze.
Powiedział, po czym wyszedł. Udawał że nie słyszał kolejnego przekleństwa Damiana na jego temat.
Góra Sprawiedliwości 11:06 5 października 2016
-Cześć wszystkim!-wykrzyknął Wally wchodząc do salonu należącego do drużyny- Jezu, ile ludu najechało! Co nas tak dużo?!
Do chłopaka podszedł Dick.
-Mamy wspólny trening razem z dziecia...-dyskretnie spojrzał na chłopaków z młodszej grupy- na wiesz.
-Lol, to co my będziemy robić?- zdziwił się Wally
-Zagramy w siatkówkę, tak przynajmniej ich nie zabijemy-odpowiedział Nightwing patrząc na słabsze jednostki
-Miło... ten twój braciszek serio tu przyjeżdża?-spytał podnosząc jedną brew.
-Jeden trening- Dick westchnął- nie wiem o co chodzi Batmanowi...
-Może jakiś kryzys wieku średniego- do ich rozmowy wtrącił się Conner- Widzimy się za trzy minuty na plaży przed Górą.
Najprawdopodobniej czekał ich ostatni taki w miarę znośny dzień. Na następny tydzień zapowiadali burze, deszcz, burze, zimno, deszcz, wiatr, burze i deszcz. Mieli ostatnią szansę.
Na drużyny podzielili się tradycyjnie. Dick, Wally, Kaldur, Megan i Artemis kontra Bart, Garfield, Jaime, Virgil i Tim.
Kiedy obie drużyny już się rozstawiły na swoich pozycjach. Uśmiechnięta Black Cannary dała sygnał do rozpoczęcia gry. Miała złamany palec, to było główną przyczyną dzisiejszego luźniejszego dnia. Chłopcy mecz siatkówki przyjęli bardzo na poważnie....
Każdy punk wywoływał wrzawę u jednej z drużyn a u drugich jęk zdenerwowania.
Używanie mocy było zabronione, oczywiście nikt się do tego nie stosował. Bart i Wally używali swojej nad ludzkiej szybkości. Czasami Wally odbijał piłkę która była w polu Dicka, na co chłopak warczał na niego z dezaprobatą. Gorzej było jak chłopak się wepchnął i nie odbił... W tedy drużyna przeciwna wyprzedziła ich o jeden punkt. Conner musiał przytrzymać Dicka aby nie znokautował sobie jednego zawodnika.
Następny punkt nabiła Megan używając telekinezy. Virgil wyrównał wynik celując w piłkę wiązką elektromagnetyczną.
Teraz serwował Kaldur. Czarnoskóry chłopak kilka razy przymierzył się do odbicia... i zaserwował.
Jaime odbił ją wysoko w stronę Tima. Oczywiście nie grali w ciszy, każdy zawodnik przy jakiejkolwiek okazji darł się żebry "rozproszyć" przeciwnika. Tim podał do Barta który następnym odbiciem przerzucił piłkę na drugą stronę.
Artemis nie zdążyła odbić w porę i...
-TAK JEST! PUNKT!- Bart zaczął skakać z radości, nagle po jednym obrocie napotkał wzrok Black Cannary stojąca tuż za nim- MAMY TO KURW... kurde, kurde, powiedziałem kurde-podniósł ręce w obronnym geście i szybko wrócił na swoje miejsce.
Blondynka tylko patrzyła na niego z lekkim uśmiechem.
Góra Sprawiedliwości 13:04 5 października 2016
Szala wygranej przechyliła się na stronę młodszej grupy, jednak pokonali ich tylko jednym punktem. Ale Bart chyba nigdy nie zapomni o tym Wallemu.
-Conner weź odkręć mi wodę- Artemis rzuciła w stronę Superboya plastikową butelkę, chłopak wykonał prośbę i odrzucił ją z powrotem- No i moje marzenie o byciu feministką legło w gruzach.
Nagle Dick poczuł lekkie wibracje w tylnej kieszeni. Wyjął telefon aby sprawdzić sms-a. Gdy przeczytał imię nadawcy lekko się zdziwił. Są większe szanse że zadzwoni do niego Joker niż napisze Damian.
Damian: Ojciec kazał mi już iść do przedszkola, gdzie to jest mamo?
Dick tylko westchnął.
-Co jest?-podszedł do niego Tim.
-Bardziej kto-pokazał mu numer-uciekaj Damian idzie nas zjeść.
-Po co on nam tu?-jęknął- nie zdążę się ewakuować, proponuję zostawić mu najsłabsze ogniwo i uciekać z nadzieją że zajmie się tą padliną- dyskretnie wskazał na Bestię- ale czarnych też mamy dużo-pokazał na Virgila.
Dick zaśmiał się z niego.
-Masz się czego bać młody-ręką rozczochrał mu włosy-Miał tu przyjść jutro na misję ze mną... Ale skoro zjawił się już dziś, przydzielam go was.
Tim chciał zaprotestować.
-Nie masz nic do gadania młody człowieku-powiedział pseudo ojcowskim tonem, jednocześnie odpisując Damianowi- masz się nim zająć jak starszy bart.
-Ostatnio jak się nim opiekowałem-zrobił cudzysłów w powietrzu-skończyłem zamknięty i związany w szafie na siedem godzin! NIE ŚMIEJ SIĘ!
Tim uderzył Dicka w ramię.
-Ała, już dobra, dobra. Może jest dość trudnym dzieckiem...
-Raczej zdrowo rąbniętym-wtrącił.
-Stary, Bruce,wyjeżdża a nie zostawi Damiana samego. Po prostu pokaż mu pokój i zostaw go sobie samemu.
-Pewnie... Ale chcę Connera do ochrony.
-Masz swoją drużynę-Dick wskazał na grupę nastolatków kłócących się o pilota- Damian wychował się wśród Asasynów i zabójców... Chyba pójdę po aparat żeby uwiecznić jego minę jak tu wejdzie-powiedział po czym wyszedł, prawdopodobnie przyprowadzić Damiana do salonu.
Tim musiał teraz tylko poinformować swoich przyjaciół o nachodzących katastrofach naturalnych jakie czekają ich przez najbliższe dni... Tak, Damian Wayne zaraz tu przyjdzie.
CZYTASZ
Liga Młodych? Liga Młodych.
FanficJeżeli jeszcze nie wiesz co to Liga Młodych... lepiej szybko nadrób zaległości. Masz tu skarbnice wszystkich przygód młodych bohaterów. Zapraszam do czytania (Piszcie jeśli chcecie przygody z jakimiś konkretnymi bohaterami. :) UWAGA: Opowiadanie z...