-Jesteśmy na miejscu-stwierdził Roy gdy Marsjańska rakieta wylądowała- Dobra teraz szybko, Bart zanieś ich do naszego salonu.
Po chwili Roy stał przed kanapą na której posadzili dzieciaki.
-Raz, dwa, trzy... Wally nie ruszaj się! Cztery... Gdzie Kaldur?-rozejrzał się w poszukiwaniu przyjaciela.
-Ja go mam-krzykną Bestia z kuchni-wsadziłem go do zlewu i nalałem wody! Jest Atlantą, chyba tak mu będzie dobrze!
-Dobra, czyli Conner, Megan, Wally i Dick. Mam wszystkich!
-Jeść- mały Kid Flash uderzył pięścią w kolano.
-Co jedzą czterolatki?-zdziwił się Virgil.
Jednak za nim ktokolwiek wpadł na pomysł czym ich nakarmić zza kuchni doszedł ich głos Artemis.
-O Roy! Już wróciliście? gdzie jest Wally... i co banda małych dzieci robi w siedzibie największych bohaterów na świecie.
-Błagam nie mów nic Batmanowi-Tim złożył ręce w błagalnym geście.
Artemis nie wiedziała czy powinna się w tej sytuacji śmiać czy raczej być wściekła że teraz prędzej może zostać matka Wallego niż narzeczoną. Wzięła swojego chłopaka na ręce który od razu rozpromienił się na jej widok.
-Ojoj, jaki z ciebie słodziak-przytuliła go.
-Pewnie nie masz przy sobie jakiegoś postarzaczoinatora albo promienia starości?-zagadną Bart.
-Wiesz jak to odkręcić?-zwróciła się Artemis do Roya.
-Nie mam zielonego pojęcia-westchną.
-A blade?-zapiszczała z kanapy Megan.
-Bladego też nie mam-schował twarz w dłoniach i po kręcił głową-na razie dopilnujmy aby nikt się o nich nie...
-Pa pa, Dicki-Kaldura zaczął machać w stronę otwartych drzwi.
-Nightwing-krzyknęli wszyscy jednocześnie.
-Nie czekaj! Super boy, postaw Wilka na ziemię!
Bestia próbował właśnie wyrwać się z uścisku Connera który w prawej ręce podniósł dwu metrowego zmutowanego wilka a w drugiej jego samego, unosząc go nad ziemię.
-Artemis daj Wallemu jeść, Żuk, Bart pomóżcie Garfieldowi. Virgil, Tim dopilnujcie aby reszta się stąd nie ruszyła. Ja lecę po Dicka.
Roy pędem wybiegł z salonu. Musiał działać szybko, gdyby był czteroletnim superbohaterem, gdzie by pobiegł? Myślał gorączkowo.
-Nietoperek!-dobiegł go piskliwy głos.
Zobaczył niewielkiego chłopca biegnącego w stronę Batmana rozmawiającego z Zieloną Latarnią, Supermenem i Green Arrowem. W ostatniej chwili złapał go i schował za plecami.
-O Roy!-zobaczył go mentor- I jak wam poszła misja?
-Misja? Jaka misja? A taaaa, tak już dawno, wszystko jest w totalnym porządku!
W tym momencie Green Arrow podszedł do niego tak aby spojrzeć mu prosto w oczy.
-Słuchaj Roy,-zaczął bardzo ojcowskim tonem, kładąc mu rękę na ramieniu- jestem z ciebie bardzo dumny że zdecydowałeś się jednak zostać z nami i...
-Tak, ja też, to był ten no... najważniejsza decyzja w moim życiu ja też się ciesze Olle
Na jego szczęście cała czwórka odwrócił się do niego plecami i ruszyła w przeciwną stronę. Roy wziął głęboki wdech.
-JEŚĆ!- Dick znowu wprowadził go w kłopoty, jego mentor i reszta bohaterów znów odwróciła się w jego stronę.
-Idź do kuchni- Superman wzruszył ramionami.
-Tak, tak, kuchnia! Bardzo dziękuję-krzykną i zanim zdołali go jeszcze zatrzymać uciekł.
Na szczęście kiedy wrócił Artemis kończyła gotować jakąś kaszkę aby nakarmić nią dzieci. Szybko posadził Dicka obok Kaldura i Megan.
-Gdzie Conner i Wally?
W odpowiedzi usłyszał zdenerwowany głos Barta i wesoły, piskliwy Wallego.
-Złap mnie, złap mnie-mały Flash używał swojej nad ludzkiej prędkości, wystawił język i znowu zaczął uciekać Bartowi.
-Tim, chodź tu! Pilnuj tej trójki-kazał Roy.
Tim usiadł na kanapie, posadził sobie Dicka na kolanach i patrzył jak Virgil zmaga się z zaciągnięciem Connera do reszty dzieci.
W końcu udało się im usadzić całą piątkę na kanapie.
-Chłopaki ja mam pomysł-Artemis zabrała głos- Pójdę z Royem po Zatannę, zajmijcie się nimi w tym czasie!
Przyjaciele nie mieli zbytniego wyboru... Po jakimś czasie cudem udało się im nakarmić dzieci.
-Nudzi mi się!-Dick staną na nogach i zaczął szarpać Tima siedzącego obok za włosy-pobaw się ze mną!-jęczał.
-Spadaj!-Tim odepchną go od siebie, Dick upadł lądując pupą na kanapie.
Jego twarz najpierw zaczęła robić się czerwona, oczy mu się zaszkliły a w kulminacyjnym momencie zaczął bardzo głośno płakać, a raczej wyć w niebo głosy.
-Co żeś zrobił!?-zdenerwował się Virgil-no zrób coś żeby nie ryczał!
-O! O! Ja wiem!-Bestia dostał nagłego olśnienia. Staną przed grupką dzieci, włącznie z płaczącym Dickiem i powiedział-Dzieciaki lubią zwierzęta! Patrzcie, jestem psem.
Po chwili zamienił się w psa... nie byle jakiego Rottweilera toczącego pianę z pyska. Przez jego głupotę zamiast jednego rozryczanego bachora mieli przed sobą ich pięć.
-Gratulacje idioto! Choć Dick, nie płacz już-Tim podniósł swojego brata na ręce i zaczął delikatnie bujać-jak komuś powiecie zajebię!-dodał szeptem w stronę przyjaciół.
-Może puścimy im jakąś bajkę-spytał Bart który po chwili zmaterializował się obok telewizora.
-Dobry pomysł, po szukaj czegoś-stwierdził Jaime, po chwili westchną-idę szukać Connera...
Znalazł go trzymającego biednego Wilka w żelaznym uścisku. Podniósł go i zaniósł znowu na kanapę.
Gdy zbliżał się w stronę gdzie zostawił przyjaciół usłyszał krzyki i śmiechy, co na pewno nie znaczyło nic dobrego.
-Megan opuść mnie w tej chwili!-Virgil wisiał głową w dół, jego czapka leżała na ziemi a Bart obok zwijał się ze śmiechu.
-Dobra mam coś-Tim odpalił im na telewizorze Króla Lwa.
Wszystko było dobrze, do momentu gdy Mufasa nie został zabity a mały Simba nie uciekł. W tedy wszystkie dzieciaki znowu zaczęły ryczeć. Przy piosence Hakuna matata nadeszło ich wybawienie, Roy i Artemis przyprowadzili Zatannę
-Czy ja zawsze muszę po was sprzątać?-zaczęła- Najpierw Tim i Virgil, teraz to?
-Spokojnie to nie jest jeszcze nasze ostatnie słowo-zaśmiał się Roy któremu najwidoczniej humor się już poprawił i zobaczył jasną stronę tej sytuacji.
-icatsop jełsorod od iceizd ćórwyzrp-wypowiedziała zaklęcie.
-Wally!-ucieszyła się Artemis przytulając swojego chłopaka.
-Super!Czyli wszystko wraca do normy-ucieszył się Virgil
-Nie bardzo...-skrzywił się Wally-chyba nikt mi w końcu nie zmienił tej pieluchy.
To chyba jeden z lepszych rozdziałów xD
Chcecie przygody z konkretnymi bohaterami(KOMENTUJCIE TO KUŹWA WYRAŻAJCIE SWOJĄ OPINIĘ JA NIE WIEM CZY ROBIĘ TO TERAZ DOBRZE CZY ŹLE)? Rozdział z Red X i Blue Beetle się jeszcze pisze.
CZYTASZ
Liga Młodych? Liga Młodych.
FanfictionJeżeli jeszcze nie wiesz co to Liga Młodych... lepiej szybko nadrób zaległości. Masz tu skarbnice wszystkich przygód młodych bohaterów. Zapraszam do czytania (Piszcie jeśli chcecie przygody z jakimiś konkretnymi bohaterami. :) UWAGA: Opowiadanie z...