Jaime Reyes, bardziej znany jako Blue Beetle.

770 52 3
                                    

Ten rozdział był już w książce z Uniwersum, ale moja pod świadomość nie daje mi spokoju że Jaime jest postacią z Ligii Młodych wiec musiałam zamieścić to tu... jeżeli ucieszyłeś/aś się że to nowy rozdział to przepraszam :(... w rekompensacie już piszę nowy!!!


Siedziałem w pokoju zakuwając historię. Jak niepoprawnie tego sprawdzianu na minimum trzy, babka mnie obleje. Jednak nie za bardzo kusiła mnie nauka, chwile poleżałam z głową w książce z nadzieją że może coś wejdzie mi do niej. Potem pocisnąłem bekę z Romulusa i Remusa, gdzie Romulus zabił swojego brata pisząc w książce (która jest własnością szkoły i mam ją oddać pod koniec roku) takie wiadomości dla potomnych.

Nie to żebym był jakimś masakrycznym fanem, obejrzałem filmy a wszystko jest lepsze od nauki.

Remus Lupin- Dopisałem nazwisko. Zginą przekreśliłem dalszą część i dopisałem własne fakty historyczne-w Bitwie o Hogwart, razem z Nimfadorą Fredem i....

Powinieneś skupić się na nauce, Jaime Reyes

Zignorowałem głos w głowie, nie to że jestem jakiś psychiczny, kiedyś uczepił się mnie mechaniczny skarabeusz i tak już zostało. Nie zawsze potrafię go kontrolować... Ale postanowiłem wykorzystać mój ,,dar'' do zostania bohaterem.

-Jaime obiad!- Zawołała mama z dołu.

-Już idę!

Na szczęście Milargo niema w domu-nocuje u koleżanki, więc mam spokój.

Jeżeli dalej tak będziesz postępował z nauką...

-Dobra zamknij się!-powiedziałem tuż przy mamie.

Spojrzała na mnie jak na wariata, coraz częściej zapominam że tylko ja go słyszę. Na pewno nie wygląda to mądrze kiedy krzyczę sam do siebie.

Westchnąłem ciężko

-Zjem u siebie, mam dużo nauki.

-Jeżeli coś się stało możesz mi powiedzieć, Jaime-zatrzymała mnie mama.

-Nic mi nie jest, naprawdę-zabrzmiało to trochę bardziej oschle niż miało.

Po zjedzeniu obiadu i ponownej próbie nauki usłyszałem dzwonek do drzwi. Wyjrzałem przez okno, przed drzwiami stały dwie osoby- Jedna w kapturze i czapce mocno zasłaniająca twarz a druga chłopak w szarej koszulce z długimi rękawami i dżinsach.

-Otworzę!-krzyknąłem do mamy.

Zbiegłem po schodach i wyszedłem na dwór.

-Czego chcecie?

-Słuchaj stary, jest misja dzwoniliśmy do ciebie ale nie odpowiadałeś i wtedy Tim powiedział że mamy po ciebie pójść i poszliśmy, i ty wyszedłeś i słuchaj-Mówił Bart z nadludzką szybkością.

-Dobra do sedna-pogoniłem go.

-Jest misja i jesteś potrzebny-sprostował Garfield z wciąż pochyloną głową bo nie wiem jak to by się skończyło gdyby ktoś z ulicy przypadkiem spojrzał w naszą stronę i zobaczył że rozmawiam z całkowicie zielonym chłopcem

-Ale tak w cywilu?

-Tak, to co idziesz?- ponaglał Bart

Spojrzałem w górę gdzie czekała na mnie cała historia Rzymu, Aleksandra Wielkiego i...

-Dobra skoczę po bluzę i idę.

Oby ktoś mnie tam postrzelił...

Liga Młodych? Liga Młodych.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz