Dakota Północna 12 Kwietnia 8:00
Virgil starał się jak najciszej zejść ze schodów, tak aby żaden z domowników nie usłyszał, że gdzieś wychodzi. A mówiąc domowników, miał na myśli ojca który już na samą myśl o tym co robi jego syn po szkole dostawał białej gorączki a w gorszych przypadkach fundował u kolejną w tym tygodniu awanturę o tym jak bardzo to co robi jest bezsensowne i mało produktywne. Na szczęście mama zwykle ratowała go z opresji i nie miała nic przeciwko "hobby" syna.
-Jezus Maria, czyżby mój męski potomek z własnej woli zwlekł się z łóżka w dzień wolny?! - usłyszał głos mamy z kuchni.
-Poooszę, nie mów nic tacie - jęknął.
-Spokojnie - mama mrugnęła do niego - powiem mu, że pojechałeś z siostrą na zakupy. Chodź, może zjedz przynajmniej śniadanie przed tym ratowaniem świata - zaproponowała potrząsając pudełkiem z płatkami śniadaniowymi.
Virgil usiadł przy stole i zalał chrupki mlekiem.
-To co dziś synu będziesz robił - spytała mama.
-Lecimy do Bialy aby pokonać armię Królowej Pszczół - odpowiedział.
Mama wzięła łyka kawy.
-Boże, Virgil - zaśmiała się - Czy ty nie możesz zacząć palić elektryków, albo chodzić na wagary jak normalny nastolatek? - zażartowała.
El Passo, 12 Kwietnia 8:01
Jaime od komputera oderwał sygnał telefonu informujący o tym, że ktoś wysłał do niego wiadomość. Odblokował go i sprawdził. Bart napisał na ich grupie na Facebooku, że za godzinę mają misję i wszyscy muszą stawić się dziesięć minut wcześniej w Górze.
Niechętnie ściągnął bluzę z krzesła i poczłapał schodami na dół.
-Mamo, idę do Tya - poinformował swoją rodzicielkę. Trochę głupio mu było, że oszukuje rodziców, ale w końcu było to dla ich bezpieczeństwa. Nie chciałaby ktoś skrzywdził jego rodzinę, ale tego ukrywał swoją prawdziwą tożsamość, a Tye mu w tym trochę pomagał, zawsze mógł na niego liczyć - będziemy kończyli ten projekt na wolontariat, mogę nie wrócić na noc.
Cóż... skoro już miał kłamać to niech przynajmniej wyjdzie na pilnego i dobrego ucznia.
- To była informacja czy pytanie? - spytała siadając na kanapie z kubkiem herbaty.
-Pytanie?
-Dobrze, możesz. Ale weź klucze, jakby nas nie było to jesteśmy u babci - poinformowała go.
Jaime pożegnał się z mamą i wyszedł z domu.
Góra Sprawiedliwości 12 Kwietnia 8:17
-Siema.
Jaime przywitał się z Virgilem który przeszedł przez teleport zaraz po nim.
-Hej, idziesz? - spytał wskazując głową drogę do salonu gdzie prawdopodobnie siedziała już większa część ich drużyny.
-Zaraz do was dołączę, skoczę najpierw do kibla - powiedział po cym każdy z nich poszedł w swoją stronę.
Jaime na czuja próbował zorientować się która droga jest odpowiednia. Korytarze Góry Sprawiedliwości bywały labiryntem nawet dla najstarszych członków ekipy. Doszedł do męskiej szatni, gdzie zwykle przebierali się na trening i na końcu korytarza skręcił w lewo.
Poszedłby dalej gdyby nie usłyszał cichego szlochu wydobywającego się z damskiej szatni. Przystaną na chwilę i zaczął nasłuchiwać. Dźwięk wyraźnie ucichł, ale Skarabeusz podpowiadał mu, że za ścianą damskiej szatni cały czas ktoś jest.
CZYTASZ
Liga Młodych? Liga Młodych.
FanfictionJeżeli jeszcze nie wiesz co to Liga Młodych... lepiej szybko nadrób zaległości. Masz tu skarbnice wszystkich przygód młodych bohaterów. Zapraszam do czytania (Piszcie jeśli chcecie przygody z jakimiś konkretnymi bohaterami. :) UWAGA: Opowiadanie z...