31 Sierpnia 2017 16:16, Góra Sprawiedliwości
-Ha! Wyszedłeś trochę z wprawy, Conner - powiedziała Black Cannary po raz kolejny kopiąc byłego podopiecznego w plecy.
- To przez wakacje - zaatakował blondynkę prawym sierpowym - gorąco trochę.
Cannary zrobiła zgrabny unik i wymierzyła mu cios w żebra. Conner zgiął się w pasie, co było błędem ponieważ już po chwili leżał plackiem po za wyznaczonym kręgiem do walki
FAIL
-A mi się wydaje, że ostatnio jesteś jakoś dziwnie rozkojarzony - kobieta oparła ręce na biodrach i trochę podejrzliwie obserwowała mężczyznę.
Faktycznie, od jakiegoś czasu Conner zachowywał się dziwnie. Znaczy dziwniej niż klon kosmity na co dzień walczący razem z gadającymi rybami i małpami, przeciwko klaunom i wielkim storczykom może się zachowywać. Po prostu zachowywał się z inny, bardziej oschły sposób niż na Connera Kenta a.ka Superboya przystało.
-Megan cię nasłała?! - spytał agresywnie - mówiłem, że wszystko w porządku!
-Wychodzenie z domu w środku nocy i nie mówienie o tym nikomu jest w porządku? - spytała bez cna emocji, tym swoim głosem psychologa.
-Musiałem coś... to nie wasza sprawa - westchną - muszę się już zbierać... zrobię jej obiad na przeprosiny.
Conner mógł powiedzieć Megan o co chodzi, dlaczego tak znika w nocy. Mógł to powiedzieć całej ekipie, ale nie chciał ich w to mieszać. Czasami niewiedza może nas chronić.
1 Września 12:16, Dakota Północna
Virgil kończył rozwalać kolejną planetę kiedy przekroczył bramę szkoły. Schował telefon do kieszeni spodni i ruszył w kierunku sali gimnastycznej gdzie miał odbyć się rozpoczęcie roku. W tym roku postanowił nie przejmować się wyrostkami ze starszych klas i swojego rocznika. Może i na morderczych treningach nauczył się walczyć, to na ten semestr miał lepszą strategię. Postanowił po prostu ich ignorować. Oczywiście do póki nie dojdzie do bezpośredniej konfrontacji, w wakacje urósł trochę i teraz jego głowa kończyła się na wysokości czoła tych debili.
Po za tym, mały wstrząs mózgu nigdy nikomu nie zaszkodzi.
Kumplom powie, że w wakacje był na morzem. Oczywiście historie ich misji bogate w zwroty akcji i siniaki, albo to jak prawie nie zleciał z czterdziestego piętra były by ciekawsze, jednak jego tajna tożsamość była ważniejsza od klasowego fejmu.
Zresztą... miał lepszych przyjaciół.
O wilku mowa
Na jego komórce wyświetliła się twarz śpiącego Barta z twarzą wymazaną szminkami, pomadkami i innymi gładziami szpachlowymi jakich używają kobiety. Biedaczek zasnął kiedyś zmordowany opierając się o ramię Jaime a oni nie mogli przepuścić takiej okazji. Miał wiele kompromitujących zdjęć osób z drużyny. Można powiedzieć, że to było jego hobby, najlepsze lądowały w kontaktach. Na przykład te, które zrobił kilka miesięcy temu kiedy przypadkiem zamienili część drużyny w dzieci.
-Halko? - odebrał telefon.
-Hej, zostawiłeś swoją świętą czapkę wpierdolkę w Górze - powiedział Bart dość niewyraźnie, chyba coś jadł.
-Wiem, dziś mam rozpoczęcie roku, więc i tak bym jej nie włożył. Wbiję po nią po południu.
Po pożegnaniu się z przyjacielem wsadził telefon do tylnej kieszeni i wszedł na salę.
CZYTASZ
Liga Młodych? Liga Młodych.
FanfictionJeżeli jeszcze nie wiesz co to Liga Młodych... lepiej szybko nadrób zaległości. Masz tu skarbnice wszystkich przygód młodych bohaterów. Zapraszam do czytania (Piszcie jeśli chcecie przygody z jakimiś konkretnymi bohaterami. :) UWAGA: Opowiadanie z...