Młodzieżowa Liga Sprawiedliwości v2.0

244 28 13
                                    

Okolice Happy Harbor 12 Stycznia 11:36 Ziemia ?  

-Ale debil - zaklęli razem na Barta, gdy ten był już bardzo daleko.

Cassie spojrzała na Tima jej wzrok pytał "i co robimy?". Chłopak wzruszył ramionami i wskazał palcem w stronę Góry Sprawiedliwości oddalonej od nich o niecały kilometr drogi pieszo, droga nie wydawała się aż taka długa przez monumentalne rozmiary Góry.Przez to, że Gnający Skurczybyk Bart wystawił ich obojga musieli dotrzeć tam w dwójkę... może i to nawet lepiej. 


Kwadrans później byli już na miejscu. Tim stanął przed tajnym przejściem ulokowanym u zbocza Góry. Zmarszył brwi kiedy nic się nie stało. Zwykle gdy jakiś członek Ligii staje na przeciw niego wejście otwiera się automatycznie.

-Dziwne...

-Ej ludzie! - nagle obok nich pojawił się Bart z jakąś pieczoną kukurydzą w ręku - szukałem was, ale nie znalazłemibyłemnatymprzystankugdzie....

-Dość! - Tim chciał rzucić w niego Batrangiem jednak przypomniał sobie, że jest w cywilu a pas położył na stole w kuchni - nie mogę otworzyć drzwi - tupnął nogą o trawę.

Bart spojrzał na swoje buty których od zbyt szybkiego biegania  zaczęły się dymić, pisnął a potem szybko ugasił pożar. 

-Może to nie z tej strony ? - powiedziała Cassie

-Skarbie, wchodzę tutaj częściej niż do toalety, nie pomyliłbym tych drzwi - skoczył w miejscu mocno opadając na trawę - może się zacięło? - cały czas skakał jak mała pchła.

Cassie wolała nie czekać aż Tim zacznie kopać w ziemi rękami, aby udowodnić, że ma rację.

-Ej Bart, może przebiegnij się dookoła Góry szukając innego  wjeś...

Zanim dziewczyna skończyła mówić, chłopak skończył kukurydzę, zawiązał lewego buta obiegł Górę i wrócił do nich.

-Znalazłem, ale nie przypominam sobie żebyśmy mieli takie wejście.

Zaprowadził ich kilkaset metrów dalej na wschodnią część, od strony plaży. Cassie i Tim ślepo zaczęli iść za Bartem przez piasek a potem w stronę sterty kamieni opierających się o zbocze. Cała trójka prześlizgnęła się pod nimi i na czworakach zaczęła czołgać niskim tunelem z wyłożonym kafelkami.

-Bart, jeżeli to wylot od kibla nie żyjesz! - powiedział Tim który prowadził, przejście było na tyle wąskie, że musieli czołgać się gęsiego.

-Bart przestań! - wydarła się Cassie

-Co?

-Patrzysz mi się na tyłek! - spróbowała wyprostować nogę, aby go kopnąć, ale chłopak schylił głowę.

-Wcale się nie patrzę... znaczy nic po za nim nie widzę

-Sugerujesz, że mam gruby tyłek?! - tym razem Cassie kopnęła go celnie.

Przed kolejnym atakiem Bart złapał ją za kostkę i spróbował uderzyć w piszczel, jednak znowu dostał amazońskim butem, tym razem w obojczyk. 

-Bart zostaw ją! - odezwał się Tim, który stał przy wyjściu z tunelu. 

-Ona zaczęła!

Doszli do wyjścia i podnieśli się z kolan. Kiedy Tim się odwrócił Bart pokazał Cassie środkowy palec a ta sprzedała mu mocnego kuksańca w ramię.

-Au! - echo rozeszło się po wnętrzu Góry. Zaraz... echo? -Czegoś mi tu brakuje, bart zmarszczył brwi. 

-No nie wiem! Może platformy ZETA, wszystkich komputerów, sali treningowej i właściwie CAŁEGO WYPOSAŻENIA GÓRY?! - krzyknął Tim a echo znowu rozeszło się po ogromnej pustej przestrzeni.

Liga Młodych? Liga Młodych.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz