Winda

307 41 18
                                    

9 Lipca 2017 Gdzieś pod Gotham 12:25


-Cieplej to już nie mogło być!

-Zamknij się Impuls i nie narzekaj - syknął Superboy.

"Debilny Richard" przeklinał Conner swojego dowódce w myślach. Nie dość, że musi użerać się z najbardziej nieogarniętymi smarkami w całej drużynie to jeszcze czołga się teraz cały lepki od potu po kanałach Gotham przy prawie trzydziestu stopniach! Żałuje teraz, że nie włożył krótkich spodni.

"Poprowadzisz grupę uderzeniową, Conner" "Będzie dobrze, Conner" "Wcale nie jest tak gorąco, Conner"

-Daleko jeszcze?

-ZAMKNIESZ SIĘ WRESZCIE?!

Może i wyładowywanie agresji na dzieciach nie jest dobrym pomysłem, ale Superboya nic już nie obchodziło. Czekał teraz tylko, aby móc połamać karki Lidze Niesprawiedliwości za to, że wyciągają go w ten upał z klimatyzowanego pomieszczenia

Nigdy. Więcej. Składu. Gamma.


9 Lipca 2017 Gdzieś nad Gotham 12:25  


-O tak! I to ja rozumiem! Żuczek ścigamy się do tego wieżowca - Kapitan Marvel najpierw wywinął beczkę w powietrzu a potem wyzwał kolegę na wyścig.

Marsjanka leciała w Sferze razem ze Staticiem, mieli poczekać aż jej chłopak... znaczy Superboy z Impulsem i Garfieldem wyłączą zabezpieczenia LexCorp aby oni mogli dostać się do środka i pokonać złoczyńców. 

-I jak ci idzie kochanie? - spytała do radia.

-ZAMKNIESZ SIĘ WRESZCIE?!

-Proszę? - spytała zdziwiona

-Co? Nie, Megan... znaczy Marsjanko! To nie do ciebie! Już jesteśmy pod głównym zasilaczem energii. Wchodzicie za trzydzieści sekund!

Static słysząc słowa dowódcy poprawił czapkę na głowie i przygotował się do obniżenia lotu

Dwadzieścia sekund...

Sfera zatrzymała się w połowie wieżowca, tak blisko szyb, że cała trójka widziała swoje odbicie. 

Dziesięć  sekund...

Niebieski Żuk i Kapitan Marvel zawisnęli w powietrzu po obu stronach Sfery.

-Teraz! - Krzyknęła Megan

Shazam w mgnieniu oka zniszczył całą szybę. Grupa Afla wskoczyła do  środka robiąc zamieszanie na korytarzu. Static razem z Megan wyważyli drzwi do głównego gabinetu posiedzeń Luthora. Udało im się zaskoczyć Ligę Niesprawiedliwości.

Lex stchórzył. Zanim doszło do jakiejkolwiek konfrontacji jego ochrona wyprowadziła go z dala od zgiełku walki. W pokoju zostali tylko zdezorientowani Posion Ivy, Harley Quinn, Clayface i Pingwin. Tym razem nic nie wybuchło i wszystko szlo zgodnie z planem. Wyjątkowo.

-Patrz Static twój kolega - powiedział Niebieski Żuk uchylając się przed parasolką Pingwina.

-Zaraz została ich tylko czwórka - Kapitan Marvel zaczął wyliczać na palcach - brakuje któregoś z...

Zanim dokończył w jego plecy trafił zamrażający laser. Kapitan Marvel został uwieziony w górze lodowej.

-To ten mrożący skurwiel! - wrzasnął Static.

-Słownictwo dzieciaku - odezwał się Conner w radiu

-Znaczy ten głupi Mr. Freeze - mruknął.

-On ma racje, gość faktycznie jest skurwielem - powiedziała Megan uchylając się przed kolejną wiązką lodu, która trafiła w krzesło za nią - Conner jesteśmy na czterdziestym piątym piętrze i...

-Wsparcie nadeszło! - wydarł się Impuls wbiegając przez drzwi.

Góra w której był uwięziony Kapitan Marvel zaczęła się trząść. Chłopiec wrócił do swojej naturalnej, o wiele mniszej postaci przez co nie był już uwięziony w lodzie. Nieprzytomny osunął się na podłogę.

Mr. Freeze z odrazą podniósł chłopca za koszulkę unosząc nad ziemię.

-To są wasi bohaterzy? Dzieci? - spytał z pogardą i rzucił Billym prosto w wybitą szybę.

Impuls w porę chwycił chłopaka zanim ten wypadł przez okno albo nadział się na wystające szkło.

-Zgniotę cię robaczku, ha ha ha! - Harley rozpędziła się z młotem uniesionym w górę prosto w stronę Niebieskiego Żuka.

-Nie wydaje mi się wariatko - uchylił się przed ciosem - gdzie ten twój klaunowaty chłopak, co?

Zanim zdążyła cokolwiek odpowiedzieć została powalona na ziemię przez Marsjankę.

-¡eh radziłem sobie! - oburzył się Jaime.

-Z nimi się nie gada, żuczek! A teraz zwiąż tą panią bo transport do Arkham czeka! -zarządziła - Goodbye Harley.

Virgilowi udało się skierować wiązkę promieni Mr. Freeza tak, że trafiły prosto w twarz Clayfacea.  Posion Ivy została sama na polu walki i nie mogła liczyć na pomoc Victora przez co coraz słabiej odpierała ataki. Pozostało tylko kwestią czasu kiedy się podda.

-Billy powiedz coś - Bart poklepał kolegę po policzku osłaniając przed atakami.

-Shazam...

Przy wybuchu oślepiającego światła Billy znowu stał się Shazamem,

-OŁ JEA! Wracamy do gry! - krzyknął po czym przybił piątkę z Impulsem.


9 Lipca 2017 Gdzieś w Gotham 13:02 

Oddział więzienny Arkham już rozstawiał się pod budynkiem. Pozostało tylko poczekać aż wejdą na górę przejąć złoczyńców.

-O Conner, co tak długo? - spytał Bart siadając na jednym z krzeseł biura.

Superboy właśnie wszedł na czterdzieste piąte piętro po schodach.

-Nie każdy... posiada... super prędkość, albo umie... latać - poczekał aż zadyszka ustanie - gdzie są wszyscy?

-Tak trochę to już wygraliśmy - odpowiedział mu Virgil

-No, tak trochę się spóźniłeś - dodał Bart.

Wkurzony Conner wyprostował się i trzaskając drzwiami wyszedł z powrotem na klatkę schodową.

-On na prawdę zejdzie znowu po tych schodach? - spytał Billy który już wrócił do swojej zwyczajnej postaci.

-Powiedzieć mu, że jest tu winda? Albo, że mamy Sferę za oknem - Garfield delikatnie szturchnął Megan w bok.

-Niech poćwiczy - odpowiedziała śmiejąc się.


Liga Młodych? Liga Młodych.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz