To pułapka
Dokończył za niego Skarabeusz, jednak w jego głowie nie wyczułem ani krzty strachu. Bardziej podniecenie... Usłyszeliśmy jak coś ciężkiego ląduje na dachu, następnie idzie w stronę wejścia. Odruchowo nałożyłem pancerz.
W drzwiach wagonu staną nie kto iny jak czarny żuk.
-Stary, myślałem że go w tedy rozwaliłeś?!- Virgil zeskoczył z krzesła i przyjął pozycję bojową.
-Też tak myślałem!
-Nie jestem tym samym żukiem którego znaliście-odezwał się idąc powoli w nasza stronę- ja, jestem jego lepszą wersją.
Static użył swojej mocy podnosząc jeden ze stołów i rzucając nim w przeciwnika, ten złapał go w locie i odrzucił ze zdwojona siłą w stronę chłopaka. Jenak za nim stół doleciał do celu rozwaliłem go za pomocą lasera.
Jaime Reyes, nie poradzisz sobie z wrogiem, sugerowana taktyka: oddanie mi pełnej kontroli.
-W życiu, skąd mam wiedzieć że potem ją odzyskam?
Czarny żuk musiał zobaczyć we mnie wroga bo po chwili wylądowałem na ścianie sąsiedniego wagonu.
W tym samym czasie Impuls postanowił wezwać wsparcie i powiedzieć o wszystkim dowódcy.
-Timczarnyżukatakujemusimywezwaćwsparciezróbcoś!-darł się wbiegając do przedziału budząc Bestię i zwracając na siebie uwagę Robina.
-O co ci chodzi? Zrozumiałem chyba tylko trzy słowa!
-Potrzebujemywsparciażukivirgil...
-BART! Wolniej!
-Choć za mną-szarpną go za rękę i zabrał w sam środek bitwy.
Najwidoczniej celem Czarnego Żuka miałem być ja. To na mnie spadały wszystkie jego ciosy i ataki. Statica odpychał tylko od siebie jak natarczywą muchę, lecz ten jednak się nie poddawał.
Twój poziom energii spadł o ponad połowę, jeśli czegoś nie wymyślisz w przeciągu dwóch minut stracisz przytomność.
-Pracuje nad tym-odpowiedziałem mu- wiesz, może jeszcze się nie zorientowałeś ale żyjemy w jednym ciele! Też byś ruszył mózgownicą... profesorkami czy cokolwiek ty tam masz!
Sugerowana taktyka: oddanie kontroli
Po raz kolejny zostałem ogłuszony ciosem w głowę, czułem to nawet przez pancerz. Miałem czarne plamy przed oczami, kręciło mi się w głowie.
Nagle coś odwróciło uwagę napastnika, dostał metalowym kijem prosto w głowę. Odwrócił się gwałtownie szukając wroga. Wykorzystując chwilę nieuwagi przeciwnika Static rzucił w niego kolejnym stołem rozbijając go prosto na jego czaszce.
Zdenerwowany żuk złapał go w mocnym uścisku, podniósł i cisną jak kamieniem przez cały wagon. Virgil zatrzymał się na przeciwnej ścianie robiąc w niej dużą dziurę.
-Hej! Tylko ja mogę bić Virgila!-zdenerwował się Robin zapominając o naszych tajnych tożsamościach. Zaatakował wroga z całą swoją siłą.
Kiedy żuk bronił się przed rozwścieczonym Robinem wycelowałem w niego z działka i strzeliłem, to zdezorientowało go jeszcze bardziej. Nie był zupełnie przygotowany na atak rozjuszonego, zielonego nosorożca.
Mogło by się zdawać że wygrywamy, żuk upadł na już i tak zniszczoną podłogę wagonu. Zanim ktokolwiek z nas się zorientował złapał Bestię, który już wrócił do swojej normalnej postaci i brutalnie wyrzucił przez otwarte okno.
-Nie! Robin lecę po niego!-zdeklarowałem.
-Nie możesz! Poradzi sobie-spojrzał niepewnie w stronę okna- Zmieni się w ptaka... czy coś... Uważaj!
W ostatniej chwili uchyliłem się przed wiązką lasera lecąca w moją stronę. Rozejrzałem się po pędzącym wagonie. Robin nadal wściekle atakował wroga, Static leżał nieprzytomny pod ścianą, Barta nigdzie nie widziałem. Skupiłem całą swoją moc i znów wycelowałem we wroga, on nic jednak nie zrobił sobie z moich starań.
-Skarabeusz, zwiększ moc!-kazałem
Niekompatybilny
-Jak to? POWIEDZIAŁEM WIĘKSZA MOC!
Niekompatybilny
Znów oberwałem wiązką lasera wpadając na ścianę. Czarny żuk złapał mnie w silny uścisk i przygwoździł do niej tak że zaczynało brakować mi powietrza.... czarne plamy powróciły
Sugerowana taktyka: oddanie kontroli
Czarny żuk coraz bardziej naciskał na moje żebra, czułem że jeszcze chwila a roztrzaskają się w drobny mak.
-Zrób to-wydyszałem-przejmij kontrolę.
Nagle wszystko się rozluźniło. Nie musiałem robić nic a i tak moje ręce wygrywały z wrogiem. Rozluźniłem się, czułem się jak w jakimś kinie 7D, po kilku chwilach Czarny żuk leżał na wznak na podłodze.
-Łał, żuczek jak ty go załatwiłeś...-zapytał zdziwiony Impuls.
Chciałem mu coś odpowiedzieć, jednak mój głos nie wyszedł poza pancerz.
-Chyba nadal cieszy się ze zwycięstwa- Robin trochę przekrzywił głowę- Impuls leć po Bestię, ja sprawdzę czy Static'owi nic nie jest.
Tim podszedł do Virgila gdy ten zrzucał z siebie blat, który najwidoczniej wylądował na nim podczas walki. Po chwili do wagonu wpadł Impuls razem z zielonym sokołem wędrownym.
-Myślicie że Dick będzie zadowolony?
-Skarabeusz oddaj mi kontrolę!-nikt nie słyszał moich słów.
Niekompatybilny
-Nie!-zacząłem coraz bardziej panikować.
Wziąłem głęboki oddech i skupiłem całą swoją uwagę na urządzeniu tkwiącym w moich plecach... nagle poczułem jak z mojego ciała znika pancerz, złapałem łapczywie oddech, kolana się pode mną ugięły.
Jaime Reyes, to co zrobiłeś było bardzo...
-Zamknij się, przynajmniej wiem jak z tobą walczyć-tym razem na szczęście odpowiedziałem mu w myślach.
Nie myśl że jedna wygrana nade mną czyni cię kimś niezwykłym. Byłem zmęczony po walce...
Poczułem jak ktoś pomaga utrzymać mi się na nogach, i również zdenerwowanie Skaraba wiążące się najpewniej z obecności Barta w pobliżu.
Jeszcze dorwę Impulsa i zabiję to całe mięso które nazywasz przyjaciółmi
Nie przejąłem się groźbą maszyny. Nie pozwolę żeby mu się to kiedykolwiek udało.
Właściwie to główny zamysł miałam taki aby żuczek wpierdolił Bartowi i chłopakom ale jest już po 21 a w telewizji leci 2 część igrzysk śmierci.... Skarab kiedy indziej się na nich wyżyje... Jak chcecie to pisze
CZYTASZ
Liga Młodych? Liga Młodych.
FanfictionJeżeli jeszcze nie wiesz co to Liga Młodych... lepiej szybko nadrób zaległości. Masz tu skarbnice wszystkich przygód młodych bohaterów. Zapraszam do czytania (Piszcie jeśli chcecie przygody z jakimiś konkretnymi bohaterami. :) UWAGA: Opowiadanie z...