To był ten...no... Robin #2

721 51 5
                                    

Super boy zeskoczył ze Sfery, od razu skierował się do Nightwinga.

-Hej Dick!-obaj uczniowie Bartmana odwrócili się w stronę głosu klona- znalazłem!-krzykną triumfalnie.

Nightwing wziął rękawiczkę od chłopaka i zajął się zdejmowaniem odcisków palców.

Następnego dnia

Nightwing siedział przybity w salonie. Dosiadł się do niego Wally i Conner.

-Ej, stary i co? Masz wyniki?

-Batman przejął dochodzenie.

-Zaraz co? Czemu?

-Spróbuję wam to wytłumaczyć... Kojarzycie pomnik poświęcony Tedowi Kordowi? Drugiemu skarabeuszowi?-chłopcy zgodnie kiwnęli głowami-obok stoi drugi.

-Ten przebrany z Robina? Ty ani Tim nigdy nie mówiliście kim jest.

-Batman nie życzył sobie abyśmy o nim rozmawiali. Był drugim Robinem po mnie-tu urwał-zabił go Joker.

-To skoro nie żyje to jakim cudem lata teraz po Gotham?

-Przeżył... Działa teraz pod pseudonimem Red Hood.

-Jest po naszej stronie?

-Nie wiem. Tak mi się wydaje.

Tym zakończyli tą rozmowę gdyż do pokoju wbiegli Bestia i Bart. Ten pierwszy radośnie latał z cudzymi majtkami na czole. Dało się słyszeć głos zdenerwowanego Tima, czyli właściciel gaci się znalazł.

-Może nie wnikajmy jak oni mu je zabrali-mruknął Wally

-Złamasie oddaj mi to!

Cisza jaka panowała jeszcze przed chwilą najprawdopodobniej nie powróci przez najbliższy miesiąc. Po dosłownie kilku chwilach pokój zapełnił się bohaterami.  Czuć było zapach trochę spalonych ciastek Megan, kłótnie Mal'a i Kaldura nad wynikiem ostatniego meczu i krzyk Artemis której prawdopodobnie znów ktoś  podpierdzielił torebkę.

Nightwing spojrzał na Wallego;

-No tym razem to nie ja-bronił się

-Pomyśleć że ty chciałeś zrezygnować-Conner klepną przyjaciela tak mocno w plecy że Dick wydał z siebie tylko stłumiony okrzyk.

-Bart orięt!-wydarł się Garfield rzucając własność Robina

Rudy chłopak porwał to jeszcze w locie. Biegnąc użył niezadowolonego Kaldura jako tarczy przeciwko atakami Tima. Nightwing wstał

-Hej młody!-podniósł ręce.

Bielizna chłopaka przeleciała nad tacą z ciastkami (które znikały w zastraszającym tempie gdyż Wally już się do nich dorwał) Dick złapał je tuż nad głową biednego Robina. Niższy chłopak mimo tego że podskakiwał nie mógł dosięgnąć ich na wyciągniętej ręce przyjaciela

-No świetny... dajecie przykład... jako... starsi... koledzy-co chwila przerywał z nadzieją że przy tym skoku uda mu się dosięgnąć majtek.

-Conner-Nightwing chciał rzucić do kolegi, jednak źle wymierzył cel.

Majtki przeleciały nad wystawionymi rękami Connera i wylądowały na ogolonej głowie Roya... Arsenał słyną ze swojego wybuchowego nastroju ale kiedy zorientował się co właściwie się stało przyłożył sobie tylko z plaskacza w czoło wyrażając swoją dezaprobatę na idiotyczne zachowanie kolegów....Potem, razem ze wszystkimi zaczął się śmiać







 Zaraz skończę pisać następny rozdział, dajcie mi moment.

Liga Młodych? Liga Młodych.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz