rozdział 16

947 62 24
                                    

Tris

Kierujemy się w stronę stołówki. Pod pretekstem, że śledziłam jakiegoś nieustraszonego i dowiedziałam się gdzie jest, prowadzę nowicjuszy do stołówki. Poznałam imiona tych dwóch erudytów. Ten, co ma na pieńku z Tobiasem ma na imię Austin, a ta co naśmiewała się z mojego imienia ma na imię Mira. Idą razem z tyłu, a Mira próbuje pocieszyć Austina.

-Pewnie chciał cię tylko nastraszyć- mówi pokrzepiająco, na co chłopak jeszcze bardziej się garbi.

-Nawet nie rozpoczeliśmy nowicjatu, a już mam z nim na pieńku- narzeka chłopak.

-Było nie mówić tego imienia i trzymać język za zębami- mówi Ali.

-No ale erudyci nie umieją trzymać języka za zębami- broni się.

-Przynajmniej widzę powód, dla którego opuściłeś frakcje. To prawi nie umieją trzymać języka za zębami- upomina go ostro Lena, a Ali lekko szturcha ją łokciem.

-Dajcie mu spokój. Już się chłopak nastraszył- mówi Mira.

-Na własne życzenie- mówię cicho, kiedy dochodzimy do stołówki.

Wchodziły do pomieszczenia wypełnionego niestraszonymi i zapachem ciasta czekoladowego. Wodze wzrokiem po sali, aż zauważam Tobiasa, siedzącego przy stole z Christiną, Zekiem, Shauną i Cler.

Nasze spojrzenia krzyżują się, dlatego spuszczam głowę i siadam przy stole z nowicjuszami. Po chwili do stolika podchodzi Derek.

-Mogę się dosiąść?- stuka palcem w miejsce po mojej lewej.

-Nie trzymasz ze swoimi?- pyta Finn

-Trzymam, ale chciałem was poznać. Sześć juz znam- parskam śmiechem, a on siada obok mnie.

-Skąd się znacie?-pyta Lena.

-Wywróciłam się w pociągu, a on mnie złapał zanim upadłam- odpowiada beznamiętnie.

-Romantycznie- kwituje Ali, po czym zaczyna jeść ciasto.

-A temu co jest?- pyta Derek ruchem głowy wskazując na zestresowanego Austina.

-wspomniał o jakieś Tris Prior, że po jej śmierci Cztery zrezygnował z władzy i ten mu trochę pogroził- odpowiadam.

-uuu... Odważnie stary- Derek klepie Austina po ramieniu- ale teraz masz przerąbane.

-Co wy macie z nim? Dlaczego po wspomnieniu tej zwykłej dziewczyny wpadacie w taką histerię?-udaję moje zdziwienie.

-To nie taka zwykła dziewczyna. Miała 16 lat, a przeżyła więcej tragedii niż wszyscy nieustraszeni razem wzięci- zaskakuje mnie jej spostrzeżenie- odmieniła Chicago i trafiła do historii jako bohater.

Marszczę brwi. Bohater? Wychodzi na to, że moja buntownicza natura i upór przyniosły mi sławę, której nigdy nie oczekiwałam.

-Pójdziemy dziś wieczorem zrobić tatuaż?-odzywa się Finn- chciałbym się nastawić na nieustraszoność.

-Ja idę, a ty Sześć?- Lena szturcha mnie łokciem.

-Pewnie, mogę iść- mówię z lekkim uśmiechem. Dojadamy obiad, wstajemy.

-Może pójdziemy kupić jakieś normalne ubrania?- pyta Lena.

-A co ci się nie podoba w naszych obecnych?

-Są duże i nie dopasowane i ogólnie jakieś dziwne- przewracam oczami.

-Dobra, możemy pójść- mówię zrezygnowana.

Fourtris- Ciąg Dalszy NiezgodnejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz