6. Załatwię ci izolatkę.

3.3K 168 37
                                    


Obudziłam się z dziwnym przeczuciem. Prawdopodobnie dlatego, że miałam mieć dzisiaj terapię z Huntem, ale na nią nie pójdę. Nie ma takiej cholernej opcji. Byłam już ubrana, kiedy jeden z pracowników zapukał do moich drzwi, co sygnalizowało, że należało stawić się na śniadaniu. Wyszłam z pokoju i stanęłam na środku korytarza z kilkoma innymi pacjentami z mojego korytarza. Widziałam jak pracownik puka do drzwi Harry'ego, a ten wychodzi minutę później. Wyglądał na bardzo zmęczonego. Włosy wiązał w kok, co było... seksowne. Przeciągnął się niedbale, a kiedy natrafił na mój wzrok, uśmiechnął powoli. Szliśmy ramię w ramię, schodząc po schodach do kafeterii. Harry nic nie mówił.

- Przepraszam za wczoraj - odezwał się niespodziewanie Zayn, kiedy wszyscy już siedzieliśmy przy stole, po odebraniu leków. - Mam nadzieję, że nikt nie poczuł się niezręcznie przez moje zachowanie.

Wszyscy mimowolnie spojrzeliśmy na Nialla.

- Daj spokój... - blondyn uśmiechnął się nerwowo.

- Wziąłem dzisiaj połowę dawki - skinął głową i oblizał usta. Harry spojrzał na niego niepewnie.

- Konsultowałeś to z kimś?

- Nie, ale oni nie rozumieją. Kiedyś potrzebowałem więcej, już nie - odpowiedział pewnie. Nie wróciliśmy do tego tematu. Jedno było pewne, Zayn nie zachowywał się dziwnie tego dnia.

Stałam na zewnątrz, paląc papierosa. Byłam w pełni świadoma tego, że godzina, w której powinnam zapukać do drzwi gabinetu Richarda Hunta, minęła kilkanaście minut temu. Nie miałam zamiaru tam przychodzić. A przynajmniej nie regularnie. Co drugi dzień spędzać godzinę z tym człowiekiem to jak piekło na ziemi. Nie wiedziałam co powinnam zrobić. Miał rację mówiąc, że mogłabym sobie zaszkodzić. Mało kto by uwierzył "dziewczynie z zaburzeniami poczucia bezpieczeństwa", jeżeli powiedziałaby, że psychiatra się nad nią znęca.

- Nie powinnaś być na terapii? - spytał Zayn, dołączając do mnie z papierosem w ustach. Uśmiechnął się przyjaźnie, wypuszczając dym z ust.

- Nie powinieneś wziąć pełnej porcji leków? - odwzajemniłam uśmiech. - Nie zawsze to co powinniśmy robić jest najlepsze.

- Dziwnie się czuję, prawdę mówiąc - powiedział po chwili. Spojrzałam na niego z lekkim niepokojem.

- Może to nie było zbyt mądre...

- Nie, nie o to chodzi - przeczesał włosy palcami. - Czuję się dziwnie, od kiedy tu jesteś.

- Mmm... - mruknęłam zaskoczona. - Jeśli ci to pomoże, mogę zadawać się z kimś innym.

- Nie, rzecz w tym, że czuję się znów jakby coś w życiu miało znaczenie - powiedział cicho, po czym zaciągnął się dymem. - Będąc tutaj, czasami zapominam o życiu poza. Nie skupiam się na tym co zrobię jak stąd wyjdę, a to błąd. To ważna część terapii. Przypominasz mi o tym, że świat jest trochę piękny. Że kobiety są piękne i godne szacunku. kiedy o tobie myślę, odechciewa mi się być agresywnym.

- Zayn... - spojrzałam na niego, poruszona. Wyglądał zupełnie inaczej niż codziennie, gdy wygadywał głupoty.

- Wybacz, że obarczam cię takimi przemyśleniami. Powinienem to zatrzymać dla siebie.

- Nie, w porządku. Mam nadzieję, że niedługo stąd wyjdziemy i poczujesz ten świat.

- Czy wtedy pójdziesz ze mną na randkę? - uśmiechnął się delikatnie. Nie sądziłam, że szpital psychiatryczny to miejsce, w którym spotyka się takich mężczyzn.

- Kto wie? Muszę iść do biblioteki. Trzymaj się, Zayn - położyłam dłoń na jego ramieniu na pożegnanie i wróciłam do środka.

Szłam korytarzem, by dojść do mojego pokoju. Skończyłam czytać "Małego księcia" i musiałam wymienić go na coś innego, żeby nie zwariować przed snem. Korytarz był pusty. Zapewne wszyscy zbierali się na obiad, ale nie byłam głodna. W tym miejscu odechciewało mi się jeść. Posiłki nie były dobre, a nie potrzebowałam specjalnie dużo energii, bo nie miałam jej jak spożytkować. Usłyszałam szybkie kroki za sobą, ale je zignorowałam. Po prostu szłam dalej, aż poczułam, jak czyjaś dłoń zatyka moje usta, a ręka zamyka moje ciało w silnym uścisku. Mój krzyk został stłumiony. Najgorsze wizje przechodziły mi przez głowę. Nie widziałam tu niebezpiecznych psychopatów, ale kto wie?

Demenatrium | Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz