52. Dziewica.

1.9K 119 92
                                    

Patrzyła z przerażeniem jak zbliżam ostrze do jej podkoszulka. Robię nacięcie na środku. Wkładam scyzoryk w usta i zaciskam palce na rozciętych częściach, rozpruwając ubranie do końca. Dotykam jej delikatnej skóry na brzuchu, wzdryga się. Nie przestaje krzyczeć.

- Cśś... Nie potnę cię - mówię spokojnie, przecinając paski biustonosza na jej ramionach. Bielizna opada, pokazując ją w całym jej pięknie. Wyrzucam scyzoryk i kładę rozgrzane dłonie na jej pełnych piersiach. Marzyłem o tym od kiedy zobaczyłem ją po raz pierwszy. Szarpie się strasznie mocno. Rozpinam jej spodnie.

- Błagam, Zayn! - słyszę kilka razy. Te krzyki są na drugim planie. Na pierwszym jest ona, półnaga. Strzępy ubrania wiszą po jej bokach, jak rozchylony, cienki szlafrok.

- Będzie dobrze... - mruczę, widząc wszystko jakby przez mgłę. Zsuwam jej spodnie w dół. Widzę te boskie biodra i czarną bieliznę. Kładę na niej palce, czując się jak Bóg. Tęskniłem za tym uczuciem. Próbują mnie zmienić, ale tym jestem. W końcu przestała krzyczeć. Zaczęła płakać strasznie mocno. - Co jest, kochanie? - ująłem jej twarz w dłonie, patrząc w te mokre, przerażone oczy.

- Nie rób mi nic, Zayn - szeptała, przełamując szloch. 

- Przecież niczego złego ci nie zrobię - powiedziałem, patrząc na nią uspokajająco. - Nic złego się nie stanie. Będziemy tylko się kochać - złożyłem pocałunek na jej ustach. Pokręciła głową, płacząc głośniej.

- Co się z tobą dzieje? - usłyszałem męski głos obok. Spojrzałem w lewo, na Richarda Hunta. Patrzył na mnie z niepokojem wymalowanym na twarzy. - Nie pamiętasz, co zrobiłeś?

- Nie... - odpowiedziałem cicho, bo nie dokończył mi zebrać myśli.

- Nie ważne, kurwa, mów gdzie ona jest! - warknął Harry, popychając mnie mocniej na ścianę. Uderzyłem w nią tyłem głowy. Syknąłem cicho, patrząc na niego niezrozumiale.

- Ona... - zamknąłem oczy.

I znowu krzyczała. Dotknąłem jej nagiego krocza. Było piękne, ciepłe, kobiece. Spodnie opadały na moje uda, majtki zsunięte niżej. Mój penis był twardy jak stal. Płakała niemiłosiernie. 

- Nie wierzę w to. Nie wierzę. To się nie dzieje - powtarzała, krzycząc i płacząc niemiłosiernie. Odnalazła mój wzrok i patrzyła błagalnie. - Posłuchaj, Zayn. Nigdy tego nie robiłam. Nie możesz mi tego zrobić.

- Jesteś dziewicą? - uniosłem brew, kładąc dłoń na jej kształtnym pośladku. Pokiwała głową kilka razy, a łzy nie przestawały lecieć po jej twarzy. - Myślisz, że w to uwierzę?

Próbowała się odsunąć, ale ledwo dotykała stopami podłogi.

- Zostaw mnie! Jesteś popierdolony! - jedyne co słyszałem to jej płacz, który doprowadzał mnie do szału. Chciała sprawić, żebym czuł się winny, a ja nie chciałem tego czuć. Nie miałem powodów. - Nienawidzę cię! Nie chcę cię! - krzyczała jak opętana. Nie mogłem tego znieść. Niewiele myśląc, uniosłem rękę i uderzyłem jej policzek z otwartej dłoni. Nie zdawałem sobie sprawy jak mocne było uderzenie w przypływie podniecenia, ale krew zaczęła wydobywać się z jej pełnej wargi. Zalała mnie kolejna fala ekstazy. Podobało mi się, ale nie chciałem jej bić. Chciałem tylko dać jej przyjemność. Położyłem dłoń u dołu jej pleców i mocno przycisnąłem do swojego rozgrzanego ciała. Oderwałem kawałek jej podkoszulka i włożyłem w jej usta, bo krzyczała za głośno. Ktoś mógłby nam przeszkodzić.

Poczułem uderzenie w twarz. Spojrzałem nieprzytomnie na rozwścieczonego Harry'ego. Czy oni wiedzą co zrobiłem?

- Co, kurwa? - spojrzałem na niego niepewnie. Zbliżyłem się, chcąc mu oddać, ale Hunt odepchnął mnie mocno. Zobaczyłem, że krwawił i był blady. Mimo to stał tu i pomagał Harry'emu mnie maltretować.

Demenatrium | Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz