XLI

2.1K 142 14
                                    

Jezus Maria... w co ja się wpakowałam tym razem?

-Co tu robisz? - nerwowo spytałam Ally, czując jak rodzice wiercą mi wzrokiem dziurę w plecach.

-Pomyślałam, że wpadnę zobaczyć co u ciebie, ale najwidoczniej byłaś w drodze do mnie, żeby zrobić zadania z włoskiego - spojrzała na mnie z niedowierzaniem.

-Tak - zaczęłam się kręcić. - Ale nie było cię w domu.

-Minęły dwie godziny, Karla- warknął mój ojciec, zaciskając usta w linię. - Możesz nam powiedzieć gdzie byłaś przez ten cały czas, kiedy miałaś odrabiać lekcje?

Czułam, że coś pali mnie w gardle i przewraca w żołądku. Cały czas wpatrywałam się w podłogę.

-Ja...

-I nas nie okłamuj - powiedziała moja matka ostrym tonem.

Spojrzałam na Ally, która stała tam bez ruchu. Zmarszczyłam brwi.

Coś tu było nie tak.

-Co się tu dzieje? - wypowiedziałam na głos własne myśli, nieco przytłoczona całą sytuacją.

Ally oblizała usta, unikając mojego wzroku, a rodzice wpatrywali się we mnie z niedowierzaniem.

-Powiedz nam prawdę, Camila- powiedział tata. - I przestań próbować zmienić temat.

-Nie próbuję. Naprawdę nie wiem co się dzieje... - wymamrotałam, wiercąc się i rozglądając się po pokoju. Zauważyłam na schodach Sofi z powagą w oczach.

Skrzywiłam się, próbując odgadnąć co podpowiada mi intuicja. Żeby mi pomóc, Sofi bezgłośnie powiedziała słowa Lauren i Ally. Natychmiast zrozumiałam.

Zaciskając szczękę, lekko kiwnęłam głową, po czym spojrzałam na Ally z obrzydzeniem.

-Czekamy, Camila - powiedział tata, niecierpliwie uderzając butem o podłogę.

-Po co mam wam cokolwiek mówić? - spojrzałam na niego. - Jestem pewna, że Ally już wszystko wam opowiedziała.

Dziewczyna natychmiast podniosła głowę i słowa Sofi stały się dla mnie jasne.

-Camila...

-Jak mogłaś mi to zrobić? - warknęłam. - Byłaś moją przyjaciółką.

-Jestem twoją przyjaciółką - krzyknęła.

-Nie - zakpiłam. - Nie jesteś, bo gdybyś nią była, nie zrobiłabyś mi tego - pokręciłam głową. - Nienawidzę cię.

- Karla! - pisnęła mama, niezadowolona z mojego doboru słów, ale miałam to gdzieś.

-Wynoś się - wskazałam na drzwi. - I usuń mój numer. Skończyłam z tobą.

-Chcesz skończyć naszą przyjaźń przez jakąś dziewczynę?! - krzyknęła z niedowierzaniem.

Zaśmiałam się bez kszty humoru.

-Tu nie chodzi o Lauren. Chodzi o to, że nagadałaś na mnie za moimi plecami.

-Karla Camila Cabello! - krzyknęła moja mama. - Nie waż się krzyczeć na Ally za próbowanie cię ochronić.

-Chronić mnie? Myślisz, że ona chce mnie ochronić? Niby przed czym?

- Przed kryminalistką - warknął ojciec z rozczarowaniem. - Jak mogłaś zrobić to nam, sobie?

-Lauren nie jest kryminalistą! Nie znacie jej i ty też nie - wskazałam na Ally.

Danger "CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz