XLVII

1.9K 128 4
                                    

Camila's POV

Moje ciało nagle zesztywniało.

- Co masz na myśli mówiąc, ze znaleźli jego ciało?

- Zayn zadzwonił do mnie mówiąc, że policja poszukiwała w lesie czegoś innego, a natknęli się na jego ciało i według Zayna, jestem podejrzanym.

Zmarszczyłam brwi.

- Jak mogą podejrzewać ciebie, nie mając żadnego dowodu?

Lauren potrząsnęła głową uśmiechając się, dobrze znając odpowiedź na to pytanie.

- Ponieważ Ci skurwiele już od dawna próbują mnie udupić.

- Co zamierzasz zrobić? - szepnęłam, po kilku minutach ciszy.

- Nie wiem. Najpierw muszę porozmawiać z Zaynem, poznać całą historię a potem się zastanowimy - Lauren ściskała kierownicę tak mocno, że jej kłykcie zaczęły robić się białe.

Nie odzywałam się nic, nie chcąc jej zdenerwować.

- Nie mogę tylko rozumieć dlaczego do jasnej cholery nie zatroszczyli się o to, żeby usunąć ciało z miejsca, w którym tak łatwo można było je znaleźć - potrząsnęła głową, dłońmi nerwowo uderzając o kierownicę. - Powiedziałam im, żeby się tym zajęli a oni spieprzyli sprawę.

Złapałam jej wolną dłoń próbując ją uspokoić. Właśnie miałam pogłaskać ją po niej kciukiem, kiedy ona wyszarpnęła się z mojego uścisku.

- Przestań, Camila. Nie mam humoru.

Przygryzłam wargę, trzymając ręce przy sobie, na kolanach.

Kiedy dojechałyśmy do czerwonych świateł, Lauren wyciągnęł przed siebie rękę i wyciągnęła ze schowka paczkę papierosów. Wyciągnęła jednego z nich i zapalniczkę. Wzięła kilka oddechów, trzymając go między wskazującym a środkowym palcem. Oparła kolana o kierownicę, chwilowo przejmując nimi kontrolę i zaciągnęł się dymem pozwalając mu pozostać na chwilę w jej organizmie, zanim go z siebie wypuściła.

Pomachałam przed twarzą dłonią, próbując pozbyć dymu.

Nie wysiliła się nawet na otworzenie okna. Zamiast tego, kontynuowała jazdę do domu w ogóle nie zwracając uwagi na to, jak bardzo zadymiony stał się samochód.

Na szczęście dotarłyśmy do domu i w końcu byłam w stanie odetchnąć świeżym powietrzem. Otworzyłam drzwi i wyszłam na zewnątrz, czekając na Lauren.

Kiedy wysiadła, wyprzedziła mnie i zaczęł kierować się do domu. - Spotkanie. Teraz - krzyknęła.

Wszyscy szybko znaleźli się w salonie a ja niezręcznie usadowiłam się na kanapie za Lauren. Jej ciało było napięte, a ona otworzyła szeroko oczy. Wyglądała jak zwierzę gotowe do zaatakowania swojej ofiary.

- Szybko się tu znalazłaś - nonszalancko zauważył Zayn.

- Wyruszyłam zaraz po tym jak dostałam od ciebie telefon - w jej głosie można było zauważyć srogą nutę. Poczułam ciarki na całym ciele, a ona przecież nawet nie mówiła do mnie. - A teraz przejdźmy do rzeczy. Co się do cholery stało? - Lauren skrzyżowała palce ciekawa, co Zayn miał jej do powiedzenia.

Zayn zajął miejsce naprzeciwko nas i oblizał usta.

- Dowiedzieliśmy się o tym popołudniu. Gliny szukały czegoś w lesie, narkotyków albo czegoś w tym stylu, kiedy ich pies coś wyczuł. Poszli za nim w stronę jeziora i znaleźli ciało Parkera..

- Jak do cholery utopiliście jego ciało w jeziorze? - Lauren z niedowierzaniem wpatrywała się w Justina, Zayna i Normani, przerywając Zaynowi w trakcie wyjaśnienia.

Danger "CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz