LVII

1.5K 122 17
                                    

Camila's POV

Wszyscy czekaliśmy cierpliwie, lub - powinnam powiedzieć niecierpliwie, na przyjazd policji. Wciąż nie byliśmy w stanie poruszyć się po tym, co się stało.

Przygryzłam wargę, kiedy łysy mężczyzna obchodząc stoliki, podszedł do grupki osób stojących obok mnie, Lauren i mojej rodziny.

Rose była Bóg wie gdzie, prawdopodobnie poszła do łazienki żeby zmyć krew ze swojej twarzy. W końcu Lauren złamała jej nos.

Lauren zesztywniała obok mnie, więc mogłam domyśleć się, że dokładnie wiedziała kim był mężczyzna w mundurze.

- Dlaczego nie jestem zaskoczony? - ohydny uśmiech pojawił się na jego ustach. - Za tym całym bałaganem stoi Jauregui - potrząsnął głową, wyciągając notatnik i długopis. - Kto jest właścicielem tego miejsca?

Lauren odwróciła gorzko wzrok i zacisnęła szczękę. W tym momencie był bardziej niż zdenerwowany.

- Ja jestem, proszę pana - mężczyzna w garniturze, znany również jako Dennis, podszedł i stanął przed nami.

- Mógłby mi Pan dokładnie powiedzieć co tu zaszło? - po zapisaniu czegoś, popatrzył na Dennisa ciekawy tego, co miał mu do powiedzenia.

Dennis oblizał usta i skinął głową.

- Witałem właśnie paru klientów.. pytałem, czy smakuje im jedzenie, rozmawiałem z nimi, kiedy usłyszałem zamieszanie...

- Mhm - łysy mężczyzna zapisał coś, zanim znów na niego spojrzał. - O co chodziło?

- Ta oto panienka Cabello - położył dłoń na moim ramieniu. - Była przetrzymywana z bronią przystawioną do twarzy przez tą tutaj.... - wskazał na miejsce, w którym ostatni raz była widziana Ruby, a my wszyscy podążyliśmy za nim wzrokiem.

Uniósł wysoko brwi i rozejrzał się, drapiąc się w czubek głowy.

- Była tutaj dosłownie minutę temu.

- A gdzie jest teraz? - oficer obrócił się, szukając czegokolwiek podejrzanego.

Mój żołądek wywrócił się góry nogami kiedy zdałam sobie sprawę, że wcale nie poszła zmyć z siebie krwi. Uciekła.

Lauren nie poruszyła się, nawet z powodu tej informacji.

- Co to ma znaczyć, że tej żmiji tutaj nie ma? - syknął mój tata. - Przecież tu była! Jakim cudem stąd wyszła?

- Uspokój się, Paul - mruknęła moja mama.

- Kim była osoba, która przetrzymywała panienkę Cabello? Zaczniemy poszukiwania. Nie musi się Pan o nic martwić panie..

- Cabello - odparł mój tata.

- Panie Cabello - pokiwał głową, notując coś. - Jak ma na imię..

- Ruby - odezwała się Lauren. - Jej pieprzone imię to Ruby Rose.

Przygryzłam wargę, modląc się, żeby jej przekleństwa nie sprawiły żadnego kłopotu.

Nagle pojawiło się kilku oficerów, zaczęli ze sobą przez chwilę rozmawiać, po czym trzymając w ręku swoje walkie-talkie opuścili pomieszczenie.

- Namierzymy Panią Rose a w tym czasie.. czy mógłby nam pan powiedzieć co się stało?

- Tak - Dennis przełknął głośno ślinę. - Ruby ostrzegła nas, żebyśmy nie dzwonili po pomoc, bo inaczej ją zabije. Zdawał się wiedzieć, co robi, bo po tym zaczął kłótnię z tą tutaj - wskazał na Lauren, a oficer kiwnął głową. - Wymienili kilka.. słów. Grożąc sobie nawzajem. Ta młoda kobieta próbowała uwolnić Camilę, ale jej się to nie udawało. Chwilę później, Camila zrobiła coś, dzięki czemu uwolniła się z jej uścisku i wtedy po was zadzwoniłem.

Danger "CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz