Camila's POV
Praktycznie zadławiłam się kawałkiem chleba, który miałam w ustach, słysząc słowa Lauren.
Jeremy i Clara przestali jeść, a ich oczy otworzyły się szeroko w kompletnym szoku.
- C-Co? O czym ty mówisz? - Jaxon odkaszlnął, wyraźnie zdenerwowany.
Uśmiech Lauren był coraz większy.
- Oh, dokładnie wiesz o czym mówię - powiedziała sarkastycznie, a powietrze wokół nas zaczęło się zagęszczać.
Jaxon zaśmiał się próbując udawać, że wcale go to nie rusza ale wszyscy wiedzieliśmy, że to nie prawda.
- Pokazywałam Camili nasz dom i przypadkiem znaleźliśmy się w twoim pokoju. Pomyślałam, że jej go pokażę, żeby no wiesz.. być miła - uśmiechnęła się Lauren. - No i natknęliśmy się tam na całkiem.. interesującą gazetę. Myślałam, że to jakiś komiks, zanim nie zobaczyłam bardzo interesującego zdjęcia, ukazującego kobietę pozującą w bardzo jednoznacznej pozycji na okładce - zaakcentował wszystkie słowa, które mogły skrępować Jaxona.
- Zamknij się - syknął Jaxon, a jego policzki zrobiły się czerwone. - Nie wiesz o czym mówisz.
- Lauren.. - mruknęłam, czując się z tym źle. Mimo swojego zachowania, Jaxon na to nie zasłużył.
Lauren oczywiście postanowiła mnie zignorować.
- Ależ oczywiście, że wiem o czym mówię. A tobie musi to bardzo nie pasować bo widzisz, karma po ciebie wraca - uśmiechnęła się patrząc to na mnie, to na Jaxona. - Camila też to widziała. Prawda, skarbie? - uniosła jedną brew.
Przełknęłam głośno ślinę, zwężając oczy. Wyciągnęłam nogę pod stołem i kopnęłam ją.
- Cholera, Camila! Za co to było?
- Za bycie dupkiem.
- Dlaczego jej nie uderzysz, kiedy powie coś złego? - Jaxon zwrócił się do Clary.
- Bo w przeciwieństwie do ciebie twoja siostra nie czyta nieodpowiednich gazet! - odpowiedziała, wciąż będąc w szoku po tym, czego się dowiedziała.
- Oh proszę cię! - Jaxon wyrzucił ramiona w powietrze. - To od niej mam tą gazetę. Znalazłam ją w jej pokoju!
Lauren zaśmiała się i potrząsnął głową.
- Gówno prawda i dobrze o tym wiesz - skrzyżowała ręce na piersi. - W przeciwieństwie do ciebie, ja mogę dostać dziewczynę i nie muszę o żadnej fantazjować - uśmiechnęła się.
Nie mogłam uwierzyć, że Lauren właśnie powiedziała to przy wszystkich. Zanim Clara zdążyła uderzyć ją w tył głowy, kopnęłam ją jeszcze raz, tym razem mocniej.
- Jezus Maria, Camila - jęknęła Lauren, łapiąc miejsce w które ją uderzyłam.
- Ha, ha - zaśmiał się Jaxon, a ja odwróciłam się i pacnęłam go w głowę, powodując tym chichot Lauren.
- Ał! Co do cholery, Camila? - mruknął, pocierając głowę.
Wywróciłam oczami.
- Jesteście bandą pięciolatków, przysięgam - wzięłam głęboki oddech i potrząsnęłam głową. - Próbujemy jeść w spokoju obiad, a wy już musicie się na siebie rzucać. A skoro wasza mama wyraźnie nie toleruje takiego języka w swoim domu to powiem wam zamknijcie się do beep.
Jeremy ugryzł chleb trzymany w dłoni, obserwując całą sytuację z wyraźnym rozbawieniem.
- Jaxon, może następnym razem powinieneś uważać na to, co mówisz. Inaczej nie byłoby tej sytuacji - westchnęłam, odwracając się w stronę Lauren. - No i ty. Musisz przestać być irytująca.
CZYTASZ
Danger "Camren
FanfictionPostanowiłam, że przerobię znane wszystkim, kultowe opowiadanie "Danger" wersję Camren. Jak wszystkie wiemy, polski wattpad jest ubogi w opowiadania Lauren & Camila, więc chcę to zmienić. Mam nadzieję, że spodoba:)