Lauren's POV- Dobra – Zayn klasnął w dłonie, biorąc głęboki oddech.
Od pięciu godzin przygotowywaliśmy wszystko i powiedzenie, że byliśmy zmęczeni byłoby wielkim nieporozumieniem. Byliśmy zupełnie wyczerpani.
- Wszystko jest gotowe, teraz tylko musimy się upewnić, że wyszło perfekcyjnie. Nie możemy niczego spieprzyć – Zayn popatrzył na naszą trójkę. – Ruby wybrała czas i miejsce, dobrze wie, co robi. Musimy być więc pewni, że będziemy krok przed nią.
- Jak możemy to zrobić jeśli nawet nie wiemy, co zaplanowała? – spytał Justin, z determinacją w głosie. – To znaczy.. wybrała miejsce.. więc kto powiedział, że nie wyskoczy na nas z bronią palną?
Potrząsnęłam głową.
- Ona nie jest tak głupia, jak myślimy. Wie co robi, przynajmniej przez większość czasu. Nie jest taką idiotką, żeby to zrobić.
- Słuchajcie, nie wiemy do czego jest zdolna. Z tego co wiem, to również może być pułapka. Musimy być ostrożni, żeby nic złego się nie stało.. – powiedział Marco.
Zanim miałam szansę na odpowiedź, odezwał się Zayn.
-.. Właśnie dlatego ustalamy to wszystko teraz. Przeszliśmy przez ten plan już milion razy. Musimy tylko myśleć pozytywnie i działać według niego.
Pokiwałam głową, opierając ręce na kolanach.
- On ma rację.
- Oczywiście, że tak – uśmiechnął się Zayn, na co wywróciłam oczami.
- Nie bądźmy na razie zarozumiali – zaśmiałam się, oblizując usta. – Przejrzyjmy to jeszcze raz – skinęłam w stronę Zayna.
- Okej... kiedy będziemy na miejscu, staniemy z nimi twarzą w twarz. Zakładam, że gdy tam przyjedziemy oni już tam będą, więc zaczekamy na to aż się ujawnią. Potem porozmawiamy i wysłuchamy tego, co ma do powiedzenia, bo kiedy zaczniemy, będzie błagała na kolanach, żebyśmy przestali.
Uśmiechnęłam się. Wiedząc, że w końcu będę mogła skończyć z nią i z tym wszystkim przez co przeciągnęła mnie i Camilę, wręcz nie mogłam się doczekać wieczoru.
W końcu będę miała szansę się zemścić.
- Cała nasza broń zebrana jest w piwnicy. Twoja, Lauren jest pod zamkiem w kontenerze.. bo... chyba tej będziesz używała, prawda?
Pokiwałam głową.
- A kiedy jej nie używam?
Zayn uśmiechnął się, oblizując usta.
- Kiedy dojdzie do strzelaniny, będziemy gotowi. Ale musimy być w tym też sprytni. Oni nie mogą wiedzieć, że je mamy. Niech sądzą, że są górą.
- Będą myśleli, że wygrają, a wtedy zaskoczymy ich, kiedy najmniej będą się tego spodziewać.
- Dokładnie – skinął Zayn i popatrzył na nas. – Rozumiecie?
- Tak, Zayn, teraz już mam to praktycznie wyryte w głowie – zaśmiałam się.
- Dobrze, powinnaś. Nie chcemy niczego spieprzyć. Pozwoliliśmy jej odejść zbyt wiele razy. Najwyższy czas, żeby zapłaciła za to co zrobiła tobie i Camili.
Zacisnęłam usta myśląc o swojej dziewczynie, która właśnie spała nie zdając sobie sprawy, że nie ma mnie obok.
- Skończyliśmy?
Zayn westchnął i przebiegł dłonią po włosach.
- Tak, na razie. Odpocznijcie trochę, mamy przed sobą długą noc - wstał, a po chwili zniknął na schodach.
CZYTASZ
Danger "Camren
FanfictionPostanowiłam, że przerobię znane wszystkim, kultowe opowiadanie "Danger" wersję Camren. Jak wszystkie wiemy, polski wattpad jest ubogi w opowiadania Lauren & Camila, więc chcę to zmienić. Mam nadzieję, że spodoba:)