Rozdział 30: Kłamca

508 48 5
                                    

- Ona jest taka piękna - powiedział Anakin, gdy Padmé wyszła ze statku. Musieliśmy zatrzymać się na Naboo, by uzupełnić zapas paliwa.

- Jesteś Jedi - powiedziałam.

- I co z tego?

- Nie możesz się do nikogo przywiązywać.

Wzruszył ramionami.

- Dla niej zrobiłbym wszystko.

Ścisnęłam usta w wąską kreskę i zastanowiłam się, czy to samo czuł mój mistrz, gdy jeszcze miał wszystkie wspomnienia. "Gdyby tak było, na pewno by mi powiedział" - pomyślałam.

- Stacja jest już zamknięta - odezwała się Padmé, wchodząc do środka. - Jutro rano uzupełnimy zapasy.

- Dobrze. W takim razie idę już spać. Dobranoc - odpowiedziałam szybko i poszłam do sypialni.

~*~

Leżałam w łóżku, ale w ogóle nie mogłam zasnąć. W końcu zrezygnowałam, wstałam i ubrałam się. Postanowiłam wyjść na dwór, odetchnąć świeżym powietrzem. Tuż za całodobowym parkingiem, na którym się zatrzymaliśmy, znajdował się niewielki , sztucznie wyhodowany las. Po kilkunastu minutach spaceru zauważyłam migające w oddali pomiędzy drzewami światło i wiedziona ciekawością, podążyłam w jego stronę.

- ...chciałaś porozmawiać, Padmé? - usłyszałam głos Anakina. Wdrapałam się na pobliskie drzewo, by nie dosięgnął mnie promień latarki, która trzymała senator.

- Tak... Muszę ci coś powiedzieć, Annie.

"Annie? Jak on może, nawet mając amnezję, pozwalać, by tak do niego mówiono?!" - pomyślałam zszokowana.

- Dlaczego Ahsoka nie może o tym wiedzieć? Czy naprawdę to jest aż tak tajne, że musieliśmy się oddalić ponad kilometr od statku? W środku nocy?

- Tak... Annie, na początku Wojen Klonów, jeszcze gdy sam byłeś padawanem... wzięliśmy potajemnie ślub.

Zeszłam z drzewa i ukryłam twarz w dłoniach. Całe moje wyobrażenie o Anakinie Skywalkerze właśnie runęło w gruzach. Był moim istnym ideałem Jedi, a tymczasem okazało się, że złamał jedną z najważniejszych zasad. Wyjaśniły się jego ciągłe zniknięcia, ta tajemnica spowijająca jego osobę... Mimowolnie poczułam, jak coś mnie od niego odpycha. Kłamał tyle razy mi, Radzie Jedi, swojemu mistrzowi... Przynajmniej jednego byłam w końcu pewna: byłam nikim dla mojego mistrza.

~*~

Do rana leżałam w łóżku i myślałam o tym, ile razy mój mistrz mnie okłamał... Przywoływałam w myślach te wszystkie chwile, gdy znikał bez śladu na wiele godzin, a potem wymyślał na poczekaniu wymówkę. Czasem coś podejrzewałam, ale nigdy to, że ma żonę! Taka myśl nawet nie przyszła mi do głowy. "Czasem najbardziej absurdalne rozwiązania są tymi prawdziwymi" - pomyślałam.

Padmé i Anakin już dawno wrócili na statek, nie wiedząc o tym, że teraz jeszcze jedna osoba zna ich największą tajemnicę.

Nie miałam zamiaru powiedzieć im, że wiem. Miałam tylko nadzieję, że pewnego dnia mój mistrz zaufa mi na tyle, by samemu mi powiedzieć o swojej sekretnej żonie.

Nagle usłyszałam huk wyważanych drzwi. Pamiętam jeszcze, jak błyskawicznie wybiegłam z mojej sypialni.

Potem była już tylko ciemność.

______________________________

Hej!

Ahsoka w końcu dowiedziała się o Anakinie i Padmé. Jak widać, niezbyt dobrze to przyjęła... i to informacja, pozwolę sobie zaspoilerować, trwale wpłynie na ich dalsze relacje. Nie powiem, czy dobrze, czy źle. 

Powoli zbliżamy się do końca części I mojego fanfiction o Ahsoce Tano... Jak już odpowiedziałam w komentarzu, będzie również część II. Umieszczę ją w Ahsoka Tano: Pamiętaj, ponieważ nie widzę potrzeby zakładania kolejnej książki. 

Zauważyłam właśnie, że rozdziały 31 i 32 mają równo po 1000 słów. Fajny zbieg okoliczności. W szczególności dla tych, którzy preferują dłuższe rozdziały.

Do rozdziału 31!

ThePureForce

Ahsoka Tano: PamiętajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz