Zaprzestałam próbowania zaśnięcia, kiedy pierwsze promienie słońca zaczęły mnie razić po twarzy. Podniosłam się, przypięłam miecze do pasa i wyszłam z pokoju.
Cały czas nasłuchiwałam, czy ktoś nie idzie korytarzem, a pokój Anakina ominęłam szerokim łukiem. Dopiero kolejnego dnia mieliśmy lecieć na misję i wolałam go nie widzieć do tego czasu.
Postanowiłam pójść na miasto. Niekoniecznie zależało mi na oferowanych przez nie atrakcjach, czasem po prostu miałam ochotę pospacerować po jego ulicach i patrzeć na mieszkańców. Nawet się nie zorientowałam, kiedy zeszłam na niższe poziomy. Restauracje zastąpiły bary z rażącymi oczy szyldami, zamiast rodziców z dziećmi ulicami nerwowo szli podejrzani osobnicy w kapturach, a poziom czystości... powiedzmy, że nie wychodził ponad normę. Ukradkiem położyłam prawą rękę na moim mieczu.
- Nic nie mam! Proszę, zostaw mnie!
Odwróciłam się w stronę jednej z uliczek. Jakiś osobnik w kapturze i chuście zasłaniającej pół twarzy groził różowoskórej Twi'lekance. Skryłam się w cieniu, co nie było trudne zważywszy na liczbę zbitych żarówek w prymitywnych latarniach.
- Jaaasne. Wszyscy tak mówią - powiedział ze znudzeniem, a ja po jego głosie stwierdziłam, że może być niewiele starszy ode mnie. Stanęłam za chłopakiem, a wtedy Twi'lekanka zrobiła najgłupszą możliwą rzecz - spojrzała na mnie i się uśmiechnęła.
Nie zdążyłam nawet przekląć w myślach, a chłopak już odwrócił się w moją stronę. Zorientowałam się, że zapomniałam wziąć ze sobą shoto.
To był dosłownie ułamek sekundy nieuwagi, ale najwidoczniej starczył on tajemniczemu chłopakowi. Po chwili leżałam na ziemi z mocnym bólem pleców. Przez chwilę nie ruszałam się w szoku. Silne uderzenie pozbawiło mnie tchu.
Miecz znajdował się kilka metrów od mojej ręki. "Gdybym tylko przyciągnęła go Mocą..." - pomyślałam. Skupiłam się na broni i delikatnie poruszyłam palcami prawej ręki.
- Nawet nie próbuj, Jedi - zwrócił się do mnie z gniewem wyczuwalnym w głosie i z całej siły nadepnął na moją dłoń. Skrzywiłam się i przygryzłam język, żeby nie pisnąć.
- Jaki z ciebie dżentelmen - rzuciłam sarkastycznie.
- Staram się najlepiej jak potrafię - odparł i wziął do ręki mój miecz. - Co cię sprowadza na nasze wspaniałe niższe poziomy?
- Zwiedzam.
Ostrze mojego własnego miecza znalazło się tuż przy moim gardle. Jego temperatura parzyła mi skórę.
- Kłamiesz... Rada się dowiedziała i ciebie przysłała...
Miecz oddalił się od mojej szyi. Bardzo ostrożnie przeniosłam się do pozycji siedzącej.
- Dowiedziała się o czym? - zapytałam z konsternacją.
- Dobrze wiesz o czym mówię - powiedział i stanął za mną. Wziął na chwilę do ręki mój warkoczyk. - Ale ty jesteś tylko padawanem. Gdzie twój mistrz?
- Przyszłam sama.
- Znowu kłamiesz.
Poczułam ból w prawym ramieniu. Ten dziwak przeciął mi skórę! Na szczęście rana nie była zbyt głęboka. Mimo wszystko ręka bolała jak cholera.
- Kolejnym razem utnę ci tę rękę - powiedział chłodno.
- Nie, błagam! Nie chcę skończyć jako imitacja Anakina Skywalkera! Możesz odciąć lewą! - zaczęłam krzyczeć z udawanym (no... może nie do końca) przerażeniem.
Chłopak wziął zamach.
________________________________________________________
Dzień dobry! A może dobry wieczór?
Co prawda minęły już trzy miesiące (i jeden dzień!) od czasu ostatniego update'a, ale po komentarzach widzę, że ta książeczka jeszcze nie została zapomniana. Miałam sprawdziany roczne! Naprawdę! 1 czerwca siedziałam w sali plastycznej i pisałam angielski. :c Może ktoś przyjmie to tłumaczenie. :P Rozdział jest. "Troszeczkę" krótki, ale jest. I tylko to się liczy... prawda?
Od 19 do 21 czerwca mam wycieczkę, więc od razu mówię, że wtedy nic nie dodam. Ale z chęcią poczytałabym sobie komentarze w autokarze (jakie rymy!). :D Spróbuję trochę popracować nad pierwszymi rozdziałami, bo gdy na nie patrzę, to mam ochotę zacząć kopać swój grób.
Adiós!
The Pure Force
PS Przepraszam wszystkich obudzonych.
PPS Dedyk za popędzanie mnie do roboty. Z natury jestem leniem i całymi dniami (i nocami) oglądam YouTube'a bądź gram w Assassin's Creeda.
CZYTASZ
Ahsoka Tano: Pamiętaj
Fiksi PenggemarGdy Ahsoka była mała, sądziła, że przez całe życie nie wyściubi nosa zza swojej wsi i będzie prowadziła nudne, monotonne życie. A tymczasem jej historia potoczyła się zupełnie inaczej, niż sądziła. Zwiedziła prawie całą Galaktykę podczas swoich...