Anakin rozejrzał się nieprzytomnie dookoła i dotknął krwawiącej skroni. Cóż, przynajmniej starałam się wybrać gładki kamień...
- Mistrzu - szepnęłam.
Spojrzał na mnie jeszcze nie do końca rozumiejąc, co się dzieje.
Wskazałam brodą na siłującego się z bronią fałszywego Anakina. Nagle coś kliknęło i wymierzył ją w Yodę.
Nigdy w życiu nie widziałam poruszającej się tak szybko osoby.
Skywalker błyskawicznie znalazł się przy przeciwniku. Wytrącił mu broń z ręki, wykręcił dłoń i po chwili usłyszałam trzask pękającej kości. Agent Dooku z jękiem upadł na podłogę, a po chwili został ogłuszony butem.
Rycerzyk skrzywił się i dotknął krwawiącej skroni.
- Zapłacisz mi za to, Smarku.
- Właśnie uratowałam nas! Gdybym w ciebie nie rzuciła kamieniem...
- Dobra, dobra. Koniec przechwałek.
Westchnęłam.
- O Mocy, daj mi siłę...
~*~
Bezpiecznie udało nam się odstawić mistrza Yodę na Coruscant i zdać Radzie raport. Nie-Anakin trafił do więzienia i wszystko wyśpiewał. Miał zabić Wielkiego Mistrza Jedi i ukraść tak dużo informacji, jak mógł, a potem dostarczyć je Dooku. Niestety, ku rozpaczy i furii mojego mistrza, zmiennokształtny wyjątkowo upodobał sobie jego skórę i pozostał w niej.
Po załatwieniu wszystkich rzeczy z Radą wracaliśmy razem z Anakinem do swoich pokoi. Choć mój mózg myślał w głównej mierze o łóżku, miękkiej poduszcze i ciepłej kołderce, to musiałam o coś zapytać.
- Mistrzu... Czy kojarzysz imię Luke? A może Leia?
Anakin zdziwił się moim pytaniem.
- Czemu pytasz?
- A tak sobie...
Wyraźnie wahał się przed odpowiedzeniem na moje pytanie, ale czułam, że tym razem mi odpowie. Od czasu jego amnezji coś się między nami zmieniło. Zaczął mi ufać.
- Moja znajoma chciała tak nazwać swoje dzieci.
I tyle. Nie zdążyłam zadać kolejnego pytania, bo mój mistrz zamknął się w swoim pokoju. Zmarszczyłam brwi. Musiałam dowiedzieć się więcej o tym Luke'u i Lei.
~*~
Niestety nie dane mi było długo pospać. Minęły może dwie godziny i usłyszałam kogoś wyjątkowo głośno śpiewającego nad moim uchem ostatni hit The Smugglers.
- Ffałsujes - mruknęłam.
W odpowiedzi Anakin zaczął śpiewać jeszcze głośniej.
Otworzyłam jedno oko i spojrzałam za okno. Nadal było ciemno. Zamrugałam, ale widok się nie zmienił. Postanowiłam usiąść, co przyszło mi z trudem.
- Mistrzu... Dlaczego mnie budzisz jeszcze przed wschodem słońca?
- Kto rano wstaje, temu Moc daje! Musisz trenować.
- Jest... za... wcześnie... - mruknęłam i zamknęłam oczy. W łóżeczku było tak przyjemnie... nie miałam zamiaru teraz wstawać, ale Anakin nigdy nie dawał za wygraną. Mocą zrzucił mnie z łóżka.
- Ej! - krzyknęłam po wyplątaniu się z kołdry i spojrzałam morderczo na śmiejącego się Jedi.
- Pięć minut, Smarku.
Wyszedł z mojego pokoju, a ja uderzyłam pięścią w poduszkę. Czy nawet jednego dnia nie mogłam spać dłużej?! Zwlekłam się z łóżka, a po pięciu minutach stałam gotowa przed moim pokojem, aczkolwiek nie widziałam nigdzie Anakina.
- Orientuj się! - usłyszałam.
Po chwili poczułam ogromny ból głowy. Obok mnie upadł na podłogę drewniany kij do ćwiczeń.
- Aua! A to za co?! - krzyknęłam. Czy on naprawdę chciał mnie wyprowadzić z równowagi?
- Popracuj nad refleksem, Smarku. Gdyby to był strzał z blastera, leżałabyś już martwa.
Byłam zmęczona i wściekła. Podniosłam ten piekielny badyl i z całej siły rzuciłam nim w Anakina. Oczywiście nie przyniosło to zamierzonego rezultatu i mój mistrz nie uzyskał kolejnej blizny na twarzy. Zamiast tego drąg zatrzymał się przed moim mistrzem i upadł po chwili na podłogę. Mistrz był wściekły, ale ja jeszcze bardziej.
- Ahsoko... Co to miało być? - zapytał chłodno.
- Praca nad TWOIM refleksem - powiedziałam gniewnie. - Dlaczego muszę cały czas ćwiczyć i nie mogę nawet jednego dnia się wyspać? Jakbyś zapomniał, to wczoraj uratowałam Wielkiego Mistrza Yodę!
Mogłabym przysiąc, że na korytarzu zrobiło się chłodniej.
- Wróć do swojego pokoju i ochłoń - rzekł beznamiętnie.
- Czem...
- DO POKOJU - zaakcentował. Przez chwilę jeszcze piorunowaliśmy się spojrzeniami, ale w końcu dałam spokój i wróciłam do swojego pokoju.
Położyłam się na łóżku, ale już nie zasnęłam tej nocy.
CZYTASZ
Ahsoka Tano: Pamiętaj
FanfictionGdy Ahsoka była mała, sądziła, że przez całe życie nie wyściubi nosa zza swojej wsi i będzie prowadziła nudne, monotonne życie. A tymczasem jej historia potoczyła się zupełnie inaczej, niż sądziła. Zwiedziła prawie całą Galaktykę podczas swoich...