Rozdział 41: Tortury

351 32 23
                                    

- Okej... Czyli, tak w skrócie, doktorek chce cię "ulepszyć" za pomocą wielu cienkich, ostrych, długich... dobra, koniec z epitetami... igieł? - zapytałam, by upewnić się, że wszystko zrozumiałam.

- Owszem.

- A po co ja mu jestem potrzebna?

Chłopak nie zdążył odpowiedzieć. Do pomieszczenia wpadł szalony naukowiec, pchając jakieś dziwnie urządzenie, wyglądające jak pudło. Nagle nacisnął jakiś przycisk, a z zabawki doktorka wysunęła się jakaś... jakby metalowa spirala. Gdy zaczęła się kręcić, zauważyłam przeskakujące po niej fioletowe iskry.

Czułam, jak przerażenie i strach zaciskają swoje łapy na moim sercu. Rozpaczliwie próbowałam uwolnić spętane kończyny.

- Postaraj się teraz nie wiercić - powiedział tonem typowego dentysty, a ja sama nie byłam już pewna, który lekarz jest gorszy.

Jakieś drzwiczki na bocznej ściance urządzenia otworzyły się i wychynął z nich co najmniej tuzin mechanicznych ramion. Kiedy przysunęły się do światła, zauważyłam coś, co zmroziło mi krew w żyłach.

Każde z nich było zakończone cienką, ostrą i długą igłą


_________________ 

Wiem, jestem okrutna.

Ahsoka Tano: PamiętajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz