2. "You speak English, right?"

1.2K 104 120
                                    

*Ally*

Wróciliśmy do domu i od razu weszliśmy do pokoju. Zdjęłam koszulę i syknęłam z bólu. Kompletnie zapomniałam o dużym siniaku na barku. Nat wyszedł z pokoju, wrócił po mniej niż minucie. W dłoni trzymał tubkę z maścią. Podszedł do mnie i delikatnie posmarował moje ramię. Żel przyjemnie chłodził, ale też delikatnie szczypał. Mój brat poszedł odłożyć go do łazienki. Ja skorzystałam z okazji i ubrałam się w jasnoniebieską bluzkę opadającą na jedno ramię oraz białą spódniczkę do kolan. Przeglądając się w lustrze stwierdziłam, że wyglądam prawie jak Melania, niebieskooka brunetka, której podoba się Nataniel. W sumie nie miałabym nic przeciwko temu, gdyby nie to, że strasznie się do niego klei. Gdy tylko ma okazję, podchodzi do niego i zaczepia, nawet wtedy, gdy rozmawia ze mną, Amber lub znajomym z klasy. Po chwili, Nat wrócił do pokoju. Wzięłam z półki pierwszą lepszą książkę, położyłam się na łóżku i zaczęłam czytać, podczas gdy Nat się przebierał. Położył się obok mnie. Miał na sobie białą koszulkę i ciemne spodnie. Odłożyłam książkę i zaczęliśmy rozmawiać. Około 19:00 zostaliśmy zawołani na dół, aby nakryć do stołu. Ułożyłam wszystkie talerze dokładnie tak, jak trzeba było, potem zajęłam się sztućcami. Nat natomiast składał serwetki i stawiał szklanki. Jednak przy ostatnim nakryciu zamyśliłam się i zamieniłam miejscami nóż i widelec. Oprzytomnił mnie dopiero piekący policzek.

- Ał... - wyszeptałam, tłumiąc płacz.

- Ile razy mam ci powtarzać, że nóż i widelec kładzie się na odwrót!? - krzyknął ojciec.

- Tato, ale ona pomyliła się tylko przy jednym nakryciu... - zaczął Nat, ale przerwał, gdy usłyszałam plaśnięcie. Jego też uderzył...

- Jak śmiesz mi się sprzeciwiać!? Na kogo wy wyrośniecie, jak będziecie tylko się nawzajem ratować!?

- Tato - zaczęłam szeptem. - moim zdaniem to dobrze, że się wspieramy. To zacieśnia relacje między nami. Dzięki temu jesteśmy sobie jeszcze bardziej bliscy.

- O nie, moim drodzy, tak nie będziemy rozmawiać! - chwycił mnie i Nata za ramię.

Prowadził nas przed sobą, do naszego pokoju. Gdy tam dotarliśmy, zamknął drzwi na klucz. Każdego z nas uderzył otwartą dłonią w twarz... po raz drugi. Upadłam na podłogę. Nat kucnął, aby mi pomóc wstać, ale nasz ojciec go wyręczył. Podniósł gwałtownie i mnie, i jego. Popchnął go na szafkę. Jedna z książek spadła na jego głowę. Krzyknęłam. Mój brat zamknął oczy i osunął się na podłogę, mając lekko rozchylone usta. W końcu stracił przytomność. W oczach miałam łzy. Niech on przestanie... po chwili to ja zostałam popchnięta. Wpadłam na tę samą szafkę, co Nataniel. Poczułam przeszywający ból głowy i odpłynęłam.

*Nataniel*

Kiedy w końcu dałem radę otworzyć oczy, rozejrzałem się po pokoju. Wszystko było na swoim miejscu, jedynie obok mnie leżała książka, która wcześniej spadła na moją głowę. Starałem się podnieść, ale nie potrafiłem, bo coś przygniatało moje ciało. Spojrzałem na to "coś". To była moja siostra. Powoli się podniosłem, starając się nie uszkodzić dziewczyny, a następnie przytuliłem ją do siebie. Jej ciało było kompletnie bezwładne, jakby nie żyła. Na szczęście oddychała. Jednak nie potrafiłem wstać. Zamiast tego, położyłem jej głowę na swoich kolanach. Głaskałem jej włosy. Teraz wyglądała tak niewinnie... w tamtym momencie marzyłem jedynie o tym, aby się obudziła. Parę chwil później dziewczyna lekko uchyliła powieki. Wstrzymałem oddech. Kiedy się podniosła, mocno ją do siebie przytuliłem.

- Jak się czujesz? - spytałem.

- Trochę boli mnie głowa, ale jest dobrze. A ty? - dotknęła mojego policzka.

It hurts... |Słodki Flirt jako siostra NatanielaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz