17. "Nigdy się od niego nie uwolnię."

510 51 28
                                    

*Ally*

Szłam ulicami Paryża już drugą godzinę. Mnóstwo osób się za mną oglądało, kilku kierowców zaproponowało podwózkę, ale... ja sama nie wiedziałam, gdzie mogłabym pójść. Na dodatek, zaczęło lać.

- Kurwa, i co jeszcze - powiedziałam do siebie łamiącym się głosem.

Kilka łez spłynęło po mojej twarzy, mieszając się ze spadającym na nią deszczem. Pociągnęłam nosem. Nieco przyspieszyłam kroku. Szłam, gdzie mnie nogi poniosły. Szłam i płakałam. Nie wiedziałam, gdzie mam iść, domy wszystkich przyjaciół były dosyć daleko od miejsca, w którym się obecnie znajdowałam. Szłam dalej, nie patrząc na to, gdzie. Dotarłam do czyjegoś mieszkania. Od razu wiedziałam, czyje ono jest. Drżącą dłonią zapukałam do drzwi.

*Kastiel*

Siedziałem w swoim pokoju i grałem delikatne dźwięki na swojej gitarze. I pewnie spędziłbym ten dzień wyłącznie na  do drzwi. Rodzice się nie kwapili, żeby je otworzyć, więc poszedłem ja. Gdy je otworzyłem... przede mną stała Ally. Na początku nie byłem pewien, czy to ona. Wyglądała zupełnie inaczej. Jej skóra zrobiła się blada. Blond włosy były poplątane i mokre od deszczu. Śliczne złote oczy skrzyły się od łez. Policzek był cały fioletowy, a pod nosem zasychała krew. Miała sine usta. Jej biała sukienka kompletnie przemokła deszczem. Miała bose, poranione przez kamienie, stopy. Na plecach miała dwa plecaki. Patrzyłem na nią dłuższą chwilę. W momencie gdy chciałem zapytać, co się stało, Al zachwiała się i poleciała do przodu, prosto w moje ramiona. Miała zamknięte oczy. Wziąłem ją na ręce i szybko zaniosłem do swojego pokoju.

- Co on ci zrobił... - wyszeptałem, zdejmując ukochanej torby z pleców i kładąc ją na łóżku.

Poszedłem do łazienki. Zabrałem stamtąd apteczkę i wróciłem do pokoju. Posmarowałem jej policzek chłodzącą maścią. Pozbyłem się krwi spod jej nosa i owinąłem bandażami stopy. Zagryzłem wargę zastanawiając się, czy przebrać ją w coś suchego. Moja troska wygrała. Zdjąłem jej sukienkę, zostawiając ją w samej bieliźnie. Przeraziłem się, gdy zobaczyłem jej ciało pokryte siniakami. Nie chciałem nawet myśleć, jak bardzo bała się wracać do domu po szkole. Żałowałem, że nie zorientowałem się wcześniej. W tym momencie, do pokoju weszła moja mama. Gdy zobaczyła półnagą Al, spojrzała na mnie, zaskoczona. Pokazałem jej przemoczoną sukienkę mojej dziewczyny, później pokazałem pokiereszowaną twarz, a ta pokiwała głową. Wyszła. W jednym z plecaków znalazłem mnóstwo ubrań. Wydobyłem ze środka czerwoną, rozkloszowaną, materiałową sukienkę. Natychmiast założyłem ją ukochanej. Usiadłem obok niej i chwyciłem ją za rękę. Czekałem, aż się obudzi. Gdy jej powieki zadrżały, wstrzymałem oddech. W końcu otworzyła oczy. Spojrzała na mnie niewyraźnym wzrokiem. Powoli się podniosła, ale zaraz opadła z powrotem na poduszki, trzymając się za głowę. Przytuliłem ją do siebie.

- Boże, Al, ale mi stracha napędziłaś - wyszeptałem. - Pogadamy?

- O czym? - spytała.

- Jak to: o czym? O tobie. Nie udawaj, że nic się nie stało. Gdy tu przyszłaś, wyglądałaś okropnie z tym fioletowym policzkiem. Twoje ciało też jest całe w siniakach. Musisz coś z tym zrobić.

- Zrobiłam. Uciekłam stamtąd.

- Kurwa, Ally! - dziewczyna
podskoczyła na łóżku. Nie chciałem do tego doprowadzić, ale nie pokazałem tego po sobie. - Musisz coś zrobić! Myślisz, że on cię nie znajdzie!?

- Kastiel! Kurwa, skąd on będzie wiedział, że tu jestem!? Jestem prawie pewna, że nawet nie zacznie mnie szukać!

- Ale musisz być bezpieczna! Jeśli jednak zacznie cię szukać, to moje mieszkanie będzie pierwszym miejscem, o jakim pomyśli, że do niego przyszłaś!

It hurts... |Słodki Flirt jako siostra NatanielaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz