31."Ty już mnie nie obchodzisz."

444 35 60
                                    

*Ally*

- Nicodem!? - zawołałam, rzucając się przyjacielowi na szyję.  Okazało się, że chłopak z uroczymi kikutami będzie chodził do naszej szkoły. Ba, nawet lepiej, do naszej klasy. - Co ty tu robisz?

- Moja poprzednia szkoła była do kitu. Za to ostatnio, gdy wracałem z basenu do domu, spotkałem twojego brata. Trochę pogadaliśmy, no i zdecydowałem się przenieść.

- Super! - uśmiechnęłam się. - Czyli rozumiem, że będziesz na czwartkowym balu? - spytałam, zdejmując ręce z karku chłopaka.

- Oczywiście, że będę.

- A mógłbyś dzisiaj pójść ze mną do galerii? Wiem, że tego nie lubisz, ale Alexy, Roza, Dominic i Nat będą zajęci, a dla Kasa ma to być niespodzianka, w czym pójdę.

- Dla ciebie mogę to zrobić - uśmiechnął się.

- Dziękuję ci. Stokrotnie dziękuję.

Naszą rozmowę przerwał dzwonek. Zobaczyłam, że z dziedzińca do szkoły idzie Kastiel. Podeszłam do niego i pocałowałam go. On namiętnie odwzajemnił pocałunek. Złapał mnie za rękę. Następnie udaliśmy się do sali historycznej.

Przez całą lekcję udało mi się zapisać ledwo ze dwa, trzy zdania notatki. Ciągle myślałam o tym, jak ma wyglądać sukienkę na mającą odbyć się za trzy dni dyskotekę. Oczywiście przez to, że miałam głowę w chmurach, zostałam wzięta przez pana Farazowskiego do odpowiedzi. Na szczęście dużo pamiętałam z ostatniej lekcji i dostałam piątkę.

***

Przez resztę lekcji byłam równie zamyślona, jak na historii. Miałam ogromną nadzieję, że chodząc po sklepach, znajdę coś, co będę mogła założyć na imprezę. Na dziedzińcu pożegnałam się z ukochanym, a następnie razem z Nicodemem udaliśmy się do galerii handlowej.

- Wiem, gdzie możemy iść. Chodź - złapał mnie za rękę i zaczął mnie za sobą ciągnąć.

- Gdzie ty mnie zabierasz?

- W jednym z butików pracuje moja ciocia. Mieszkam z nią. Jestem pewien, że pomoże nam coś dla ciebie wybrać.

Zdecydowałam się zdać na jego wolę. W końcu dotarliśmy do odpowiedniego sklepu. Nicodem miał rację. Był tam tak duży wybór różnego rodzaju sukienek, że z pewnością znalazłabym coś dla siebie. Chłopak podszedł do lady, ciągle trzymając mnie za nadgarstek.

- Hej, ciocia - powiedział do kobiety, stojącej za kasą. Była mniej więcej mojego wzrostu, miała długie kręcone czarne włosy i szare oczy. Ubrana była w białą bluzkę na ramiączkach i jasnoniebieskie dżinsy.

- Hej, Nico. Kto to jest? - spytała, wskazując nasze ręce.

- To jest Ally. Pamiętasz ją? Często się spotykaliśmy, gdy byliśmy dzieciakami.

- Oczywiście, że ją pamiętam - uśmiechnęła się. - A więc, co was tutaj sprowadza?

- W czwartek w naszym liceum jest dyskoteka i przyszłam, aby kupić jakąś sukienkę - powiedziałam.

- Nie musi być mega krótka lub wyzywająca, ale taka, aby wyglądała w niej jak milion dolarów - dorzucił Nico.

- Oczywiście - kobieta ponownie się uśmiechnęła, po czym spojrzała na mnie. - Wybrałaś już jakiś konkretny krój, wzór albo kolor?

- Jeszcze nie. Co prawda dzisiaj na lekcjach myślałam o tym, ale nic konkretnego nie przyszło mi do głowy.

- A więc zapraszam za mną.

It hurts... |Słodki Flirt jako siostra NatanielaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz