*Ally*
- Kocham cię, wiesz? - wyszeptałam, przytulając się do Kasa po długim napadzie śmiechu.
- Wiem, Al - odpowiedział. Moje serce zmiękło, gdy usłyszałam to zdrobnienie. - Ja ciebie też kocham. Najmocniej na świecie.
Przytuliłam się do niego. Na nagich piersiach mogłam wyczuć jego ciągle rozgrzaną klatkę piersiową. Objął mnie ramionami i przyciągnął jeszcze bliżej do siebie. Zamknęłam oczy i uśmiechnęłam się. Jego pełne usta ucałowały moje czoło, a następnie wargi.
- Śpij, skarbie, śpij - wyszeptał czerwonowłosy.
Mimo że tego nie widziałam, byłam pewna, że się uśmiecha. Poczułam jego nogę, lądującą na moich. Chwilę później już oboje spaliśmy.
*następnego dnia*
- Wstawaj i posprzątaj ten bajzel - obudził mnie głos brata, przepełniony wyrzutami.
Powoli się podniosłam, jednakże musiałam zakryć się kołdrą, w końcu po wczorajszych igraszkach nawet się nie ubrałam.
- O co ci chodzi? - spytałam.
- Rozejrzyj się - pokazał pokój. - Rozumiem, że chcieliście się zabawić, ale na pewno nie byliście tak zmęczeni, żeby nie ruszyć się i posprzątać.
- Nat, proszę cię, nie wrzeszcz tak. Nie masz powodu - zmrużyłam oczy.
- Kto nie ma, ten nie ma. A teraz, skoro już nie śpisz, mogłabyś to posprzątać? Nie mam zamiaru sprzątać ciuchów tego idioty - wskazał brodą na śpiącego Kastiela. - Swoją drogą, spanie na podłodze zdarzyło mi się PIERWSZY i OSTATNI raz. Mam nadzieję, że się rozumiemy.
Wywróciłam oczami.
- Dobra, okej.
Natan opuścił pokój, a ja opadłam na łóżko. Chwilę później usłyszałam przeciągły jęk bólu. Gwałtownie się podniosłam i spojrzałam na Kastiela, który miał lekko otwarte usta i mocno zaciśnięte powieki.
- Boże, Ally! Znowu chcesz mnie zabić!?
- Wybacz, to nie było specjalnie!
Podniósł się i przyciągnął mnie do siebie, delikatnie się uśmiechając. Poczułam jego dłoń, sunącą w dół moich pleców i zatrzymującą się na pośladkach. Kas ścisnął je, przez co z moich ust wydobył się cichy jęk.
- Podoba ci się? - wyszeptał mi do ucha.
- Kastiel, nie, błagam.
- Przestań wreszcie udawać.
- Nie udaję. Teraz musimy sobie odpuścić. Zrobimy to dzień przed wyjazdem stąd.
- Obiecujesz?
- Obiecuję.
Westchnął, po czym ucałował serdecznie moje czoło.
- No dobrze.
- Świetnie. A teraz musimy wstawać. Nataniel wbił tu przed chwilą i krzyczał na mnie, że nie posprzątaliśmy po wczoraj.
- Jak to ktoś mądry powiedział, są rzeczy ważne i ważniejsze - objął swoimi dużymi dłońmi moje uda.
- Kastiel, proszę. Musimy już wstawać.
Chłopak wywrócił oczami. Dałam mu szybkiego całusa w usta, po czym podniosłam się i podeszłam do szafy. Po ciężkim oddechu Kasa zorientowałam się, że z trudem powstrzymuje się, aby się na mnie nie rzucić.
Wydobyłam z szafy czarną koronkową bieliznę, białą bokserkę odsłaniającą brzuch i żółtą spódnicę do kolan. Natomiast Kastiel... Cóż, biedak musiał przebrać się w to, w czym wczoraj przyjechał. A właściwie to tylko w czarne spodnie - innych nie miał. Zdecydował także, że nie będzie zakładał koszulki, bo...
CZYTASZ
It hurts... |Słodki Flirt jako siostra Nataniela
FanfictionJego wzrok - boli. Jego słowa - bolą. Jego dotyk - boli. Historia rodzeństwa maltretowanego przez ojca. Czy w końcu znajdą sposób, by się od niego uwolnić? Czy znajdą kogoś, kto będzie chciał im pomóc? #856 w Fanfiction - 3.06.2017 ? #816 w Fanficti...