*Ally*
- To jak, gdzie jedziecie na wakacje? - spytał Alexy.
Po akcji z pocałunkiem nie odezwałam się do Kastiela przez trzy miesiące. A dzisiaj jest zakończenie roku szkolnego. Przed apelem rozmawialiśmy, chwaląc się planami na te dwa miesiące wolnego.
- Ja i Ally jedziemy do dziadków na wieś - powiedział Nat, obejmując ramieniem swoją ukochaną.
- Fuj! - krzyknął Armin. - Jak można lubić wieś!? Te wszystkie zwierzęta i tak dalej. I jeszcze ten smród. Ohyda!
- Sam jesteś ohyda! - odgryzłam się czarnowłosemu. - Wieś jest super! Czyste powietrze, strumień, ogromna łąka, duże pole... Wszystko, czego możesz sobie zażyczyć.
Armin jedynie wywrócił oczami.
- Mądrala - skrzyżowałam ręce na piersiach. - Skoro tak, to gdzie ty i Alexy jedziecie?
- My zostajemy w domu - niebieskowłosemu uśmiech nie schodził z twarzy. - Będę mógł codziennie torturować Armina, żeby chodził ze mną na zakupy, bo inaczej jego gry wylądują za oknem.
- Czy to szantaż, drogi bracie? - wtrącił się Armin.
- Brawo.
- A wy? - spojrzałam na resztę grupy.
- Ja jadę do Niemiec, do moich dziadków - powiedziała z uśmiechem Melania.
- Ja zostaję w domu - rzucił Nico.
- Ja też - uśmiechnął się Dominic.
- Ja i moi rodzice jedziemy do cioci nad jezioro - powiedział Lysander.
- Fajnie macie - uśmiechnęłam się.
Rozmawialibyśmy jeszcze dłużej, gdyby nie to, że dyrektorka zawołała nas na apel.
Wszyscy natychmiast poszliśmy na salę gimnastyczną, gdzie wysłuchaliśmy monologu pani dyrektor oraz osoby ze średnią powyżej 4.75 dostały swoje świadectwa z wyróżnieniem. Następnie poszliśmy do sali. Tam, pani Delanay rozdała pozostałe świadectwa oraz życzyła nam udanych wakacji.
Z ulgą opuściliśmy klasę i dosłownie wybiegliśmy ze szkoły. Poczułam czyjąś dłoń na ramieniu. Byłam pewna, że to Roza. Jednakże zamiast ślicznej dziewczęcej twarzy, zobaczyłam męskie, nieco zmęczone, szare oczy oraz męskie usta. Natychmiast chciałam odejść, ale ręka ściskająca mój bark nie pozwoliła mi na to.
- Co się dzieje? - spytałam. - Trochę mi się spieszy.
- Możemy porozmawiać?
- A mamy o czym?
- Tak, Ally. Mamy.
Usiedliśmy na ławce obok nas. Nie miałam ochoty na rozmowę z nim. Ale nie chciałam psuć mu wakacji już na samym początku.
- A więc? Co się stało?
- Dlaczego wtedy uciekłaś? Wiesz, podczas tego dnia westernowego?
Milczałam. Nie potrafiłam mu odpowiedzieć.
- Słyszałaś, co powiedziałem?
- Tak.
- A więc? Usłyszę odpowiedź?
- Kastiel... - zaczęłam bawić się palcami. - Ja naprawdę nie wiem.
- Jak to: nie wiesz? To po co to zrobiłaś?
- Nie mam pojęcia. Po prostu... Na początku, jak mnie pocałowałeś... Było mi tak dobrze... Tęskniłam za tym. Ale chwilę później przypomniałam sobie, że... Że ja cię po prostu nie kocham - nawet nie wiedziałam, jak bardzo go tym ranię. - Nie chcę cię skrzywdzić. Po prostu mówię ci prawdę.
CZYTASZ
It hurts... |Słodki Flirt jako siostra Nataniela
FanfictionJego wzrok - boli. Jego słowa - bolą. Jego dotyk - boli. Historia rodzeństwa maltretowanego przez ojca. Czy w końcu znajdą sposób, by się od niego uwolnić? Czy znajdą kogoś, kto będzie chciał im pomóc? #856 w Fanfiction - 3.06.2017 ? #816 w Fanficti...