27. "Za to mnie kochasz."

400 40 90
                                    

*Nataniel*

Ally poradziła mi dzisiaj, abym wyznał jej, co do niej czuję. I zrobię to właśnie teraz.

Cicho do niej podszedłem i dotknąłem jej ramienia. Natychmiast się odwróciła.

Przez chwilę patrzyła na mnie, jakby próbowała zorientować się, kto jej dotknął. Gdy w końcu zrozumiała, że chodziło o mnie, uśmiechnęła się tym swoim ślicznym uśmiechem, który sprawiał, że miałem ochotę od razu wpić się w jej pełne usta.

- Witaj, Rin - powiedziałem, również się uśmiechając.

- Hej, Nat - odpowiedziała. - Coś się stało?

- Nie, nic... - podrapałem się po karku. - Chciałem cię tylko zapytać... Czy chciałabyś może pójść ze mną do kawiarni?

- Hmm... Jasne, czemu nie. Kiedy?

- Najlepiej teraz.

Przez chwilę milczała, jakby analizując wszystkie za i przeciw. Wystraszyłem się, że mi nie zaufa. Na szczęście jednak zaraz potem odezwała się.

- Okej. Możemy iść - i znowu się uśmiechnęła.

- Świetnie - podszedłem do niej i przytuliłem ją.

Poczułem, jak mięśnie na ramionach dziewczyny spięły się. Nie odwzajemniła uścisku. Puściłem ją.

- Sory, chyba trochę za bardzo się zapędziłem - niemal czułem, jak moje policzki przybierają kolor włosów naszego buntownika.

- Nic się nie stało - powiedziała, przytulając mnie.

Trochę zaskoczony, odwzajemniłem uścisk. W końcu opuściliśmy park. Szliśmy w stronę kawiarni, śmiejąc się i rozmawiając. Gdy w końcu tam dotarliśmy, od razu weszliśmy do środka. Usiedliśmy przy jednym ze stolików, czekając na kelnerkę. Gdy zobaczyłem, kto nas obsłuży, zdębiałem.

- Melania? - nie wiedziałem, co więcej mógłbym powiedzieć.

- Nat? - ona wyraźnie również była zaskoczona. - Co ty tu robisz?

- To raczej ja powinienem się ciebie o to zapytać.

- Jak widzisz, pracuję – spojrzała ukradkiem na Rin. - O, a to kto? Nowa dziewczyna? No ładnie.

- Nie wygaduj bzdur – zbluzgałem ją, widząc, jak moja wybranka serca się czerwieni. - Zresztą, nawet gdyby to była moja dziewczyna, to tobie nic do tego. A tak swoją drogą, możemy w końcu złożyć zamówienie czy mam ci się dalej spowiadać ze swojego życia prywatnego?

- Dobra, dobra. A więc? - spytała, wyjmując z kieszeni spódnicy notes i długopis.

- Dla mnie sernik z malinami i kawa z mlekiem i cukrem – powiedziała nieśmiało moja towarzyszka.

- Dla mnie to samo – dodałem.

- Będzie się należeć dwanaście dolarów.

Rin, trzymając jedną dłoń na stole, zaczęła wyjmować ze swojej szkolnej torby portfel. Jednak ja dotknąłem jej ręki, pokręciłem głową i podałem Meli wyznaczoną kwotę. Pokiwała głową i poszła przygotować dla nas zamówienie.

- Przecież bym za siebie zapłaciła – powiedziała Rin, nachylając się.

- Wiem – odpowiedziałem. - Ale to nie było by w dobrym tonie pozwolić damie płacić, skoro mnie stać na oba zamówienia.

- Jesteś walnięty – zaśmiała się.

- Za to mnie kochasz – puściłem do niej oczko.

- To prawda – uśmiechnęła się.

It hurts... |Słodki Flirt jako siostra NatanielaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz