*Nataniel*
Ally poradziła mi dzisiaj, abym wyznał jej, co do niej czuję. I zrobię to właśnie teraz.
Cicho do niej podszedłem i dotknąłem jej ramienia. Natychmiast się odwróciła.
Przez chwilę patrzyła na mnie, jakby próbowała zorientować się, kto jej dotknął. Gdy w końcu zrozumiała, że chodziło o mnie, uśmiechnęła się tym swoim ślicznym uśmiechem, który sprawiał, że miałem ochotę od razu wpić się w jej pełne usta.
- Witaj, Rin - powiedziałem, również się uśmiechając.
- Hej, Nat - odpowiedziała. - Coś się stało?
- Nie, nic... - podrapałem się po karku. - Chciałem cię tylko zapytać... Czy chciałabyś może pójść ze mną do kawiarni?
- Hmm... Jasne, czemu nie. Kiedy?
- Najlepiej teraz.
Przez chwilę milczała, jakby analizując wszystkie za i przeciw. Wystraszyłem się, że mi nie zaufa. Na szczęście jednak zaraz potem odezwała się.
- Okej. Możemy iść - i znowu się uśmiechnęła.
- Świetnie - podszedłem do niej i przytuliłem ją.
Poczułem, jak mięśnie na ramionach dziewczyny spięły się. Nie odwzajemniła uścisku. Puściłem ją.
- Sory, chyba trochę za bardzo się zapędziłem - niemal czułem, jak moje policzki przybierają kolor włosów naszego buntownika.
- Nic się nie stało - powiedziała, przytulając mnie.
Trochę zaskoczony, odwzajemniłem uścisk. W końcu opuściliśmy park. Szliśmy w stronę kawiarni, śmiejąc się i rozmawiając. Gdy w końcu tam dotarliśmy, od razu weszliśmy do środka. Usiedliśmy przy jednym ze stolików, czekając na kelnerkę. Gdy zobaczyłem, kto nas obsłuży, zdębiałem.
- Melania? - nie wiedziałem, co więcej mógłbym powiedzieć.
- Nat? - ona wyraźnie również była zaskoczona. - Co ty tu robisz?
- To raczej ja powinienem się ciebie o to zapytać.
- Jak widzisz, pracuję – spojrzała ukradkiem na Rin. - O, a to kto? Nowa dziewczyna? No ładnie.
- Nie wygaduj bzdur – zbluzgałem ją, widząc, jak moja wybranka serca się czerwieni. - Zresztą, nawet gdyby to była moja dziewczyna, to tobie nic do tego. A tak swoją drogą, możemy w końcu złożyć zamówienie czy mam ci się dalej spowiadać ze swojego życia prywatnego?
- Dobra, dobra. A więc? - spytała, wyjmując z kieszeni spódnicy notes i długopis.
- Dla mnie sernik z malinami i kawa z mlekiem i cukrem – powiedziała nieśmiało moja towarzyszka.
- Dla mnie to samo – dodałem.
- Będzie się należeć dwanaście dolarów.
Rin, trzymając jedną dłoń na stole, zaczęła wyjmować ze swojej szkolnej torby portfel. Jednak ja dotknąłem jej ręki, pokręciłem głową i podałem Meli wyznaczoną kwotę. Pokiwała głową i poszła przygotować dla nas zamówienie.
- Przecież bym za siebie zapłaciła – powiedziała Rin, nachylając się.
- Wiem – odpowiedziałem. - Ale to nie było by w dobrym tonie pozwolić damie płacić, skoro mnie stać na oba zamówienia.
- Jesteś walnięty – zaśmiała się.
- Za to mnie kochasz – puściłem do niej oczko.
- To prawda – uśmiechnęła się.
CZYTASZ
It hurts... |Słodki Flirt jako siostra Nataniela
FanfictionJego wzrok - boli. Jego słowa - bolą. Jego dotyk - boli. Historia rodzeństwa maltretowanego przez ojca. Czy w końcu znajdą sposób, by się od niego uwolnić? Czy znajdą kogoś, kto będzie chciał im pomóc? #856 w Fanfiction - 3.06.2017 ? #816 w Fanficti...