Wszelka zbieżność nazwisk jest przypadkowa.
Krótkie przedstawienie postaci:
Monika: blondynka z niebieskimi oczami. Mądra, wesoła, waleczna, umie stawiać na swoim. Podkomisarz.
Piotrek: brązowooki szatyn. Typ kobieciarza, uparty, lubi żartować i podejmować ryzyko. Aspirant.
Bolek: łysy, z niebieskimi oczami. Można z nim żartować, na co zazwyczaj odpowiada ironią. Technik kryminalistyki.
Karolina: blondynka z brązowymi oczami. Rozrywkowa, waleczna, uparta. Aspirant sztabowy.
Ewa: szarooka brunetka. Rozważna, surowa, dba o to, by o jej komendzie nie było ani jednego złego słowa. Szefowa Moniki, Piotra, Bolka i Karoliny.
*Monika*
Przez ostatnie lata ciągle to się dzieje... ani policja, ani świadkowie nie mogą wyjaśnić morderstw. Co miesiąc podobne przestępstwa i niewyjaśnione zagadki, jakie zostawia zabójca... oto, na czym stoimy: w ciągu trzech lat zginęło około dwudziestu kobiet. Każda z nich była w innymi wieku, od osiemnastki wzwyż. Wiemy także, że każda z nich miała wyryte na czole lub ręce słowo „TAXI", które, wśród przestępców, oznacza mordercę na zamówienie. Ewidentnie mamy do czynienia z seryjnym zabójcą. Co wieczór siedzimy w pracy do późna, starając się rozwiązać tę zagadkę. Przeglądamy akta z podobnych spraw, porównując je z tą. Problem w tym, że nigdy nie udaje nam się połączyć ich w jedno, głównie ze względu na to, że tamci mordercy albo nie żyją, albo dalej odsiadują swoje wyroki. Najgorsze jest jednak to, że, podczas gdy my staramy się rozwiązać tę sprawę, giną kolejne kobiety. Musimy to zakończyć...
***
- Aleja Jana Pawła Drugiego, kolejne zabójstwo - usłyszałam przez radio głos Ewy.
- Już jedziemy - odpowiedziałam, po czym, razem z Piotrkiem, wyszłam z komendy, zabierając ze sobą Bolka.
Wsiedliśmy do mojego samochodu i jechaliśmy w milczeniu. W końcu dotarliśmy na miejsce. Na trawniku przed blokiem leżała martwa dziewczyna, na oko w wieku około dwudziestu lat. Na szyi miała czerwone ślady po duszeniu. Na jej ręce, drobnymi literkami, został wycięty napis „TAXI". Kolejna młoda, niewinna kobieta, która zginęła z rąk tego mordercy. Podeszliśmy do jednego ze świadków, którym był niebieskooki szatyn w wieku mniej więcej czterdziestu lat.
- Dzień dobry, jak się pan nazywa? - spytałam.
- Adam Chorchos...
- Znał pan tę dziewczynę?
- Tak, oczywiście, wynajmowała u mnie mieszkanie. To była taka dobra dziewczyna... miła, wesoła, uśmiechnięta, dobrze wychowana, zawsze na czas płaciła za mieszkanie...
- Jak się nazywała?
- Martyna Oracz ...
- Czy moglibyśmy zobaczyć jej pokój?
- Hmm... a czy to konieczne? Wie pani, bałagan mam...
- Tak, proszę pana, to jest bardzo konieczne - położyłam nacisk na słowo „bardzo". - musimy zrobić wszystko, żeby się dowiedzieć, kto zabił Martynę.
- No dobrze, zapraszam...
Coś mi nie pasowało w tym facecie, ale nie mogłam się nad tym dłużej zastanawiać, bo miałam robotę do wykonania. Razem z Piotrkiem zostawiliśmy Bolka, aby zbadał ślady i ocenił sytuację, a sami udaliśmy się na górę, do domu mężczyzny, u którego Martyna wynajmowała mieszkanie. Jej pokój niczym nie różnił się od pokoju innych dziewcząt. Łóżko, szafa, biurko, szafki, książki... i to wszystko. Otworzyliśmy każdą szufladę, zajrzeliśmy do każdego zeszytu, sprawdziliśmy wszelkie szczeliny, ale nie znaleźliśmy nic. Zrezygnowani, wróciliśmy do Bola.
CZYTASZ
It hurts... |Słodki Flirt jako siostra Nataniela
FanfictionJego wzrok - boli. Jego słowa - bolą. Jego dotyk - boli. Historia rodzeństwa maltretowanego przez ojca. Czy w końcu znajdą sposób, by się od niego uwolnić? Czy znajdą kogoś, kto będzie chciał im pomóc? #856 w Fanfiction - 3.06.2017 ? #816 w Fanficti...