Epilog cz. II

415 33 98
                                    

*Ally*

- Kurwa, nie... To nie może być prawda... - wyszeptałam przez łzy, siedząc na toalecie i chowając twarz w dłoniach.

Przede mną, na kafelkowej podłodze, leżał test ciążowy. Z pozytywnym wynikiem! Jestem za młoda, żeby być matką, mam ledwo dziewiętnaście lat! Poza tym, co z Kastielem? Jak on to przyjmie? Co, jeśli nie będzie chciał tego dziecka? Co, jeśli... Mnie zostawi?

Westchnęłam. Wzięłam test ciążowy do ręki, opuściłam łazienkę i poszłam do sypialni. Zobaczyłam mojego narzeczonego, leżącego na łóżku, nagiego od pasa w górę. Spał.

Szturchnęłam go w ramię, czując, że w moim sercu coraz bardziej rośnie niepokój.

- Słońce, jeszcze pięć minut - obrócił się na drugi bok.

- Kas, musimy poważnie porozmawiać.

- Amy, kocie, odpuść.

Zdębiałam. Co on do mnie właśnie powiedział?

- Co ty pierdolisz?

- Oj no, Lisa, odpuść, błagam.

- Jeszcze lepiej! - wyrzucając ręce do góry, wypuściła z prawej pozytywny test, który wylądował obok łóżka.

- Violet, nie umiesz zrozumieć, że chcę spać?

"Tego już za wiele", pomyślałam. Spojrzałam na podłogę. Chciałam podejść do testu i go podnieść, jednakże zauważyłam obok trzy gumki.

Na dodatek zużyte.

Moje oczy ponownie zapełniły się łzami. Siłą chwyciłam Kastiela za prawą rękę, wbijając w nią swoje paznokcie. Syknął z bólu, ale nie przejęłam się tym. Wypchnęłam go z pokoju i zamknęłam drzwi na klucz. Następnie zabrałam szeroką torbę i zaczęłam pakować najpotrzebniejsze rzeczy.

- Ally, to nie tak, jak myślisz! - Kastiel zaczął walić w drzwi. Ale nie zwróciłam na to uwagi.

Zarzuciłam torbę na ramię i zdjęłam pierścionek z palca. Otworzyłam drzwi. Kastiel od razu złapał mnie za rękę.

- Ally, kochanie, to naprawdę nie tak!

- Teraz to "kochanie", tak? A wcześniej Amy, Lisa i Violet. Uważasz, że jestem aż tak głupia?

Pokazałam mu zdjęty z palca pierścionek. Przyłożyłam go do jego policzka. Mocno go nacisnęłam, a następnie sunęłam nim coraz niżej. Na twarzy Kastiela zaczęła tworzyć się krwawiąca rana. Zaczął krzyczeć z plusem i mocno ściskać mój nadgarstek, błagając mnie, abym przestała. Odsunęłam dłoń od jego twarzy i pokazałam mu pierścionek z zakrwawionym diamentem.

- Widzisz ten pierścionek? - spytałam. Odpowiedziała mi cisza. - Pytam się coś! Widzisz ten pierścionek!?

- Tak - wyszeptał, przykładając dłoń do policzka.

- Ta krew jest twoja. Zasłużyłeś. Nienawidzę cię, dupku.

Rzuciłam biżuterię na ziemię. Uderzyłam Kastiela w ranę, a następnie szybko opuściłam mieszkanie. Biegłam tak szybko, jak tylko mogłam. Widząc z daleka stację kolejową, pobiegłam w jej kierunku. Pociąg już tam stał, czekając, aż pasażerowie wejdą do środka. Wzięłam wdech i przyłączyłam się do ich grona. Kupiłam bilet i zajęłam miejsce przy oknie. Wzięłam do ręki telefon i napisałam do Kastiela SMS-a.

Do: Duży 💏

Nienawidzę cię. Nie szukaj mnie, bo nie znajdziesz.

Natomiast wiadomość do mojego brata brzmiała:

It hurts... |Słodki Flirt jako siostra NatanielaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz