-Stójcie! - krzyknęła nauczycielka.
Na jej głos jeszcze szybciej zaczęliśmy uciekać poszukując jakiejś kryjówki.-Tutaj! - Luke machnął ręką znajdując kantorek woźnego. Wszyscy szybko weszliśmy tam szczelnie zamykając drzwi. Miejsca było tak mało, że stykaliśmy się ciałami, a na dodatek nie mogliśmy zapalić światła, by nie wydać naszej kryjówki.
Czułam czyiś oddech na karku, ale nie potrafiłam stwierdzić do kogo on należy.
Rey patrzył przez dziurkę od klucza sprawdzając, czy pani od chemii nie znajduje się w pobliżu, ale najwidoczniej stwierdziła, że dalsze bieganie za nami nie ma sensu.
Po chwili poczułam czyjąś rękę na swoim pośladku. Wymacałam dłoń kolegi i poczułam miłe iskierki. Szybko puściłam ją i próbowałam tą chwilę wymazać z pamięci.-Droga czysta. Możemy wychodzić. -poinformował nas Mike.
Kiedy wyszłam z tego małego pomieszczenia wzięłam głęboki wdech.-A tak na marginesie Wilson, to masz fajną dupę. - szepnął do mnie Luke nachodząc mnie od tyłu.
Pokazałam mu środkowy palec, na co zaczął się śmiać. Swoją drogą słodko się śmieje...~dwa dni później~
Siedziałam w klasie. Powinniśmy mieć angielski, ale to ostatnie dni lekcji i wakacje, więc nikomu nic się nie chce i tym sposobem gadam już dobre 10 minut z Rose na różne tematy śmiejąc się.-Mam dla was prośbę. - odezwała się nagle nauczycielka. Pani Joanna Pomfray była wysoką blondynką o cienkim głosiku. - Chciałabym polecieć z wami nad ocean, do Europy. Co wy na Hiszpanię?
Po klasie rozległy się wiwaty i okrzyki. Kto by się spodziewał, że Dżoana zabierze nas na wakacje.-W skład wycieczki wchodzi zwiedzanie Madrytu, piękne widoki, gorące Hiszpanki i kąpiel w oceanie. - uśmiechnęła się Pomfray.
Chłopacy zagwizdali. Dobrze jest mieć choć jedną wyluzowaną nauczycielkę. Zapewne już teraz chłopcy obmyślają plan uwodzenia jakiś Hiszpanek.
-Wycieczka odbędzie się w przyszłym tygodniu. Resztę informacji dowiecie się w swoim czasie. - mruknęła zapisując coś w zeszycie poprawiając co jakiś czas swoje małe okulary.
Zabrzmiał dzwonek i z radością podbiegła do mnie Emilly.-Caroline, zgadnij kto leci z wami do Hiszpanii! - zapiszczała blondynka.
-Uszy mi pękną - podszedł do nas mój brat opierając się o moją przyjaciółkę. Chyba mi o czymś nie mówią.
-Cicho bądź Mikey. Wyobrażasz sobie Car te wszystkie budowle i przystojnych facetów? - rozmarzyła się.
-Taa. - mruknęłam poprawiając swój plecak.
-Jak ty chcesz się napalać na Hiszpanów, to ja pójdę ruchać się z jakąś Hiszpanką. - zagroził jej blondyn uśmiechając się do mnie.
-Uciekną, kiedy zobaczą cię nago. - zaśmiała się dziewczyna.
-Zobaczymy. Jakoś ty nie uciekła. - mruknął Michael odchodząc z Rey'em.
-Głupek. - stwierdziła Emilly.
-Dzikie romanse z moim bratem suko? Będziemy rodzinką? - spytałam chytrze.
-Pewnie. - Em poruszyła znacząco brwiami.
-Caroo bierzemy wspólny pokój, co nie? - zapytał Luke obejmując mnie nagle od tyłu.
-Thomson! Idioto, nie będę z tobą spała! - krzyknęłam z uśmiechem. Kurwa, coś nie tak ze mną.
-Zobaczymy. - powiedział pewnie zjeżdżając rękoma na moją tylną część ciała.
-Chcesz dostać w coś? - zapytałam zaciskając zęby. Chyba miał jakiś chory fetysz, bo jak to inaczej wyjaśnić.
-Uu. Groźna, to ja się zmywam. - zabrał ręce i uciekł do ziomków dołączając się do ich rozmowy.
-Dobra... - zaczęła Rose podchodząc do nas. - Co tu się stało?
-Nie pytaj, bo nie wiem. - wzruszyłam ramionami ciągnąc je do sali.
~tydzień później ~
-Jestem taka podekscytowana! - cieszyła się Em zajmując miejsce w samolocie.-Ja też. W sumie już się napaliłam na tą wycieczkę. - stwierdziłam siadając przy niej. Zaraz obok wepchnął się jakiś chudy koleś, którego kojarzyłam ze szkoły. Uśmiechnął się do mnie chytrze jakby coś kombinował.
-Spierdalaj! - wygoniłam go, ale ten nie chciał wyjść.
-Powiedziała żebyś sobie poszedł, więc zrób to! - warknął groźnie Luke siadając na jego miejscu, czyli po mojej lewej stronie obok nas. Rose usiadła koło Luke'a, a mój braciszek z Em przed nami. Dobrze, że mogliśmy siedzieć wszyscy blisko siebie.
-O cie chuj, Luke gada z Caroline. - zaśmiał się jakiś starszy chłopak. Kurwa wkurzył mnie, ale nie chciałam mu tak publicznie wyjebać. Powinien się swoim życiem interesować, a nie cudzym.
-No gadam, patrz! - odpowiedział mu pewnie brunet. - Co tam u ciebie Car?
-Ok. Chyba się prześpię. - stwierdziłam po chwili wyciągając z uszu słuchawki. Próbowałam zasnąć, ale nie mogłam znaleźć wygodnej pozycji, więc oparłam głowę o Luke'a, który lekko się uśmiechnął zamykając oczy.
______________________________________
Przepraszam, za wulgarne słowa, ale w niektórych rozdziałach będą się one pojawiać :D
CZYTASZ
You Are My Crazy Bad Girl
Dla nastolatków-Powiedz szczerze... Na prawdę nie da się ze mną wytrzymać? - spojrzałam niepewnie w jego ciemne tęczówki. -Szczerze? Czasami na prawdę nie, ale i tak jesteś moją złą dziewczynką. - uśmiechnął się ukazując dwa słodkie dołeczki. Słodkie? O Boże, co...