35

16.7K 723 41
                                    

~ z perspektywy Caroline~
Dziś jest dzień wyjazdu do Paryża. Przyznam szczerze, że nie byłam tam nigdy.

-Car, mam dla ciebie fajną propozycję. - uśmiechnął się Mike siadając na moim łóżku.

-Jaką niby braciszku? - spytałam zaciekawiona siadając po turecku.

-Przeczytaj. - podał mi kartkę. Było to zaproszenie.

-Serdecznie zapraszamy wszystkich chętnych na obóz sportowy dnia 28 lipca. Będzie on trwał tydzień. Wyjazd do Barcelony i Buenos Aires! Za darmo! Tel. 4227668890. - przeczytałam na głos.

-Jedziemy? - spytał Michael z uśmiechem. No tak. Nasza szkoła nie ma drużyny sportowej ani cherledeerek, bo przewodniczącą szkolnej gazetki i różnych takich organizacji jest jakaś suka zwana potocznie Patricią. Patricia Proscot to typowa lala z toną makeupu i sianowatymi jasnymi włosami. Potrafi tak omotać dyrektora i uczniów, że wszystko jest po jej myśli, a kiedy ja zaczęłam chodzić do liceum chciała zrobić wszystko, abym nie miała powodu do uśmiechu, a to dlatego, że Mike to mój brat, a ona lata za nim jak Kubuś Puchatek za miodem. Dlatego od kilku dobrych lat nie gram z bratem w nogę, ani w koszykówkę. Aż mi się przypomniało wspaniałe wspomnienie..

~wspomnienie~
Dziesięciolatka z długimi warkoczykami biegnie w stronę brata, który kopie piłkę na ogrodzie.

-Mikey masz iść na obiad. - powiedziała uśmiechając się. W ręku trzymała pluszowego misia.

-Pójdę jak pograsz ze mną i z Luke'iem. - poprosił składając ręce jak do pacierza.

-Dobra, ale nie kopcie piłki za mocno. - zaśmiała się. Zza krzaków wyłonił się Lukass trzymając w rękach drugą piłkę.

-Co tu robisz ciamajdo? - spytał się dziewczynki.

-Luke nie obrażaj jej. - poprosił blondyn.

-Grajmy. - Luke położył piłkę na trawę i zaczęła się gra. Jasnowłosa stała na bramce, a Lukey biegł w jej stronę i mocno kopnął piłkę, ale Mike w porę ją złapał w ręce.

-Luke przeproś Caroline, bo jakby dostała z takiej piłki to by ją bolało. - rozkazał poważnie Mike.

-Dobra... Przepraszam. - Luke podał rękę dziewczynce, ta ją uścisnęła i uderzyła go lekko w nogę.

Wtedy Luke pierwszy raz mnie przeprosił. Oj pamiętne czasy.

-Z czego tak się cieszysz sister? - spytał Mike popychając mnie na plecy.

-Przypomniało mi się jak Luke'uś mnie pierwszy raz przeprosił. -zaśmiałam się.

-Uroczo. - zaczął się śmiać Michael. - A skoro już mówimy o osobach, które kochamy to muszę zadzwonić do Em.

-Ja go nie kocham. - prychnęłam.

-Jasne... - blondyn uśmiechnął się i wyszedł na balkon. Na myśl wpadł mi fajny pomysł. Podeszłam do drzwi balkonowych i zakluczyłam je. Klucz wrzuciłam sobie do stanika i ze śmiechem patrzyłam na brata, który odkładał właśnie telefon do przedniej kieszeni spodni i spojrzał się na mnie.

-Otwieraj małpo! - krzyknął ze śmiechem.

-Upsik... Chyba klucz zgubił się w moim staniku. - zakryłam usta udając zaskoczenie.

-Jest pewna osoba, która z chęcią mi pomoże. - uśmiechnął się chytrze Mikey pisząc do kogoś Sms'a.
Usiadłam na parapecie i czytałam książkę, kiedy w drzwiach mojego pokoju stanął Luke, którego dostrzegł Mike.

-Chyba mam tu komuś pomóc. -uśmiechał się brunet.

-Nie Lukey kochanie, po której stronie jesteś? - odpychałam jego dłonie.

-Hm... W tej sytuacji jestem po stronie kumpla. - zaśmiał się. Do głowy wpadł mi tylko jeden pomysł. Przybliżyłam swoje usta do jego i lekko je przygryzłam. Chłopak po chwili zaczął oddawać pocałunki. Zarzuciłam ręce na jego kark, kiedy stanął pomiędzy moimi nogami. Niespodziewanie włożył rękę pod moją bluzkę, a potem pod stanik i...  wyciągnął kluczyk. Oderwał się od moich ust z uśmiechem.

-1:0 dla Luke'a. - pokazał mi język. Podszedł jeszcze do mnie i cmoknął mnie w usta po czym odkluczył drzwi Mike'owi.

-Caro... - spojrzał na mnie z zadziornym uśmiechem potem na Luke'a. Wiem co to oznacza! Oni chcą mnie wymęczyć łaskotkami! Zerwałam się na równe nogi i chciałam uciec do łazienki, ale wpadłam w ramiona Luke'a, który poniósł mnie, położył na moje łóżko i usiadł na mnie rozkrokiem. Obok mojej głowy usiadł Mike i zaczęli mnie torturować w najgorszy z możliwych sposobów.

-Prze... Prze... Przestańcie! - krzyczałam między napadami śmiechu.

-Coś za coś. - zaśmiał się Lukey.

-Co chcecie? - spytałam prawie płacząc ze śmiechu. Tak... Łaskotki to zdecydowanie mój słaby punkt...

-Ja tego żebyś sprzątała kuchnię i łazienkę przez tydzień, ale po wycieczce do Paryża. - uśmiechnął się mściwie Michael.

-A ja chcę spać z tobą w pokoju we Francji i buzi. - uśmiechnął się Lukeyy.

-Dobra gnoje! Zgoda! - krzyknęłam.

●•●•●•●•●•●•●•●•●•●•●•●•●•●•●•●•●•●
Wy też macie łaskotki? Ja takk 😂😏

You Are My Crazy Bad Girl Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz