~z perspektywy Caroline~
Pochłaniam już czwartą pizze z przyjaciółmi. Tak, dobrze przeczytałeś. Nie martwię się, bo nie jestem na diecie tak jak wszystkie dzisiejsze nastolatki. Mam lekki zarys sześciopaka, a nie żeber. Chodzę z bratem co dwa dni na siłownię, a raczej chodziłam... Trzeba by się tam dzisiaj wybrać...-Mike idziemy dzisiaj na siłkę. - powiedziałam siadając na Luke'a kolanach. No co? Cała kanapa była zajęta, a ja stać nie będę.
-Spoko młoda. - uśmiechnął się mój braciszek przytulając do siebie Em. Wyglądali słodko, aż sama im zazdroszczę.
-Gapisz się Caro. - szepnął mi do ucha Lukey obejmując mnie rękami na brzuchu.
-Bywa. - westchnęłam opierając głowę o ramię bruneta.
-Ej ej. Lukey ręce z mojej siostry. - zaśmiał się Mikey. Wszyscy na te słowa wpadli w śmiech.
-Miałam wam jeszcze coś powiedzieć. - przypomniała sobie Rose wyciągając z kieszeni jakąś ulotkę.
-Co to? - spytał Luke.
-Co powiecie na wakacje we Francji? Wieża Eiffla i te sprawy. - uśmiechnęła się ciemnowłosa podając mi ulotkę.
-Super. Fajnie by było odwiedzić znowu Europę. - zgodziłam się z radością.
Reszta zareagowała podobnie. Em i Mike cieszyli się, że będą mięli trochę czasu dla siebie, Rose szczęśliwa spędzi czas z siostrą, którą dawno nie widziała, a ja co? Mi zostaje Ross i Luke.-Nie smuć się skarbie. - Luke pocałował mnie w policzek. Spaliłam buraka, no bo kurde tak przy wszystkich i jeszcze te "skarbie". Patrzyli na nas zdziwieni z bananem na ryju.
-A w ryja chcesz? - zapytałam z uśmiechem.
-Idziemy do ciebie? - ignorując moje pytanie zaczął się bawić moimi włosami.
-Jesteś u mnie. - zaśmiałam się z swojej wypowiedzi.
-Do pokoju. Zrobisz mi loda. - zażartował.
-Nie dzięki. - próbowałam wstać, ale uniemożliwił mi to mocno mnie obejmując.
-Nie uciekaj. Będę grzeczny. - wyszczerzył się, na co Em zaczęła się śmiać.
-Umiesz tak? - spytała patrząc na niego.
-Umiem. - brunet udał obrażonego. Postanowiłam się z nim trochę podroczyć.
-Kochanie, skoro jesteś obrażony, to nie zrobię ci loda, a już chciałam się zgodzić. - westchnęłam teatralnie.
-Car...- jęknął patrząc na mnie.
Chciał mnie dotknąć, ale zdzieliłam go w rękę.-Gdzie te łapy? - zaśmiałam się.
-Mamy stąd wyjść? - spytał Mike oderwując wzrok ze swojej dziewczyny, by móc przenieść go na mnie.
-Jeśli chcecie... - wzruszyłam ramionami.
-My i tak już się zbieramy. - powiedziała Em wstając z kolan mojego braciszka i chwyciła go za dłoń.
-Ja chcę spędzić trochę czasu z siostrą. - uśmiechnęła się Rose biorąc pod rękę Dianę i Ross'a.
-Ale ja tylko żartowałam... - powiedziałam głośno, ale oni już zdążyli wyjść z mojego domu. Nie obrazili się, wręcz miałam wrażenie, jakby się cieszyli. Nie wiem z czego.
-Zostaliśmy sami. Możesz mi teraz zrobić tego loda. - szepnął Luke zagryzając płatek mojego ucha.
-Innym razem skarbie. - specjalnie, kiedy schodziłam z jego kolan przejechałam swoimi pośladkami po jego kroczu. Jęknął chwytając się tam. Brawo Caroline, twój plan działa. Męczenie go sprawia mi przyjemność.
-Caroline, bo zaraz podejdę do ciebie i cię wezmę. - warknął.
-Pff. - prychnęłam idąc do pokoju.
-A ty dokąd? - spytał.
-Do siebie. - wzruszyłam ramionami. Widziałam jak wstaje i kieruje się za mną.
Weszłam do pokoju i zdjęłam bluzkę. Brunet spojrzał na mnie ze zdziwieniem próbując potem szybko odwrócić gdzieś wzrok. Zabrałam zwykłą niezwykłą białą koszulkę do siłowni. Schyliłam się upuszczając ją przypadkiem na podłogę wypinając się przy tym. W tym momencie Luke'uś już nie wytrzymał i rzucił się na mnie. Zaczął mnie brutalnie całować.-Kusiłaś. Specjalnie. - warknął mi w usta.
-Byłam ciekawa, ile wytrzymasz. - uśmiechnęłam się dalej go całując. Podniósł mnie tak, że oplotłam go nogami w pasie i usiadł ze mną na łóżku. Zaczął całować mi szyję robiąc przy tym kilka malinek. Jęknęłam, bo sprawiało mi to przyjemność.. Kurde Luke sprawia mi przyjemność... Co się dzieje?
🐨🐨🐨🐨🐨🐨🐨🐨🐨🐨🐨🐨🐨🐨
Co tu się odje**ło? xD
W mediach Caro i Luke.

CZYTASZ
You Are My Crazy Bad Girl
Teen Fiction-Powiedz szczerze... Na prawdę nie da się ze mną wytrzymać? - spojrzałam niepewnie w jego ciemne tęczówki. -Szczerze? Czasami na prawdę nie, ale i tak jesteś moją złą dziewczynką. - uśmiechnął się ukazując dwa słodkie dołeczki. Słodkie? O Boże, co...