~z perspektywy Mike'a~
-Em... - zacząłem.-Wybierasz mnie czy ją? Może już mnie nie kochasz? - zadawała pytania blondynka. Postanowiłem ją uciszyć wpijając się w jej usta.
-To była moja odpowiedź, słońce. - uśmiechnąłem się poprawiając jej włosy.
~ z perspektywy Luke'a~
Minęło kilka dni. Parę głupich cichych dni z Caroline. Wolę jak na mnie krzyczy i mnie bije niż gdy wcale się nie odzywa. Leżę aktualnie u siebie na łóżku zapatrzony w sufit myśląc o brązowowłosej. Co się ze mną dzieje? Kiedy jest ona w pobliżu od razu cieszę ryj jak jakiś pojebany, a gdy jej nie ma smutno mi i nudno. Kurde... Chyba się w niej nie zakochałem albo nie? Ja nie umiem kochać.-Synu, wrócę wieczorem. Mam nadzieję, że nie zdemolujesz domu jak na porządnego chłopaka przystało. - do pokoju wszedł wysoki łysy mężczyzna, który potocznie zwie się moim ojcem, chodź w rzeczywistości tylko mnie poucza, daje rozkazy, zakazy, nakazy i tak w kółko. Też bym najchętniej stąd uciekł tak jak moja mama i pobiegł jak najdalej.
Najlepiej na księżyc, ale tu są moi przyjaciele i nie mogę ich tak po prostu zostawić.-Dobrze ojcze. - mruknąłem zakładając na uszy słuchawki. Jest kilka rzeczy, które sprawiają mi przyjemność: muzyka, lody i dziewczyny, ale co dziwne od jakiegoś czasu nie chodzę do klubów i dawno żadnej nie zaliczyłem. Dziwne i takie nie w moim stylu. Ostatnio tylko na Car zwracam uwagę. Jeśli już o niej mowa, to męczy mnie ta sytuacja z jej ojcem. Wydaję mi się, że wcale nie ma on dobrych intencji. Kiedy patrzyłem mu oczy... Po prostu widziałem, że nie mówił prawy, ale jak to teraz powiedzieć Caroline ? Jest taka uparta... Ugh... Włączyłem przypadkową piosenkę z mojej play listy i zamknąłem oczy, gdy nagle mój telefon zawibrował, co oznaczało, że ktoś do mnie dzwoni. Ściągnąłem czerwone słuchawki i odebrałem telefon.
-Tak? - spytałem.
-Luke... miałeś rację. Przepraszam...
~z perspektywy Caroline~
To dziś. Tak, to ten dzień. O 15 przyjdzie mój tata. Razem z Lily przygotowujemy kolację z tej okazji.-Car, kurczak! - krzyknęła sześciolatka, a ja poczułam w powietrzu zapach spalenizny.
-Nie nie nie... - szepnęłam rzucając się do piekarnika.
-Ding-dong.
-Otworze! - powiadomiła mnie Lil. Pewnie ciekawi was, dlaczego nie ma w domu Mike'a. Otóż chłopak jest u Em i w sumie nie ciągnie go do ojca, za to ja jestem dobrej myśli.
-Cześć córcia. - mężczyzna podniósł blondynkę na ręce i wszedł do kuchni. - Hej Caro.
-Hej. - pocałowałam go w policzek. - Usiądź.
Nałożyłam na talerze jedzenie, a do szklanek nalałam wody.
James ciągle się rozglądał jakby czegoś szukał, ale stwierdziłam, że pewnie przypomina sobie dawne czasy.-Muszę iść do toalety. Lily gadaj z tatą. - powiedziałam wychodząc z kuchni. Po załatwieniu swojej potrzeby wróciłam, ale nie zastałam w kuchni ojca tylko siostrę, która jadła czekoladę.
-Tatuś mi ją dał. -pokazała.
-Dobrze, ale gdzie jest tata? - spytałam.
-Poszedł na górę. - wyznała sześciolatka.
Jeszcze jest mała i głupia. Nie wie, że to dziwne. Wstałam i poszłam na górę szukając ojca.-Tato? - spytałam. Nie było go w pokoju Lily, moim, Mike'a, ani w łazience, więc musiał pójść do dawnego pokoju rodziców, tylko po co...
-Tato? Gdzie jesteś? - spytałam ciszej uchylając drzwi. Rozejrzałam się po pokoju. Duże czerwone łóżko, ciemne meble i biurko przy oknie. Nic się nie zmieniło, po za ojcem, który trzymał w rękach pieniądze. Pieniądze, które były ukryte w starym biurku. Dostaliśmy je z Mike'iem od babci. Zszokowana wpatrywałam się w niego chwilę, ale szybko się ocknęłam i pobiegłam do ojca chcąc wyrwać mu moje pieniądze.
-Oddawaj to! -krzyknęłam.
-Nie ma mowy! - mocno mnie popchnął tak, że uderzyłam głową o szafę, a z mojego czoła zaczęła lecieć krew.
-A ja głupia myślałam, że się zmieniłeś. - próbowałam wstać, by mocno mu wyjebać, ale on zdarzyć uciec przez uchylone okno. W pośpiechu zadzwoniłam do Luke'a mając nadzieję, że odbierze.
-Tak?
-Luke... miałeś rację. Przepraszam. - przyznałam szeptem.
-Będę za 5 minut. - powiedział nie przyjmując odmowy brunet.
♘♞♘♞♘♞♘♞♘♞♘♞♘♞♘♞♘♞♘
Miłego !

CZYTASZ
You Are My Crazy Bad Girl
Ficção Adolescente-Powiedz szczerze... Na prawdę nie da się ze mną wytrzymać? - spojrzałam niepewnie w jego ciemne tęczówki. -Szczerze? Czasami na prawdę nie, ale i tak jesteś moją złą dziewczynką. - uśmiechnął się ukazując dwa słodkie dołeczki. Słodkie? O Boże, co...