18

20K 766 18
                                    

Właśnie przemierzałam szkolny korytarz w poszukiwaniu Em lub Rose, kiedy przede mną pojawił się Luke z Mike'iem.

-Linie dobrze wiesz, że nie miałem tego wczoraj na myśli, kurwa. - chciałam iść dalej, ale Luke trzymał mnie za rękę.

-Nie interesuje mnie to. Cześć. - wyrwałam rękę z jego uścisku i poszłam w stronę Em.

-Ou... Kto cie wkurwił? Niech zgadnę... Luke? - zapytała patrząc na mój wyraz twarzy.

-Nawet mi nie mów. Opowiem ci wszystko na matmie. Widziałaś gdzieś Rose? - rozejrzałam się dookoła szukając drugiej przyjaciółki. Ostatnio ją trochę zaniedbałam, więc wypadałoby to naprawić.

-Rosie? Stoi z Mike'im i Luke'iem. - pokazała blondynka palcem.

-A ty co? Pokłóciłaś się z moim bratem? - spytałam z lekkim uśmiechem.

-Można tak powiedzieć. - Emilly poprawiła ręką włosy w geście zdenerwowania.

-Co znowu zrobił mój kochany braciszek? - spojrzałam na Mike'a, który śmiał się z czegoś co powiedziała mu jakaś dziewczyna.

-Widzisz tą laskę? - spytała Em.

-Widzę. - odpowiedziałam szybko.

-To wczoraj mnie dla niej wystawił. - warknęła blondyna.

-Ou... Ktoś tu jest zazdrosny zdziro. - zaśmiałam się.

-Nie! No może trochę ... ale ona go podrywa, a on tego nie widzi i mówi mi, że jest tylko jego przyjaciółką. - westchnęła Emilly.

-Stara, to weź wygarnij tej rudej suczce, że Mikey jest twój. - stwierdziłam znacząco się uśmiechając.

-Dobry pomysł. - przyznała blondynka. - Pa Car. Dzięki za pomoc.

-Nie ma sprawy. - pomachałam jej i podeszłam do chłopaków. Wskoczyłam bratu na barana zakrywając mu oczy.

-Emilly? - spytał z uśmiechem na twarzy.

-Debil. Własną siostrę już myli z dziewczyną. - mocniej podkreśliłam ostatnie słowo patrząc na tą rudą laskę. Nie żebym miała coś do rudych.

-Przepraszam. - westchnął mój brat.

-Spoko. - poczochrałam mu włosy, tak jak to zwykle robi mi Luke. A jeśli mówimy już o nim, to odkąd do nich podeszłam nawet się na mnie nie spojrzał. Nie to nie. Łaski bez.

-Rose możemy pogadać? - spytałam patrząc na ciemnowłosą.

-Jasne. - wzruszyła ramionami. Poszłyśmy usiąść na ławkę, z której miałyśmy idealny widok na całą szkołę.

-Co ty na piżama party. U mnie w domu. - uśmiechnęłam się do niej.

-Jeszcze pytasz? - zaśmiała się. Od dziecka przyjaźnię się z Rosie. Pamiętam nawet dzień, w którym się poznałyśmy.

~wspomnienie~
-Oddaj mi tą zabawkę! - krzyknęła pięciolatka na chłopca, który bawił się jej ulubionym kucykiem.

-Kucyki są do dupy .- powiedział mały Luke.

-Ty jesteś do dupy. - brunetka spojrzała na niego groźnie.

-Luke. Oddaj jej tego kucyka. -podeszła do nich ciemnowłosa dziewczynka.
Chłopiec z westchnieniem oddał brunetce zabawkę i poszedł do kolegów.

-Dzięki. Jestem Caroline, a ty?

-Rose. Pobawimy się? - zaproponowała czarnowłosa.

-Jasne. - uśmiechnęła się brunetka.

-Car, o której mam do ciebie wbić? - spytała Rose.

-O 20. Zaproszę też Emilly. -uśmiechnęłam się.

-Zgoda. - czarnowłosa odwzajemniła uśmiech.

Cały dzień minął mi szybko. Na lekcjach siedziałam z Rose śmiejąc się, a na przerwach łaziłam z bratem i Luke'iem, z którym w ogóle nie rozmawiałam. Nim się obejrzałam siedziałam w domu przygotowując jedzenie na piżama party. Usmażyłam popcorn, włożyłam chipsy do misek. Nalałam też do szklanek kakałko. Kto by się spodziewał? Może nie jest to idealne połączenie, ale my tak lubimy. Poszłam się jeszcze szybko ubrać w piżamę rozpuszczając przy okazji włosy. Po kilku minutach przyszły dziewczyny. Usiadłyśmy na kanapie u mnie w salonie i zaczęłyśmy oglądać horrory. Po 3 nam się znudziło i postanowiłyśmy pogadać, a jakby to nie było głównym naszym tematem stali się chłopcy.

-I co Car, kiedy wybaczysz Luke'owi? - spytała Rose. Nie no, ten papla musiał jej wszystko już powiedzieć.

-Nie wiem. Na razie nie mam zamiaru. Nawet nie waż mi się go bronić. - pogroziłam jej palcem. - A zmieniając temat to, Em kiedy wygarniesz tej rudej piczce?

-Jutro. - powiedziała Emilly pewnie.

-I tak trzymaj. - uśmiechnęła się Rose.
Z Emilly to poznałam się trochę później... To chyba było tak...

~wspomnienie~
-Chodź szybciej babciu - siedmiolatka poganiał staruszkę.

-Wolniej Caroline. - powiedziała babcia trzymając w ręku torbę z zakupami, która nagle się rozdarła i wszystko z niej wypadło. Podbiegła do nich blondynka z psem na smyczy.

-Ja pomogę! - krzyknęła zbierając z podłogi porozrzucane jabłka i inne rzeczy. W tym czasie brunetka trzymała pieska dziewczynki.

-Caroline, pomogłabyś koleżance. - powiedziała babcia schylając się.

-Już, już. - brunetka zawiązała chichuahuę blondynki i zaczęła pomagać jej.

Od tamtego zdarzenia jesteśmy przyjaciółkami. Wszystkie trzy jesteśmy tak zwanymy BFF, ale to Rose zawsze pomagała mi wydostawać się z tarapatów. Jednak i tak kocham je po równo.

☆★☆★☆★☆★☆★☆★☆★☆★☆
Chyba najdłuższy rozdział :D w mediach Rose.

You Are My Crazy Bad Girl Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz