~ z perspektywy Luke'a~
Ze śmiechem patrzyłem na Caroline, która zawzięcie próbowała wmówić bratu i Em, że nic się tutaj nie działo. Nic tylko tak trochę się przespaliśmy ze sobą, ale to to tam taki drobny szczegół.-A ty czemu się śmiejesz? - brunetka spojrzała na mnie.
-Z ciebie. - przyznałem.
-Zaraz oberwiesz. - uśmiechnęła się zadziornie. Zaczęła mnie gonić. Usiadłem na kanapie, no bo co ona może mi zrobić.
-Tu cię mam. - wyszczerzyła kły i podeszła do mnie bliżej.
~z perspektywy Caroline~
Nie lubię kiedy ktoś mnie wyśmiewa nawet jeśli jest to Luke, więc musi dostać za swoje. Dobrze, że Mike nauczył mnie karate.-Wstań kochanie i walcz ze mną. -powiedziałam przyjmując pozycję do ataku.
-Skarbie... nie przesadzaj. - zaśmiał się.
Pobiegłam do niego i uderzyłam go nogą w brzuch.-O kurwa. Gdzie ty się tego nauczyłaś? Boli jak cholera. - jęczał masując obolałe miejsce.
-Bo królowej się nie obraża. - usiadłam mu na kolanach i zaczęłam masować mu brzuch.
-Ale mam ostrą dzie... Przyjaciółkę. -powiedział z uśmiechem.
-Jesteśmy przyjaciółmi? - spytałam.
-A nie? - zaśmiał się nerwowo.
-Niech ci będzie. - oparłam głowę o jego ramię. Chociaż i tak wiem, że ta relacja nie jest zbytnio przyjacielska, bo czyja przyjaciółka rucha się z przyjacielem, a potem się z nim przytula?
~ z perspektywy Luke'a~
Jesteśmy przyjaciółmi. Lepsze to niż nic. Ta... Wcale mnie to nie zadowala.-Caro następnym razem napisz jak gdzieś zostajesz na noc. - odezwał się Mike. Kurwa oni cały czas tu byli i wszystko słyszeli. W sumie nie wstydzę się.
-Ok, ale dzisiaj i tak wracam z tobą do domu. Gdzie Emilly? - Car rozejrzała się dookoła.
-Źle się czuła, więc odprowadziłem ją szybko do domu i wróciłem po ciebie.
Czy Em jest chora? Kiedy ona ostatnio była chora?
~ z perspektywy Caroline~
Jak Luke powiedział mi, że moja przyjaciółka źle się poczuła stwierdziłam, że coś jest nie tak.-Mike, ja idę do Em. - poinformowałam go. Pocałowałam brata w policzek i podeszłam do Luke'a.
-Przyjaciele dają sobie buzi. - powiedział, kiedy zobaczył, że się waham.
-Niech ci będzie. - chciałam pocałować go policzek, ale kurwa nie wiem czemu zachaczyłam o kącik jego ust. Spanikowana po prostu wyszłam.
~ z perspektywy Luke'a~
Pocałowała mnie. Kurwa to było cudowne.-No stary. Opowiadaj. - Mike usiadł obok mnie na kanapie.
~ z perspektywy Caroline~
Weszłam do domu przyjaciółki i od razu skierowałam się do jej pokoju.-Emilly! - krzyknęłam.
-Jestem. - wyszła z pokoju z zapłakaną twarzą. Ona nigdy nie płacze, tak jak ja nigdy nie okazuje słabości chyba, że stało się coś wielkiego.
-Co jest? - spytałam przytulając ją.
-Nie wiem. - wzruszyła ramionami. Zaprowadziła mnie do swojego pokoju i usiadłyśmy na jej łóżku.
-Czemu płaczesz Em? Ty nie płaczesz nigdy. - zaakcentowałam specjalnie ostatnie słowo.
-Caro ja albo jestem chora albo jestem w ciąży. - powiedziała szybko.
-Co?? - niedowierzałam.
-Od kilku dni jem strasznie dużo, a co rano wymiotuję. - przyznała szeptem jakby bała się, że ktoś nas usłyszy.
-Masz test ciążowy? - spytałam.
-Mam. Kupiłam wczoraj, ale bałam się go otworzyć. - westchnęła przeczesując włosy ręką - Kurwa Caro rozumiesz to? Ja mogę być matką.
-Kto jest ojcem?
-Kto inny jak nie Mike? - uśmiechnęła się.
-Mike kocha dzieci i troszczy się o mnie i Lily. Zastępuje nam matkę i ojca. Nie sądzę, żeby zostawił cię na lodzie z dzieckiem. Poza tym nie wiadomo czy jesteś w ciąży. Może to zwykłe zatrucie pokarmowe. - wzruszyłam ramionami.
-Nie wiem, ale boję się. Ja się boję Car, ja! - schowała twarz w dłoniach.
-Idź do łazienki i weź ten test zrób. - podałam jej opakowanie, które leżało na jej biurku.
Po kilku minutach blondynka weszła spowrotem do pokoju, a ja zaciekawiona spojrzałam na nią.
-I co? - spytałam.
-Będę mamą. - usiadła obok mnie i przytuliła się do mnie.
++++++++++++++++++++++++++++++++
Emilly w ciąży 🙊

CZYTASZ
You Are My Crazy Bad Girl
Teen Fiction-Powiedz szczerze... Na prawdę nie da się ze mną wytrzymać? - spojrzałam niepewnie w jego ciemne tęczówki. -Szczerze? Czasami na prawdę nie, ale i tak jesteś moją złą dziewczynką. - uśmiechnął się ukazując dwa słodkie dołeczki. Słodkie? O Boże, co...