46

14.5K 695 6
                                    

~ z perspektywy Caroline~
-Daleko jeszcze? - spytał Markus zwalniając.

-Szybciej duży! - popędziłam go ze śmiechem.

-Biegnę młoda. - zaśmiał się brunet doganiając mnie.

-Ćwiczy się na siłowni to ma się siłę i wytrzymałość, a nie siedzi przed telewizorem. - wygarnęłam mu robiąc przy tym głupią minę.

-Jakbym mógł to bym chodził. - szepnął.

-Jak to? - przystanęłam.

-Długa historia. Po prostu nie mamy w domu kasy od zajebania. - westchnął.

-Jak nie chcesz to nie mów. - wzruszyłam ramionami.

-Może kiedyś. - uśmiechnął się słabo.

-Dzieci! Zaczniemy ćwiczenia od gry w szukano. Wiem, że dla was jest to tylko dziecinna zabawa, ale tu chodzi o spryt. - Mirinda odwróciła się przodem do drzewa i zakryła rękoma oczy - Jest was 30, więc 5 osób które ostatnie znajdę nie będą musiały biec w drodze powrotnej. Liczę do 100 i szukam. Raz...

-Dziecinada. - skomentował ktoś z tyłu.
Wszyscy szybko porozbiegali się po lesie szukając ukrycia.

-Kurwa... Gdzie się schować? - szepnęłam rozglądając się. Wszędzie drzewa. Znalazłam idealny krzak za którym z pewnością nie będzie mnie widać, więc pobiegłam i szybko się za nim ukryłam.

-Co ty tu robisz? - spytałam widząc Luke'a.

-Chowam się. Nie widać? - spytał niezbyt uprzejmie.

-Ja tu chciałam się schować - warknęłam.

-Byłem tu pierwszy. - prychnął.

-Kogoś tu słyszę... - powiedziała Mirinda, a ja jak na zawołanie przybliżyłam się do chłopaka nie chcąc zostać znaleziona.

-Wypad. - warknął Lukas. Od jakiegoś czasu przecież nasza relacja z nienawiści przeniosła się na "przyjaźń", więc czemu znów jest niemiły i jakiś wkurwiony?

-Co ci? - spytałam patrząc mu w oczy, jakbym miała z nich coś wyczytać.

-Spytaj się Markusa. On ci na pewno powie.

-To ty polazłeś do Livi. - wysyczałam.

-To ona przylazła do mnie, a nie ja do niej. - usprawiedliwiał się.

-Jeden pies. Możemy nadal być przyjaciółmi? Nie chce cię nienawidzić. - szepnęłam zagryzając wargę.

-Przyjaciółmi? - uniósł do góry jedną brew.

-No... - nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Przecież nie mogłam mu wprost powiedzieć, że chce związku.

-Dasz się zaprosić na spacer? - spytał jakby niepewnie.

-Czy to jest... Randka?

-A chcesz żeby nią była? - uśmiechnął się.

-Może. - odwzajemniłam uśmiech.
Luke pogłaskał mój policzek swoją ręką i przybliżył twarz do mojej patrząc się na moje usta.

-Tu jesteście! - powiedziała głośno trenerka przecierając spocone czoło ręką. - Wygraliście.

~ z perspektywy Luke'a~
-Stary wiesz co? Umówiłem się z twoją siostrą. - uśmiechnąłem się widząc zmęczonego Mike'a. Biedak musiał biec całą drogę.

-Super. - powiedział dysząc.

-Łap. - rzuciłem mu butelkę zimnej wody, którą szybko wypił.

-Idę pod prysznic. - stwierdził po chwili.

-Spoko. Musisz mi pomóc. Dawno nie byłem na randce.

-A gdzie wychodzicie? - spytał odkręcając w prysznicu wodę.

-Na spacer. Zabiorę ją w jedno ładne miejsce. - uśmiechnąłem się na samą myśl o brunetce, która wparowała do mojej głowy i nie chce z niej wyjść. Nie chce żeby wyszła.

-Ubierz się w koszulę. - poradził blondyn.

-Ok. Dzięki stary.

Spojrzałem na zegar i o kurwa..
Szybko ubrałem się, przeczesałem ręką włosy i wybiegłem z apartamentu.

~ z perspektywy Caroline~
-Czyli którą mam ubrać? - spytałam pokazując do laptopa dwie sukienki. Jedna była biała na ramiączkach w kwiaty, a druga koronkowa czarna.

-Ta w kwiatki. - stwierdziła Rose.
Nie zgłupiałam... Jeszcze... tylko rozmawiam z przyjaciółkami przez skype'a.

Zadzwonił dzwonek do drzwi, więc trochę spanikowałam.

-Zero stresu laska. Trzymamy kciuki. Pa! - Rose z Emilly rozłączyły się, a ja pobiegłam do łazienki i przejrzałam się w lustrze.

-No no... - szepnęłam dotykając swoich włosów. Pierwszy raz od jakiegoś czasu zostawiłam je naturalne, czyli lekko kręcone. Oczywiście miałam też delikatny makijaż, no bo jakby inaczej.

-Idę! - zawołałam ubierając sandałki.
Otworzyłam drzwi, a moim oczom ukazał się Luke.

-Hej.- uśmiechał się wręczając mi białą róże. Lubię kwiaty, ok? Luke'a też.

-Omg. - skomentowałam jego wygląd.

-Wyglądasz seksi Caro. - powiedział przyglądając się mnie.

-Dzięki, idziemy debilu? - spytałam.

-Idziemy. - zaśmiał się. Co jak co, ale przezywanie Luke'a nigdy mi się nie znudzi.

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

You Are My Crazy Bad Girl Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz