~z perspektywy Luke'a~
Po telefonie Caroline wziąłem klucze od ojca samochodu i pojechałem sam do Wilson'ów. Zadzwoniłem wcześniej do Mike'a informując go o całej tej sytuacji. Nie pukając wszedłem do środka, a po schodach zbiegła brunetka z podpuchniętymi oczami. Widać było, że płakała. Kurwa wiedziałem, że ten jej ojciec nie ma dobrych intencji, ale jestem ciekawy co zrobił. Car wtuliła się we mnie zarzucając swoje dłonie na mój kark.-Co on zrobił? - spytałem lekko odsuwając się od Car, by móc spojrzeć jej w oczy. Były takie czerwone...
-Ten skurwiel przyszedł tylko po to, by nas okraść. Zabrał nam wszystkie pieniądze od babci. - warknęła brunetka. - Mam ochotę mu tak zajebać..
To w niej lubiłem. Nigdy się nie poddawała i dążyła do celu.-Będzie dobrze. - pogłaskałem ją po policzku. Nie wiem czemu to zrobiłem..
-Znajdę go i tak mu przywalę, że będzie się przez tydzień zbierał. - powiedziała wkurzona.
-Spokojnie. - zaśmiałem się. - Też mu przywalę w ryj, kiedy go znajdę.
-Dzięki. Nie trzeba. - westchnęła poprawiając włosy.
-Idziemy na lody? - poruszyłem zabawnie brwiami.
~z perspektywy Caroline~
-Nie będę ci robiła loda. - pokazałam mu język, który chwycił pomiędzy swoje palce. Tak trochę obrzydliwie to zabrzmiało, ale było to dość zabawne.
-Zobaczymy jeszcze. - zaśmiał się puszczając mój język. Klepnął mnie w dupę, po czym zaczął ubierać buty.?
-Nie zapędzasz się chłopczyku? Chcesz dostać tam, gdzie słońce nie dociera? - spytałam wyzywająco.
-Grzeczniej kochanie. - zaśmiał się - On nie jest mały.
-Mniejsza. Nie chcę wiedzieć. - machnęłam ręką i ubrałam swoje New Balance.
-Linda do mnie wydzwaniała. - powiedział Luke wsiadając do samochodu.
-Czemu do ciebie? - spytałam.
-Pewnie chodzi jej o Mike'a, a jak on nie odbiera to dzwoni do mnie. - westchnął.
-Dziwne. - skrzywiłam się. - Czyje to autko?
-Starego. Nie pytaj. - podniosłam ręce w geście rezygnacji. Po 10 minutach staliśmy w kolejce po lody.
-Ja chcę czekoladowego Lukey. - podałam mu pieniądze. Kiwnął głową, a ja poszłam zająć nam stolik.
-Proszę. - brunet położył na stół moje pieniądze i podał mi do ręki loda.
-Nie musiałeś za mnie płacić. - uśmiechnęłam się.
Luke wzruszył ramionami posyłając mi lekki uśmiech.~z perspektywy Rose~
Ostatnio zauważyłam, że Luke jest jakiś inny. Mój najlepszy przyjaciel był kiedyś bardziej oziębły w stosunku do kobiet, a teraz? Szczerzy się, gdy tylko w pobliżu zjawia się Caroline. Swoją drogą ona też się zmieniła. Może nadal jest tak samo wredna, ale jest teraz bardziej otwarta na facetów. Kocham ich obu po równo i shipuje, ale nie chcę żeby cierpieli. Jutro jest ostatni dzień roku szkolnego i wakacje! Kto by się z tego powodu nie cieszył? Mam już nawet plany. Zamierzam przyjaciołom zaproponować wyjazd do Paryża, bo dostałam zaproszenie od mojej ciotki. Szłam właśnie wpatrzona w telefon, kiedy wpadłam na kogoś.-Przepraszam, przepraszam, przepraszam. - zaczęłam pomagać zbierać książki osobie, którą potrąciłam.
-Nic się nie stało. - powiedział kobiecy głos. Podniosłam wzrok w górę i normalnie nie wierzyłam własnym oczom.
-Diana? -spytałam rzucając się na siostrę bliźniaczkę - Gdzie masz Ross'a?
-Tutaj! - podszedł do nas wysoki blondyn trzymając w ręku siatkę z słodyczami.
-Chodźcie. Przedstawię was Caro i Emilly. - radośnie zapiszczałyśmy kierując się w stronę domu Wilson'ów.
-Car! - krzyknęłam głośno, aż Ross i Diana zatkali uszy. Po schodach zeszła Carolina, Luke, a za nimi Mike i Em.
-Chyba właśnie straciłam słuch. - jęknęła brunetka.
-Czy mi się w oczach dwoi, że widzę podwójnie? - spytał Luke mrużąc oczy.
-Siadajcie. - zaśmiałam się. Opowiadanie Rose czas zacząć... - To jest Diana, moja siostra bliźniaczka. Mieszka w New Jersey, a to Ross. Jej przyjaciel.
-Ło ło ło. Nie mówiłaś nam, że masz siostrę. - wytknęła mi Car.
-Zaraz po urodzeniu rozdzielono nas. Diana zamieszkała z tatą, a ja z mamą. -wzruszyłam ramionami.
-Na jak długo zostajecie? - spytała Emilly.
-Na tydzień. - odpowiedział Ross.
-W takim razie proponuję to uczcić. Zamawiam pizze. - uśmiechnęła się Caroline.
●•●•●•●•●•●•●•●•●•●•●•●•●•●•●•●•●•●
Siostra bliźniaczka Rose. Co o niej sądzicie? 😀

CZYTASZ
You Are My Crazy Bad Girl
Jugendliteratur-Powiedz szczerze... Na prawdę nie da się ze mną wytrzymać? - spojrzałam niepewnie w jego ciemne tęczówki. -Szczerze? Czasami na prawdę nie, ale i tak jesteś moją złą dziewczynką. - uśmiechnął się ukazując dwa słodkie dołeczki. Słodkie? O Boże, co...