32

16.2K 696 10
                                    

~ z perspektywy Caroline ~
Obudziłam się czując czyjąś głowę na piersiach. Na nagich piersiach...

-O kurwa! - krzyknęłam szybko oddalając się od chłopaka.

-Co jest? - spytał z chrypką w głosie otwierając jedno okno.
Szybko zakryłam się pierzyną.

-Luke nie powinniśmy. - stwierdziłam ręką poprawiając włosy.

-Och mam dosyć tych ciągłych nakazów i zakazów. Nie dość, że ojciec to jeszcze ty. - jęknął kładąc głowę w poduszkę.

-Mike będzie się martwił. Pójdę już. - powiedziałam wstając, ale przypomniałam sobie, że jestem naga, więc szybko się zakryłam.

-I tak już wszystko widziałem. - mruknął brunet otwierając jedno oko.

-Cicho siedź. - westchnęłam. Pozbierałam z podłogi ubrania i ruszyłam do łazienki. Spojrzałam w lustro i zobaczyłam laskę z rozmazanym makijażem i potarganymi włosami.

-Wyglądam jak po ostrym seksie. - szepnęłam. Bo właśnie po nim jestem? Halo?

Poprawiłam włosy grzebieniem bruneta i zmyłam jakoś tapetę. Nie miałam jej dużo, ale jednak była. Ubrałam wczorajsze ubrania i weszłam do pokoju Luke'a, lecz go tam nie zastałam.

-Luke? - spytałam. Wzruszyłam ramionami i poszłam w kierunku kuchni skąd wyczułam zapach omletów. - Boże Luke, chyba wyjdę za ciebie.

-Okey. - zaśmiał się chłopak podchodząc do mnie.

-Rób omlety, bo się spalą chłopie. - popchnęłam go w kierunku kuchenki.

-Spokojnie kochanie. - mrugnął okiem.

Teraz dopiero zobaczyłam, że stoi przede mną w samych bokserkach. Chyba tak samo jak ja mało czego się wstydzi.

-Pójdę już. - założyłam na ramię torebkę.

-Najpierw zjesz. - zrobił słodką minę.

-Och... Dobra... - usiadłam przy stole i ze śmiechem patrzyłam na chłopaka, który wygłupiał się tańcząc.

~ z perspektywy Mike'a~
-Nie martw się. Na pewno jest u Luke'a lub Rose. - Emilly powtarzała mi to od 20 minut. Chodziłem po kuchni zdenerwowany. Co jak co, ale Caroline o wszystkim mi mówiła. Nawet jeśli robiła sobie wagary, to wcześniej pisała mi o tym.

-A co jak ktoś ją porwał ? A może zgwałcił? - spytałem łapiąc się za głowę. Do salonu weszła Lily, którą Em wzięła na ręce.

-Gdzie jest Caro? - spytała mała patrząc na moją dziewczynę. Jak to cudownie brzmi.

-Lily, nie interesuj się. - warknąłem na nią.
Inna sześciolatka beczałaby już po kątach, ale moja siostra jest odważniejsza. Po porostu zrobiła smutną minę i oparła głowę o ramię Emilly.

-Michael! Nie krzycz na nią. - blondyna spojrzała na mnie gniewnie -Hej, Lily idź do pokoju i nie otwieraj nikomu drzwi. Będziemy z Mike 'iem za godzinkę dobrze?

-Ok... - mała odeszła na górę do swojego pokoju.

-Przepraszam. - szepnąłem.
Emilly wtuliła się we mnie.

-Spokojnie, to przez nerwy. Zbieraj się. Idziemy po twoją siostrzyczkę, a moją przyjaciółkę. - palcami z ust uformowała mi uśmiech.

-Głupia. Chodźmy. - zaśmiałem się całując ją w nos.

~ z perspektywy Caroline~
-Luke. Muszę już iść. - jęknęłam kiedy podszedł do mnie, wziął na ręce i usiadł na kanapie ze mną na swoich kolanach.

-Nie martw się, napisałem Mike'owi wczoraj, że jesteś u mnie. - uśmiechnął się włączając jakiś film w telewizji.

-Wczoraj? Kiedy? - spytałam.

-Przepraszam. Miałem mu napisać wczoraj, ale pewna pani sprawiła, że kompletnie mi to z głowy wyleciało. - spojrzał na mnie.

-Dupek. - zaśmiałam się.
Nagle do salonu wszedł Michael i Emilly.

-Martwiłem się. - szepnął.
Wstałam z kolan Lukey'a i wtuliłam się w braciszka. Na jego twarzy zobaczyłam ulgę. Kurde w końcu zawsze o wszystkim mu mówię.

-Kocham cię, ale nie przejmuj się tak mną. - spojrzałam mu w oczy i uśmiechnęłam się lekko. - Robicie ból dupy z niczego.

-Mogłaś powiedzieć, że zostaniesz na noc u Luke'a. Swoją drogą, co wy robiliście? - spytała Emilly podnosząc brew.

-Nic. - odpowiedziałam szybko.

|°|°|°|°|°|°|°|°|°|°|°|°|°|°|°|°|°|°|
Obczajcie moją drugą książkę :D jest tak samo zajebista jak ta

You Are My Crazy Bad Girl Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz