-Car, obudź się. - ktoś zaczął szarpać mnie za ramię.
-Co jest? - spytałam uchylając powieki.
-Zobacz jakie piękne widoki. - podekscytowała się Emilly cykając kolejne zdjęcia.
Rzeczywiście widoki były niezłe. Piękne kolosea i wiele innych na tle oceanu. Mam taką ochotę wybić szybę i wykąpać się w tej ciepłej wodzie. Nic dziwnego, bo w tym autobusie było strasznie duszno.-Wysiadamy dzieci. - powiedział męski głos.
Szybko zabrałam swoje walizki i ustawiłam się obok Rose i Em.-To jest nasz apartament. Pokoje są trzyosobowe. Widzimy się za 10 minut tutaj przed budynkiem! - krzyknęła pani Pomfray chcąc zwrócić na siebie uwagę rozmawiających nastolatków.
Em zabrała dla nas klucz uśmiechając się przy tym.
-Chyba mamy najlepszy apartament. - powiedziała pokazując klucz.
Z wielkimi bananami na ryju poszłyśmy po schodach do naszego tymczasowego mieszkania.-O kurwa. - powiedziałam rozglądając się dookoła. Dla takich widoków warto było tu przyjechać. Salon był cały biały, a nowoczesne meble dodawały mu tylko uroku. Na ścianie wisiał ogromny telewizor, ale najbardziej spodobał mi się widok za oknem. Piękne budowle i woda. Dużo wody.
-Pięknie, prawda? - zapytała Rose podchodząc do mnie.
-Ładniej niż u mnie w domu. - stwierdziłam szczerze. No cóż, mieszkam sama z bratem i siostrą w ogromnym nowoczesnym kurewsko bogatym domu mojego ojca.
Rozpakowałam wszystkie moje rzeczy z walizek do komód, po czym usiadłam na parapecie oglądając pokój. Trzy duże łóżka na tle fioletowych ścian wyglądały bosko, a padające przez okno światło stwarzało ciepłą atmosfere.-Ruszaj pizdę Caroline. Idziemy przed apartament. Większość już czeka. - powiedziała Em zarzucając na ramię czarną torebkę. Poszłam jeszcze szybko ubrać krótkie czarne spodnie z wysokim stanem i biały crop top, by móc dołączyć się do reszty.
-Najpierw trzy godziny zwiedzania Madrytu, a potem mam zamiar zabrać was nad ocean. - mruknęła Joanna zerkając na plan wycieczki.
I tak spędziłam trzy godziny oglądając kolosea i jakiś tam zamki, czy coś. Sorry, ale nie kręcą mnie takie sprawy, więc tylko chodziłam rozglądając się z słuchawkami w uszach. Nie miałam zamiaru słuchać nudnych opowieści jakiegoś starego przewodnika. W końcu po tej męczarni pojechaliśmy autobusem nad ocean. Rozłożyłam swój ręcznik i zdjęłam z siebie ubrania. Dobrze, że wcześniej pomyślałam o założeniu stroju kąpielowego.
Chwyciłam za balsam, by rozsmarować go na ciele, kiedy przede mną pojawiło się dwóch debili, z których kapała woda, a grzywki opadały im na czoła.-Rolie cho do wody. - wyszczerzył się Luke.
-Teraz się trochę poopalam. Później. - stwierdziłam kładąc się na ręczniku brzuchem. Poczułam nagle jak ktoś na mnie siada.
-Do wody Car. - rozkazał Lukey udając wkurzone dziecko.
-Złaź kurwa. Ważysz chyba z trzy tony. - warknęłam.
-No ploszee. - jęczał mi brunet do ucha bawiąc się moimi włosami.
-Och... Dobra. - ucieszył się i zszedł ze mnie. Zgodziłam się, bo serio trzymać na plecach taki ciężar to udręka.
-Kto pierwszy ten lepszy. - krzyknął biegnąc w stronę wody. Zerwałam się na równe nogi i wbiegłam zaraz za nim wskakując mu na plecy.
-Caroline nie wchodzimy na kolegów. -warknęła na mnie Pomfray wchodząc jak księżniczka do ciepłego oceanu.
-Ale prze pani, on nie jest moim kolegą. - zaprzeczyłam udając rozkapryszoną dziewczynkę.
-Chodź córcia do tatusia. - zaśmiał się Mike przytulając mnie. Po chwili podeszli do nas Em, Rose i Luke i zaczęliśmy się chlapać.
-Zagramy w siatę? - zapytał mój braciszek sięgając po piłkę.
-Oky. Jakie składy? - zapytałam.
-Ja i Luke na was. - zaproponował blondyn.
-Chyba pojebało. - stwierdziła Emilly zakładając na piersi ręce krzyżując je.
-Nie, dobra jest. Jesteśmy lepsze. - wzruszyłam ramionami przyjmując odpowiednią pozycję do gry.
Zaczęliśmy grać. Niestety przegrywaliśmy, ale w porę wpadł mi do głowy supi dupi pomysł. Niby przez przypadek kiedy stałam blisko siatki naprzeciwko Luke'a przejechałam dłonią po jego kroczu. Wstrzymał oddech, a Rose wykorzystała sytuację i nabiła nam punkty. Później niby przypadkiem spadły mi lekko majtki od stroju kąpielowego ukazując lekko moje pośladki. Blondyn patrzył się na mnie, a Mike podbiegł i mnie szybko zakrył. Strasznie niekomfortowo, ale uroczo.-Ha, wygrałyśmy! - krzyknęła Emilly przytulając mnie i Rose w niedźwiedzim uścisku.
××××××××××××××××××××××××××××××××
Spryciula z tej Caroline, c'nie?

CZYTASZ
You Are My Crazy Bad Girl
Fiksi Remaja-Powiedz szczerze... Na prawdę nie da się ze mną wytrzymać? - spojrzałam niepewnie w jego ciemne tęczówki. -Szczerze? Czasami na prawdę nie, ale i tak jesteś moją złą dziewczynką. - uśmiechnął się ukazując dwa słodkie dołeczki. Słodkie? O Boże, co...