~ z perspektywy Caroline~
Siedzę właśnie w samochodzie mojego brata i śpiewam jakiś rap, który puścił Mike. Jedziemy na siłkę trochę poćwiczyć. Wiem, że to głupie, ale nie jestem na diecie, a jeżdżę na siłownię. Tak trochę dziwnie, ale ja to ja. Nadal przed oczami mam niedawną sytuację z Luke'iem..-No siora gadaj co ci leży na serduchu. - Mikey położył mi rękę na udzie poklepując je.
-Nic, a co ma być? - postanowiłam udawać, że wszystko jest ok.
-Chodzi o sytuację z ojcem? Nie przejmuj się nim. Skurwiela dopadniemy, ale zaraz.. Bosze, ty masz malinki! - wskazał palcem na moją szyję, przez co zakryłam ją szybko włosami. - Kto ci je zrobił?
-A to... nic. Komary mnie w nocy pogryzły. Jebane... - skłamałam szybko.
-A ten komar nazywa się Luke? - spytał Mike uśmiechając się znacząco. Nie odpowiedziałam, tylko gapiłam się przed siebie. Jęknęłam, po czym odważyłam się mu wszystko powiedzieć. W końcu to mój braciszek.
-Tak. To Luke. - wskazałam na szyję.
-Kiedy? - blondyn spojrzał na chwilę na mnie, ale szybko przeniósł wzrok na jezdnię.
-Dzisiaj... - szepnęłam.
-Wiedziałem, że coś was ciągnie do siebie. Caro nawet nie próbuj zaprzeczać. Zmieniłaś się. Nie widzisz? - spytał.
-Widzę, ale nie sądzę żebym.. No wiesz... Po prostu brakuje mi seksu, a on jest w pobliżu i dlatego to się dzieje. - powiedziałam szybko, ale sama nie wierzyłam w te słowa.
-Nie sądzę Car. Myślę, że ty się w nim zakochałaś. - stwierdził uśmiechając się delikatnie.
-Nie! - zaprzeczyłam szybko. - Nawet nie waż się tak mówić.
-Spokojnie. Jestem tu po to by cię chronić siostrzyczko. Kocham cię. - złapał mnie za dłoń.
-Też cię kocham. - westchnęłam.
Mike zaparkował i weszliśmy do siłowni. Postanowiłam pobiegać na bieżni, a Michael poszedł podnosić ciężary. Jak tak na niego patrzę to ciary mnie przechodzą. Znowu byłam zbyt zamyślona i przestałam biec w skutek czego upadłam. Syknęłam z bólu chwytając się za bolącą kostkę. Po chwili podbiegł do mnie Ross pomagając mi wstać zaprowadził mnie na ławkę i podał butelkę wody.-Jeszcze boli mocno? - spytał po chwili.
-Troszkę. Dziękuję. - cmoknęłam go w policzek w ramach podziękowania. Usłyszałam mocny trzask drzwi, ale zdążyłam zauważyć tylko brązowe włosy ułożone w charakterystyczny nieład i mignęły mi przed oczami brązowe tęczówki... Luke'a?!
-Luke? - spytałam szeptem.
-Ross złotko. - zaśmiał się chłopak masując mi kostkę.
Swoją drogą... Co on tutaj robi? No tak w końcu jesteśmy w siłowni. Nie tylko ja tu przychodzę.~z perspektywy Mike'a~
W podnoszeniu ciężarów przerwał mi dźwięk oznajmiający, że ktoś do mnie dzwoni. Ostrożnie odłożyłem je i odebrałem telefon.-Tak?
-Mike. Jesteś w domu? - odezwał się głos Luke'a.
-Na siłowni. Przyjdź jak chcesz.
Chciał coś powiedzieć, ale przerwałem mu rozłączając się. Sory, ale nie lubię jak ktoś przerywa mi w ćwiczeniach. Jednak swoją drogą Luke miał taki głos jakby miał jakiś problem. No cóż dowiem się, jak przyjdzie. Powróciłem do ćwiczeń, gdy usłyszałem trzask drzwi. Widocznie mój przyjaciel już tu przyszedł i przed chwilą wyszedł. Tylko dlaczego?
Poszukałem wzrokiem siostry. Zobaczyłem ją siedzącą na ławce, ale nie samą tylko z jakimś chłopakiem, który siedział obok niej ciesząc się jak głupi, a co dziwniejsze Caro pocałowała go. Co prawda tylko w policzek. Dlaczego zdenerwowało to mojego przyjaciela? Czyżby on... On zakochał się w Caroline.~ z perspektywy Luke'a~
Zadzwoniłem do Mike'a, bo ostatnio dużo się działo. Nie wiem czemu, ale jakoś inaczej się czuję. Postanowiłem spytać Mike'a, może on wie co mi dolega. Wszedłem do siłowni, ale widok jaki tam zobaczyłem kompletnie mnie zdziwił. Caro całowała Ross'a. Może nie w usta, ale jednak go całowała. Poczułem smutek, że to nie mnie całuje, ale zaraz nastąpiła złość, którą muszę na czymś wyładować. Trzaskając drzwiami wyszedłem z siłowni. Postanowiłem pojechać do klubu i zaliczyć kilka panienek. Tak... To mnie odpręży i pomoże mi zapomnieć.★★☆★★☆★★☆★★☆★★☆★★
🙈 Luke zazdrosny o Caroline. Co sądzicie o nowym rozdziale?

CZYTASZ
You Are My Crazy Bad Girl
Teen Fiction-Powiedz szczerze... Na prawdę nie da się ze mną wytrzymać? - spojrzałam niepewnie w jego ciemne tęczówki. -Szczerze? Czasami na prawdę nie, ale i tak jesteś moją złą dziewczynką. - uśmiechnął się ukazując dwa słodkie dołeczki. Słodkie? O Boże, co...