Rozdział 29.

1.5K 158 126
                                    

Weekend zbliżał się wielkimi krokami, a ja zacząłem się lekko niepokoić. Codziennie spędzałem z Jiminem dużo czasu, a widząc na jego szyi srebrny wisiorek uśmiechałem się szeroko. Chłopak patrzył na mnie swoimi pięknymi oczami, a w moim brzuchu szalała burza uczuć. Spełniłem prośbę blondyna i nie próbowałem całować go w szkole, chociaż czasem to wcale nie było takie proste. Moje ciało samo wyrywało się ku niemu. 

*********

W piątek po południu Jimin przyszedł do mnie z niedużą torbą. Mieliśmy spędzić ze sobą całe dwa dni, a ja już nie mogłem się tego doczekać. Moi rodzice pojechali godzinę wcześniej, a Junghyun pobiegł do dziewczyny. Mogliśmy bez obaw poddać się naszym uczuciom i sile miłości. Jednak chciałem jeszcze dowiedzieć się czy Jimin obawia się czegoś, dlatego zaprowadziłem go do salonu i usiedliśmy obok siebie na kanapie. Chłopak westchnął i oparł się o moje ramię.

- Jiminnie...czy...- zacząłem, a gdy popatrzył na mnie, kontynuowałem spokojnie.- Jeśli masz obawy to powiedz. Chcę wiedzieć.

Jimin uśmiechnął się, a potem chwycił moją rękę i przyłożył do swego serca.

- To oczywiste, że trochę się boję, ale..kocham cię bardziej niż ten strach. Chcę ci dać całego siebie, rozumiesz? Chcę być z tobą, Jungkookie.- szepnął, po czym musnął moje usta.

Uśmiechnąłem się i przytuliłem go do siebie. Ciepło rozlewało się po moim brzuchu, lecz nie zważałem na to. Dzisiaj jedynie chciałem dać mu poczucie bezpieczeństwa i swoją miłość.

- Jutro spędzimy ze sobą cały dzień, każdą sekundę.- powiedziałem.- Chciałbym kiedyś dzielić z tobą każdy swój dzień, wiesz?

Jimin odetchnął, a potem siedzieliśmy wtuleni w siebie, słuchając nawzajem swoich oddechów i czując ciepło dłoni.

****************

Pod wieczór przygotowałem lekką kolację, a gdy siedzieliśmy przy stole, Jimin co chwilę zerkał na mnie. Czułem się szczęśliwy gdy tak na mnie patrzył. Wydawało mi się, że żadne złe wspomnienia nie są w stanie nam przeszkodzić ani spowodować napadu choroby. Miałem nadzieję, że pozostanie tak jak najdłużej.

Po kolacji poszedłem do łazienki wziąć prysznic. Nie proponowałem Jiminowi wspólnej kąpieli, bo nie chciałem dać się ponieść emocjom. Pośpiech nie był nam potrzebny, chciałem żeby wyszło idealnie. Chłopak czekał na mnie w pokoju, bawiąc się z Luną i Tori. Na jego twarzy pojawił się uśmiech, a gdy popatrzyłem w jego oczy, wydawał się być szczęśliwy.

- Łazienka wolna.- powiedziałem, a potem patrzyłem jak pospiesznie wychodzi, pozostawiając mnie samego z myślami.

W nocy obejmowaliśmy się dosyć długo, bo żaden z nas nie mógł zasnąć. Jimin był tak blisko mnie, że czułem jego ciepły oddech. Pogłaskałem go po włosach, a potem szepnąłem cicho:

- Jesteś dla mnie wszystkim, Jiminnie.

Chłopak westchnął i pocałował moje usta. Nie chciałem go puszczać tak szybko, dlatego objąłem jego ciało i przyciągnąłem bliżej siebie. Jimin położył rękę na moim brzuchu, a potem oderwał się od moich ust i przeniósł na szyję. Całował mnie gwałtownie, a ja wzdychałem z przyjemności. Mój oddech przyspieszył więc odsunąłem go od siebie i popatrzyłem w oczy.

- Chodźmy spać.- poprosiłem go, a Jimin uśmiechnął się i przytulił do mojego boku, aby po paru minutach zasnąć spokojnym snem.

******************************

Obudziłem się nad ranem, czując podenerwowanie. Pogoda za oknem była szara i wyglądało na to, że będzie padać. Usiadłem, a potem poczułem szarpnięcie za ramię.

Czerwone kakaoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz