Rozdział 42.

1.2K 133 13
                                    

Uwielbiałem się uczyć razem z Jiminem, bo zwykle było tak, że czytał coś z książki, a ja leżałem na łóżku i słuchałem go uważnie. Tym razem mieliśmy naprawdę ciekawy temat.

- Endorfiny to hormony, które wywołują dobre samopoczucie i zadowolenie z siebie oraz wywołują stany euforyczne, tak zwane hormony szczęścia. Tłumią odczuwanie drętwienia i bólu.- przeczytał i popatrzył na mnie z uśmiechem. Potem spojrzał do książki i zmarszczył czoło. Wyglądał tak uroczo, że nie mogłem oderwać od niego wzroku. Przygryzłem usta i spytałem go cichym głosem:

- Jiminnie, może zrobimy przerwę?

Chłopak roześmiał się i pokręcił głową.

- Już się zmęczyłeś? - rzucił i przeczytał coś w książce. Obserwowałem go, bawiąc się jego włosami, a gdy nagle rozszerzył oczy w zdumieniu, spytałem:

- Co tam przeczytałeś? To coś ciekawego, skoro się rumienisz.

Jimin zakaszlał i przygryzł usta, a ja nachyliłem się nad nim.

- Pokaż, chcę to przeczytać.- poprosiłem go i usiłowałem wyjąć mu książkę z ręki, ale natychmiast schował ją za plecy.

- Nie, nie patrz. To...mało interesujące.- mruknął, a jego policzki zrobiły się lekko różowe.

Ze śmiechem rzuciłem się na niego i wyszarpnąłem mu podręcznik.

- Hej! Oddaj, Jungkookie.- prosił, lecz zacząłem się śmiać jeszcze głośniej.- Niee...- jęknął cicho, ale ja już zajrzałem na stronę.

Hm, gdzie to było? Znalazłem jedynie spis bodźców, które powodują wydzielanie endorfin. Przejrzałem je pobieżnie, a gdy mój wzrok wyłapał ostatnie słowo, parsknąłem głośnym śmiechem. Jimin skulił się na pościeli, a ja odłożyłem książkę i spojrzałem na niego z uśmiechem.

- Och, Jiminnie..- nie mogłem przestać się śmiać.- Jesteś naprawdę rozbrajający.

Chłopak parsknął cicho, a ja nachyliłem się nad nim i pogłaskałem go po policzku. Nie odrywał ode mnie swoich pięknych oczu.

- Wiesz, może...powinniśmy zastosować wiedzę w praktyce? - spytałem cicho i musnąłem go w usta.

- Nie rozpędzaj się, kochanie.- szepnął i odsunął mnie na bok ze śmiechem. Nadal miał lekko rumiane policzki.

Westchnąłem, a potem spytałem go jakie są te bodźce.

- Jest ich dość dużo.- mruknął wymijająco.

- Zła odpowiedź.- rzuciłem i ponownie musnąłem jego wargi. Jimin odepchnął mnie i zaczął spokojnie wyliczać.

- Śmiech, myślenie o nim, wysiłek fizyczny...niektóre pikantne przyprawy...- Zastanowił się i dodał po chwili: - Czasem akupunktura, opalanie, czekolada i...niektóre substancje psychoaktywne.- zakończył z uśmiechem.

- A to ostatnie? - spytałem i zmrużyłem oczy. - Jest jeszcze coś.

Jimin nagle uciekł wzrokiem na bok.

- Nie pamiętam.- odparł ze spokojem. 

Przysunąłem się bliżej i dotknąłem jego twarzy. Popatrzył na mnie trochę zarumieniony, a ja parsknąłem śmiechem.

- Hej! To nie jest śmieszne.- rzucił urażony.

- Powiedz mi.- poprosiłem go cicho, patrząc prosto w jego oczy.- Chcę to usłyszeć.

Jimin przewrócił oczami, a potem pokręcił głową.

- Naprawdę muszę to mówić, Jungkookie? - spytał przyciszonym głosem.

Czerwone kakaoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz